Sherlock Holmes, tom 1

Ocena: 5.5 (2 głosów)
opis
Sir Arthurze Conanie Doyle'u, proszę spocząć. Tu jest wygodny fotel dla pana, Sir. Na stoliku obok znajdzie pan najlepszy tytoń, jaki udało mi się znaleźć. Może lampkę dobrego wina dla przełamania lodów? Nie trzeba? Dobrze, zatem przejdźmy do meritum dzisiejszego spotkania. Szczerze mówiąc, obawiałam się, czy aby dobrym posunięciem będzie zaproszenie pana do siebie, do czasów współczesnych, tak trudnych dla pisarzy, czasów, w których najlepiej sprzedaje się seks w możliwie najwulgarniejszej oprawie. Zaskoczony? Proszę mi wierzyć, że taki stan rzeczy nikogo już nie dziwi... Niestety, po pańską literaturę sięgają dzisiaj tylko nieliczni. Sama do tej pory tego nie robiłam, ale ostatnio postanowiłam to zmienić - stąd moje zaproszenie dla pana, Sir. Postaci, które pan stworzył, nęciły mnie od dawna, tym bardziej, że tak silnie związane są z literaturą kryminalną, tak mi bliską od wielu lat. Tak, mowa oczywiście o Sherlocku Holmesie i doktorze Watsonie. Proszę zobaczyć, oto jedno z ostatnich wydań z zapisem ich przygód: tom pierwszy w dużym formacie, twardej oprawie, z ilustracjami Sidneya Pageta, w którym zawiera się Studium w szkarłacie, Znak czterech oraz Pies Baskerville'ów. Proszę mi wierzyć, że to jedno z najlepszych i najładniejszych wydań, jakie można sobie obecnie wymarzyć. Wróćmy jednak do Sherlocka i jego przygód. Przyznam, że jestem pod wrażeniem kreacji obu głównych bohaterów. Stworzył pan postaci niezwykle charakterystyczne, wyjątkowe i zarazem... eteryczne. Sherlock jako typ inteligenta lubującego się w zagadkach kryminalnych, ciekawostkach naukowych, grający na skrzypcach i od czasu do czasu odpływający w narkotyczny trans - całkowicie mnie uwiódł. Mimo że jest to typ człowieka powściągliwego i skrytego z natury, zafascynował mnie zdecydowanie bardziej niż doktor Watson. Nie wiem ile w tym prawdy, ale wielu twierdzi, że Watson - to pańskie literackie odzwierciedlenie: podobnie jak pan, posiada wykształcenie medyczne i uczestniczył w walkach na froncie. Ile w tym prawdy, Sir? Rozumiem, ten dyskretny uśmiech... Zawsze byłam ciekawa, jak w ogóle doszło do tego, że ci dwaj dżentelmeni się poznali. W Studium w szkarłacie wszystko staje się jasne w tym względzie - przyznaję, że spodziewałam się bardziej emocjonującej historii, nie tak prozaicznej, ale...to tylko moje osobiste odczucia. Proszę sobie nie brać ich do serca, Sir... W każdym bądź razie znajomość Watsona z Holmesem staje się faktem, panowie zaczynają spędzać razem wiele czasu i poznawać się nawzajem. Mimo iż Holmes nie lubi zdradzać o sobie zbyt wiele komukolwiek, to jednak jego detektywistyczne zapędy szybko dają o sobie znać. Niebawem przychodzi mu rozwiązywać zagadkę tajemniczego zgonu, w której, oprócz trupa, znalazła się nienależąca do denata krew oraz wypisany nią tajemniczy napis na ścianie. Detektyw podejmuje się zadania w godnym siebie stylu, w którym nie brakuje bystrości umysłu, doskonałej dedukcji i szalenie dokładnej skrupulatności. "W bezbarwnym kłębku życia wije się szkarłatna nić morderstwa, naszym zadaniem jest wysupłać ją, oddzielić i zbadać każdy jej cal."[1] Sam Watson przyjmuje nieoficjalną funkcję osobistego kronikarza Holmesa, z czego jest całkiem rad, wszak tajemnicza i niezbadana natura detektywa nie daje mu spokoju - jest dlań przedmiotem fascynacji. Zadziwiło mnie jednak, że laury za prawidłowe rozwiązanie zagadki wcale nie przypadły w udziale Holmesowi... Zresztą, tak jak w kolejnej opowieści, czyli Znaku czterech. Tym razem monotonny tryb życia naszych dwóch dżentelmenów przerywa kobieta wyjątkowej urody, która potrafi zmiękczyć niejedno męskie serce, o czym Watsonowi szybko przychodzi się przekonać. Zjawia się ona z problemem natury bardzo delikatnej, bowiem chodzi o tajemnicze zaginięcie jej ojca. Nie jest to jednak jedyna tajemnica związana z tą sprawą - pojawia się też morderstwo, którego ofiara zapadnie w pamięć bohaterom na długo, jeśli nie na zawsze, z racji przerażającego wyrazu twarzy, z którym została odnaleziona. Fakt, że miejscowe gazety całe zasługi za rozwiązanie zagadki przypisały policji, woła o pomstę do nieba, panie Doyle! Ostatnią z trzech historii zawartych w tym tomie jest Pies Baskerville'ów - szalenie intrygująca opowieść z fantastycznym wątkiem, bowiem opiera się na legendzie krążącej w rodzie Baskerville'ów, mówiącej o przerażającym, niebezpiecznym, ogromnym psie, który nęka rodzinę w ramach klątwy rzuconej na nią lata temu jako karę za popełnione przewinienia jednego z jej członków. Holmes podejmuje się zadania rozwikłania zagadki śmierci przedstawicieli rodu, co naturalnie - udaje mu się. Przenikliwość umysłu pańskiego bohatera jest dla mnie wzorem! Co ciekawe, Holmes widzi rozwiązanie zagadek tam, gdzie nikt inny nie zdecydowałby się ich szukać. W końcu, jak mówi: "Świat jest pełen rzeczy oczywistych, których ludzie w ogóle nie spostrzegają. "[2] Sir Doyle, dla mnie to jest mistrzostwo świata, stworzyć postaci tak proste w konstrukcji, ale jednocześnie tak inteligentne i fascynujące. Podobnie z zagadkami kryminalnymi, pozornie łatwymi, których złożoność jednak czyni z nich historie nader porywające i zapadające w pamięć. Kolejną rzeczą, która tak mocno odróżnia pańskie dzieło od tych współczesnych, jest język. W powieściach z dzisiejszych czasów dominuje albo niczym niewyróżniający się, mdły i bezbarwny, albo ostry, brutalny i nierzadko wulgarny. Język obecny w opowieściach o przygodach Holmesa - to istna poezja! Plastyczny, soczyście barwny i dystyngowany, z wyraźną naleciałością pańskich czasów. Piękno i klasa sama w sobie! Zapraszając pana do siebie, Sir, obawiałam się, że nie podołam tej wizycie, że piętno współczesnych kryminałów odcisnęło się na mnie tak mocno, iż nie dam rady zachwycić się pańskim literackim dokonaniem. Nic bardziej mylnego, Sir! Na czas tego spotkania wyparłam z pamięci wszystkie dotychczasowe lektury i rozpłynęłam się w klimacie mglistego i dżdżystego Londynu, po którego mrocznych zakamarkach oprowadzili mnie dwaj dystyngowani dżentelmeni, którzy już na stałe zapiszą się w kanonie najlepszych znanych mi postaci fikcyjnych. Dziękuję za to, Sir Doyle. Za wspaniałe historie, za Holmesa i Watsona, za klimat, styl i język. Za to, że pan był, jest i będzie, bo klasyka zawsze jest nieśmiertelna, tak jak pan. Ocena: 6/6 [1] A. Conan Doyle, Sherlock Holmes, tom 1, Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 51. [2] Tamże, s. 318. Na blogu: http://www.ksiazkowka.pl/2014/04/sherlock-holmes-t1-arthur-conan-doyle.html

Informacje dodatkowe o Sherlock Holmes, tom 1:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2013-12-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788377851456
Liczba stron: 492
Dodał/a opinię:

więcej
Zobacz opinie o książce Sherlock Holmes, tom 1

Kup książkę Sherlock Holmes, tom 1

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Pożegnanie z Holmesem
Arthur Conan Doyle0
Okładka ksiązki - Pożegnanie z Holmesem

Zawartość zbioru: 1. Benefis Sherlocka Holmesa 2. Żebrak 3. Abbey Grange 4. Wampir z Sussex 5. Emerytowany kupiec farbiarski 6. Plany Bruce-Partington...

Sherlock Holmes Powrót Sherlocka Holmesa
Arthur Conan Doyle0
Okładka ksiązki - Sherlock Holmes Powrót Sherlocka Holmesa

W "Powrocie Sherlocka Holmesa" detektywi z Baker Street w 13 pasjonujących opowiadaniach rozwiązują kolejne zagadki kryminalne, pomagając między innymi...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Virion. Legenda miecza. Krew
Andrzej Ziemiański ;
Virion. Legenda miecza. Krew
Kołatanie
Artur Żak
Kołatanie
W rytmie serca
Aleksandra Struska-Musiał ;
W rytmie serca
Mapa poziomów świadomości
David R. Hawkins ;
Mapa poziomów świadomości
Ostatnia tajemnica
Anna Ziobro
Ostatnia tajemnica
Hania Baletnica na scenie
Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz
Hania Baletnica na scenie
Lew
Conn Iggulden
Lew
Jesteś jak kwiat
Beata Bartczak
Jesteś jak kwiat
Niegasnący żar
Hannah Fielding
Niegasnący żar
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy