Szukałam jakieś lekkie, zabawnej książki na poprawę humoru. Wybór padł na książkę "Tata, one i ja". Niestety, zawiodłam się bardzo.
Piętnastoletnia Karolina i sześcioletnia Paulina dotychczas mieszkały z obojgiem rodziców. Sytuacja się jednak zmieniła, gdy matka dziewczynek poznała pana Tongo Bongo z Afryki. Kobieta zostawiła córki i męża i wyjechała. Ojciec dziewczynek średnio radzi sobie ze swoją rolą, jest muzykiem rockowym i o wychowywaniu dzieci pojęcie ma średnie. Zaczyna więc do domu sprowadzać gosposie...
Książka zapowiadała się nieźle. Owszem, była zabawna i uśmiech ma mojej twarzy się pojawiał. Jednak ta książka jest tak nieprawdopodobna, że nie dało się jej czytać. Pisana jest bardzo chaotycznie i można się zgubić. Ponadto są niewyjaśnione sceny, wszystko dzieje się za szybko. Pojawiały się nowe postaci, a ja myślałam skąd one się wzięły i po co. Książka zawiera też błędy. Raz pisze tak, a za kilka stron inaczej.
Co do bohaterów to nie są oni najciekawsi. Nie widać różnicy wieku, wszyscy są na jednakowym poziomie, praktycznie w ogóle ich nie poznajemy, bo nie ma ku temu okazji.
Informacje dodatkowe o Tata, one i ja:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: b.d
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
978-83-74-69513-8
Liczba stron: 208
Dodał/a opinię:
agnik66
Sprawdzam ceny dla ciebie ...