,,Tektonika uczuć" - piękny tytuł i poważany przeze mnie autor Eric-Emmanuel Shmitt. Książka zapowiadała się zatem ciekawie.
Pierwsze zaskoczenie to forma przedstawienia teatralnego, która dla opowieści pełnej skrajnych uczuć i emocji okazała się zbyt płytko przedstawiającą bohaterów i targające nimi namiętności.
Diane Pommeray zauważając pewne ochłodzenie uczuć u swego narzeczonego, którego kocha, zamiast zapytać czy może nie ma on jakichś problemów, ucieka się do fortelu, przedstawiając swoje uczucia jako ostygłe, czekając na reakcję mężczyzny. Tego rodzaju test zamiast szczerej rozmowy pociąga za sobą dramatyczne skutki. Kobieta inicjuje intrygę mającą przynieść jej satysfakcję. Czy tak będzie w istocie? Jak Diane oceni swą decyzję? A jak czytelnik?
Jak już wspomniałam, forma opowiedzianej historii nie ukazuje w pełni jej istotności i głębi, a jedynie fabuła jest w ,,Tektonice uczuć" godna uwagi oraz wypływający z niej sens. W tym przypadku forma literacka, jaką jest dramat, spłyca opowieść. Pomysł na temat nie wynika jednak z kreatywności i fantazji autora. Niemal w całości zaczerpnięta jest z ,,Kubusia Fatalisty i jego pana" Denisa Diderota, z czym Shmitt się zresztą nie kryje.
Ze względu na to, że ani forma, ani treść nie są według mnie godne podziwu, biorąc pod uwagę powyższe fakty, moja ocena książki to ,,słaba".
Z ciekawego tematu mogłaby powstać wspaniała powieść.
Informacje dodatkowe o Tektonika uczuć:
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: b.d
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
978-83-24-01041-7
Liczba stron: 100
Dodał/a opinię:
violabu
Sprawdzam ceny dla ciebie ...