Pierwszy raz z twórczością Anny Fryczkowskiej spotkałam się w książce pt. "Kobieta bez twarzy". Oceniłam ją bardzo wysoko. Teraz przeszedł czas na kolejny jej kryminał ze starszymi paniami w rolach głównych.
Starsza pani. No właśnie, z czym kojarzy Ci się starsza pani? Być może wymienisz obgadywanie, zbyt duże zainteresowanie sąsiadami, nadmierną ciekawość, dociekliwość. W tej książce starsze panie są naprawdę wyjątkowe, ale dociekliwości odmówić im nie można.
Jaro Trzaskowski to nie najchudszy, młody mężczyzna, były nauczyciel wychowania fizycznego, a przede wszystkim facet mieszkający ze swoją babcią Haliną i będący na jej utrzymaniu. Jaro postanawia założyć własną agencję detektywistyczną, ale czy taka nieudolna osoba nadaje się do tego zajęcia? Wkrótce pojawia się pierwsza sprawa i to nie byle jaka. Jak poradzi sobie nasz pan detektyw?
Książka jest bardzo lekka i przyjemna. Wielokrotnie uśmiałam się, gdy czytałam o perypetiach starszych pań, a szczególnie Haliny, która bardziej nadawała się na detektywa niż jej wnuczek. Nie myście sobie, że starość jest nudna, a osoba mająca swoje lata bezużyteczna. Co to, to nie. Starsze panie dużo mogą, a w grupach są nie do pokonania. Ten element czyni książkę wyjątkową i na swój sposób oryginalną.
Książka miejscami była trochę nudna, akcja stopowała, ale w ogólnym rozrachunku wypada dobrze. Nie jest to jakiś szczególnie krwawy, mroczny kryminał, ale raczej taka lekka, przyjemna, wielowątkowa książka, którą w szczególności polecam starszym paniom, ale też wszystkim innym. Jeżeli miałabym porównać tę książkę do "Kobiety bez twarzy" to wypada na pewno gorzej, ale nie żałuję, że ją przeczytałam.
kingaczyta.blogspot.com
Informacje dodatkowe o Starsza pani wnika:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2012-05-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-7839-140-1
Liczba stron: 440
Dodał/a opinię:
agnik66
Sprawdzam ceny dla ciebie ...