Nie miałam do tej pory okazji zapoznać się z twórczością Rainbow Rowell. Powiem więcej, gdybym wiedziała, że autorka pisała wcześniej książki z gatunku YA pewnie bym się nie skusiła na Załącznik. Tym razem Rowell zaproponowała czytelnikom powieść obyczajową skierowaną do dorosłych - co z tego wyszło?
Lincoln zatrudnia się w gazecie na stanowisku "administratora bezpieczeństwa danych". Szumna nazwa, za którą kryje się śmiertelnie nudna i nie do końca satysfakcjonująca praca polegająca na czytaniu cudzych maili i w razie konieczności wysyłaniu dziennikarzom upomnień. Zbliżający się do trzydziestki mężczyzna nie ma w życiu lekko - do tej pory nie odchorował swojej nastoletniej miłości, mieszka z matką, ciężko mu nawiązywać kontakty z ludźmi. Kiedy zaczyna czytać korespondencję dwóch przyjaciółek pracujących w firmie wie, że powinien wysłać im upomnienie. Zamiast tego coraz bardziej zadurza się w jednej z nich. Jest tylko jeden problem - ona ma chłopaka. Albo raczej dwa problemy - jak miałby jej kiedykolwiek powiedzieć - hej, to ja jestem tym facetem o którym pisałaś ze swoją koleżanką?
"Myślałam, że miłość wymaga drzemek - wyjaśniła, szukając odpowiednich słów. - Albo musi mrugać. Nie wiedziałam, że może tak trwać i trwać bez przerwy, bez końca."
Historia, której motyw może się wydawać nieco oklepany - mamy odludka, który się zadurzył, no i nieśmiertelną dziennikarkę w roli głównej. Nie dajcie się zwieść, autorka miała kilka pomysłów na urozmaicenie całości. Zacznijmy od czasu akcji - rzecz dzieję się na przełomie tysiącleci, kiedy Internet, sieci komputerowe, telefony były na innym niż współcześnie etapie. Przygotowywanie się do jakiegoś niewiadomego Armagedonu związanego z "zerowaniem licznika" - pamiętacie coś takiego? Ja tak. Może nie robiliśmy w domu zapasów konserw na kilka tygodni jak niektórzy bohaterowie tej historii, ale jednak czuć było taką atmosferę czegoś wyjątkowego, i w książce również ją czuć.
Kolejnym atutem jest sposób narracji. Mamy trzecio osobową w przypadku głównego bohatera, zaś rozdziały poświęcone Beth i Jennifer oparte są w całości na ich korespondencji mailowej - poznajemy je tak samo jak Lincoln. Nie wiemy o nich nic więcej ponad to, co same napiszą, a pamiętać należy, że system nie wyłapywał wszystkich maili, tylko te ze "słowem kluczem". Dużym plusem są też sami bohaterowie - troszkę nieporadny, ale słodki Lincoln (uwielbiam takie ciapcie w książkach), pokręcone, sympatyczne przyjaciółki - nie da się ich nie polubić. Najbardziej spodobało mi się jednak to, że wątek romansowy był delikatny i rozciągnięty w czasie. Dorośli ludzie, którzy nie rzucili się na siebie przy pierwszej lepszej okazji. Co za ulga.
Poza całym tym pokręconym czytaniem maili warto wspomnieć również o relacji łączącej Lincolna z matką. Miał on ewidentnie problem z usamodzielnieniem się, którego rodzicielka mu nie ułatwiała. I nie, to nie pod wpływem wielkiej miłości opuścił rodzinne obiadki u mamy. Obserwowanie jak ten mężczyzna bierze życie we własne ręce było wciągające. Nie odbyło się to spektakularnie, mama nie załamywała rąk i nie rzucała za nim jakimś przygotowanym wcześniej pojemnikiem z zapiekanką do pracy. Moment przełomowy był taki, jaki powinien być. Nie za łatwy, nie za szybki, ale bardzo przekonywujący.
Ciepła, zabawna opowieść o tym, że w życiu tak naprawdę każdy potrzebuje drugiego człowieka. O przyjaźni, szczerości, szukaniu własnej drogi i dojrzewaniu do zmian. Lekka historia, która zostawi czytelnika z uśmiechem na ustach i ciepłem w środku. Ach, no i o tym żeby uważać, co się piszę do przyjaciółki w pracy:)
co-przeczytalam.blogspot.com
Informacje dodatkowe o Załącznik :
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2016-09-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
9788327620736
Liczba stron: 416
Dodał/a opinię:
DorotaKa
Tagi: bóg
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Tu nie chodzi o płacenie rachunków. Raczej o dojrzałość emocjonalną. W świecie Chrisa facet może mieszkać ze swoją dziewczyną, przygotowując demo. Ale nie może robić kariery gitarzysty, mając żonę, która pracuje. Jeśli facet ma żonę, jest dorosły. A Chris nie chce stać się dorosły. I może ja też nie chcę, żeby taki był.
Więcej