Zegarmistrz


Tom 7 cyklu Lincoln Rhyme
Ocena: 5 (9 głosów)
opis

Niezbyt często zdarza mi się czytać poszczególne tomy cykli kryminałów po kolei. Zwykle, z różnych przyczyn, dopadam je "na wyrywki". Do nielicznych wyjątków należy seria Stiega Larssona Millenium oraz cykl autorstwa Camilli Läckberg rozgrywający się we Fjällbace. Całkiem nieźle szło mi też czytanie kolejnych tomów o Lincolnie Rhyme'ie i Amelii Sachs. Jeffery Deaver stworzył naprawdę ciekawe postaci i fabuły sprawiając, że to jego nazwisko znalazło się w czołówce najlepszych literatury kryminalnej. Wciągnęłam się w tę serię przeogromnie. Wyobraźcie sobie więc moje rozżalenie, gdy nagle się okazało, że w zasięgu rąk brakuje mi Zegarmistrza, siódmej części cyklu. Nie miałam tyle cierpliwości, by czekać na zmianę tego stanu, więc połknęłam część ósmą i dziewiątą, by w końcu, po roku a może i dwóch kolejnych latach, zasiąść do lektury brakującego tomu.
Rhyme'a i Sachs polubiłam jeszcze zanim natknęłam się na Deavera. Najpierw natrafiłam na film, z Denzelem Washingtonem, do którego mam słabość i Angeliną Jolie, którą lubię w tych chwilach, w których nie bywa Larą Croft. Kolekcjoner kości był odpowiednio mroczny, bym zainteresowała się twórczością autora, który tę mroczność nakreślił na papierze. Strzał w dziesiątkę. Przeczytałam książkę i jak narkoman na głodzie - chciałam więcej. Za co cenię Deavera, o tym za chwilę. Skupmy się na razie na fabule Zegarmistrza.

W tym celu przenieśmy się z deszczowej Polski do zaśnieżonego Nowego Jorku, miasta celebrytów, biznesmenów i wyrachowanych przestępców. Nowojorska policja ma pełne ręce roboty. Dzieje się dużo, ale nas interesuje przede wszystkim, kto pozbawia życia mieszkańców miasta, starając się przy tym zapewnić im przed śmiercią sporą dawkę bólu.

Ofiara pierwsza. Sprawca zmusił ją, by złapała się pomostu i zawisła nad wodą, podciął jej nadgarstki lub palce i ofiara wpadła do rzeki. Płeć męska. Tożsamość nieznana.
Ofiara druga. (...) wywleczona z samochodu na uliczkę, gdzie zawieszono nad nią żelazną sztabę. Sztaba zmiażdżyła jej szyję. Tożsamość ustalona. Theodore Adams, copywriter. Brak informacji o wrogach.
Nie wiadomo co łączy ofiary oprócz faktu, że ich życie zakończyła ta sama osoba. Morderca na miejscu zbrodni zostawia oryginalną wizytówkę. Tykające zegary.
O sprawcy wiadomo tylko tyle, że nie brak mu sprytu. Nie zostawia po sobie żadnych śladów. Znalezienie choćby najmniejszego włókna, najkrótszego włosa czy częściowego odcisku palca, pozostają w sferze marzeń. Zegarmistrz myśli o wszystkim, jest niezwykle ostrożny, choć zdarza mu się popełnić błąd, dzięki czemu kolejna potencjalna ofiara cudem unika śmierci. Nadal jednak nie wiadomo kim jest morderca, według jakiego klucza dobiera ofiary i jak mu przeszkodzić w realizacji planu. 
Czytelnik wie nieco więcej niż ekipa śledcza, bo od pierwszych stron śledzi poczynania Zegarmistrza i jego pomocnika. Tak, tak, morderca nie działa sam. Ma swego wiernego druha, który za obietnicę możliwości zgwałcenia kobiecych zwłok, zdolny jest wspierać szefa we wszystkim.
Później okaże się, że i czytelnik guzik wie, bo Deaver jak to Deaver, wszystko wywróci do góry nogami. I to wielokrotnie. W pewnym momencie zaczniesz własną babcię podejrzewać o współudział. Sąsiadkę, sklepikarza z warzywniaka, emeryta z ławki pod blokiem. Masz rację, nie ufaj nikomu. 
Śledztwo prowadzi jeden z moich ulubionych duetów. Lincoln Rhyme jest tetraplegikiem. Złamany czwarty krąg szyjny pozbawił go możliwości poruszania się o własnych siłach, a tym samym zakończył jego pracę w policji. Jest niemal zupełnie sparaliżowany od pasa w dół. Rhyme to wielki umysł. Jego rozległa wiedza imponuje, a zdolność kojarzenia faktów wzbudza zazdrość. Podobnie jak wyposażenie biura, w które zamieniło się jego mieszkanie. Są tam wszelkie najnowocześniejsze sprzęty, których nie powstydziłyby się najpoważniejsze laboratoria kryminalistyczne oraz udogodnienia, mające pomóc mu w życiu i pracy. Kiedy Rhyme zaczął prowadzić konsultacje kryminalistyczne w swoim domu, prądożerne urządzenia często powodowały wysadzanie bezpieczników. Rhyme prawdopodobnie zużywał tyle samo energii co reszta budynków w całym kwartale. Amelię Sachs poznał przy okazji sprawy kolekcjonera kości. Młoda, ambitna, niezwykle bystra policjantka, stała się jego oczami i uszami. To ona zajęła się pracą w terenie, dostarczając informacji i dowodów, których przykuty do wózka Lincoln, sam zdobyć niestety nie mógł. Amelia jest twarda, szybka i skuteczna. Świetnie posługuje się bronią. Samochód prowadzi jak szatan. Rhyme i Sachs doskonale się uzupełniają. Razem rozwiązali już wiele spraw i, mam nadzieję, wiele jeszcze rozwiążą. Stworzyli harmonijną całość, zabliźniając nawzajem swoje rany.
Póki co nieuchwytny Zegarmistrz spędza im sen z powiek. Jak powstrzymać człowieka, o którym nic nie wiadomo? Śledczy dokładają wszelkich starań, by rozwiązać sprawę, wciąż są jednak o krok za przestępcą. A niekiedy nawet o dwa kroki.

Cykl Deavera trzyma wysoki poziom, jak mało który, choć w pewnym momencie wyraźnie widać, że autor korzysta z podobnego schematu. Dzięki temu chwilami można się domyślić, w którym miejscu morderca podpuszcza policję, albo policja mordercę. Doświadczenie wyniesione z poprzednich lektur książek autora, każe też nieufnie spoglądać na niektóre postaci. U Amerykanina przestępca zawsze jest piekielnie inteligentny, a każde jego działanie stanowi część precyzyjnie opracowanego planu. Cokolwiek powie, cokolwiek zrobi - ma to mocne uzasadnienie i niebagatelne znaczenie. Przypadek nie jest przypadkiem, a to co zdaje się spontaniczne jest starannie wyreżyserowane. Czytelnik śledzi ten teatr z zapartym tchem, nie mając pewności kto okaże się głównym reżyserem ostatniej sceny.
Deavera fabuła jest precyzyjnie skonstruowana. Autor przemyca nieco ciekawostek z kulisów śledztwa. Po lekturze jakiegokolwiek tomu cyklu, do którego należy Zegarmistrz, każde z was będzie doskonale wiedziało jak poruszać się po miejscu zbrodni (po siatce, pamiętając o zabezpieczeniu tyłów!). Dodatkowo w tym właśnie tomie, pisarz wprowadza nowego bohatera. A właściwie bohaterkę, która sprawdzi się na tyle dobrze, że doczeka się własnego cyklu kryminałów. Mowa tu o Kathryn Dance, specjalistce od analizowania mowy ciała (kinezyki), która stanie przed niełatwym zadaniem przekonania Rhyme'a, że analiza zachowania ludzi i umiejętność ich przesłuchiwania może dać równie dobre efekty, jak badanie dowodów fizycznych. Przyznaję, że w tym tomie, z większą uwagą śledziłam poczynania Dance. Kinezyka okazuje się naprawdę ciekawą dziedziną.
Jak zwykle, sposób w jaki Deaver wyprowadza czytelnika w pole jest mistrzowski. Dopracowanej historii trudno nie docenić, motywy mordercy długo pozostają tajemnicą, nie ma tu zbędnych scen, czy postaci. Deaver jak zwykle dobrze przygotował się do tematu. Za tę precyzję ogromnie go cenię. Podobnie jak za nieprzewidywalność, mimo bazowania na podobnym schemacie. Wśród autorów powieści kryminalnych, jest bez wątpienia jednym z najlepszych. Co prawda Zegarmistrz nie porwał mnie tak, jak choćby Kolekcjoner kości czy Puste krzesło, ale absolutnie nie jest to efektem tego, że ten tom jest słabszy od innych. Po prostu akurat ten temat nieco mniej mnie zaciekawił. Autor wynagrodził mi to wprowadzając postać Kathryn Dance i wątek kinezyka kontra kryminalistyka[5]. Efekt? Z czystym sumieniem polecam wam tę książkę.

Informacje dodatkowe o Zegarmistrz:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2006-11-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 83-74-69422-X
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: The Cold Moon
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Łukasz Praski
Dodał/a opinię: Ann RK

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Zegarmistrz

Kup książkę Zegarmistrz

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Przydrożne krzyże
Jeffery Deaver0
Okładka ksiązki - Przydrożne krzyże

Przy autostradzie w Monterey pojawiają się tajemnicze krzyże. Okazuje się, że nie upamiętniają ofiar wypadków, lecz zapowiadają przyszłe zbrodnie...

Kolekcjoner Skór
Jeffery Deaver0
Okładka ksiązki - Kolekcjoner Skór

W „Kolekcjonerze Kości” Jeffery Deaver stworzył genialnego śledczego Lincolna Rhyme’a. Teraz Rhyme musi wytropić kolejnego mordercę....

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Virion. Legenda miecza. Krew
Andrzej Ziemiański ;
Virion. Legenda miecza. Krew
Kołatanie
Artur Żak
Kołatanie
W rytmie serca
Aleksandra Struska-Musiał ;
W rytmie serca
Mapa poziomów świadomości
David R. Hawkins ;
Mapa poziomów świadomości
Dom w Krokusowej Dolinie
Halina Kowalczuk ;
Dom w Krokusowej Dolinie
Ostatnia tajemnica
Anna Ziobro
Ostatnia tajemnica
Hania Baletnica na scenie
Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz
Hania Baletnica na scenie
Lew
Conn Iggulden
Lew
Jesteś jak kwiat
Beata Bartczak
Jesteś jak kwiat
Niegasnący żar
Hannah Fielding
Niegasnący żar
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy