Myślałam, że nigdy nie będę musiała użyć następujących słów" O, matko , jak ja się zwiodłam na szwedzkiej literaturze!!!
No to cześć wrażeń już wyraziłam. Dalej nie będzie lepiej. Niestety.
Autorka "Zgorzkniałej pizdy" jest Maria Sveland. Szwedka , urodziła się w Orebro w 1974 roku. Jest absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Sztokholmie. Jest autorką licznych programów dla szwedzkiego radia oraz telewizji.. W 2003 roku została nagrodzona Ikarospriset za radiowy dokument "Jak dziwka". "Zgorzkniała pizda" jest jej debiutem literackim.
Maria Sveland fabułę swojej powieści umiejscowiła w większości czasu w hotelu na Teneryfie. To tu główna bohaterka, i zarazem narratorka całej opowieści odpoczywa od męża i syna. Sara, bo o niej mowa, ma trzydzieści lat, pracuje zawodowo. Jest mężatką i ma jedno dziecko. Pewnego dnia postawia "odnaleźć siebie", gdyż czuje się zagubiona, osamotniona i mimo swojego wieku nie czuje się spełniona , jako kobieta.
W drodze na Teneryfę, w samolocie zaczynają się dywagacje kobiety na temat roli dziecka, nastolatki, młodej i dojrzałej kobiety w rodzinie, w związku, w społeczeństwie. Podczas pobytu na Teneryfie bohaterka często wraca wspomnieniami do lat dzieciństwa i młodości, kiedy to dorastała w poczuciu braku ciepła domowego ogniska , przyjaźni oraz zdrowych relacji damsko- męskich....
Wspomniałam, że jest to debiut literacki pisarki. Niestety to widać. Tytuł powieści miał zapewne szokować i przyciągnąć uwagę potencjalnego czytelnika. I choć już w pierwszym rozdziale Sara podkreśla kilkukrotnie , że czuje się jak zgorzkniała pizda, to jakoś do mnie to nie przemówiło.
O ile mogę zrozumieć, że Sara w momencie dorastała buntowała się przeciwko "wychowawczemu" systemowi, to za wiele razy pisarka bohaterkę uprzedmiotowiła. Oczywiście, jestem świadoma, że dzieci , które w domu nie znajdują wsparcia, to szukają go gdzie indziej. Jeśli chodzi o nastolatki, to te znajdują oparcie w ramionach dużo starszym mężczyzn, którzy je tylko wykorzystują.
Ale wspomnienia przygodnych scen seksualnych Sary mnie drażniły. Trudno mnie się to czytało. Rodzice niby byli nieodpowiedzialni, w nosie mieli swoją córkę, to skoda, że pisarka za mało poświeciła miejsca temu wątkowi.
Sara mnie irytowała swoją naiwnością, niezdecydowaniem i ciągłym podkreślaniem, że ma trzydzieści lat , a już jest zgorzkniała.
Wydaje mnie się, że dziennikarka chciała popłynąć na fali popularności skandynawskiej literatury. Lecz w odróżnieniu od swoich kolegów odbiła ona ledwo od brzegu, a do tego jej dratwa przecieka.
Mnie się książka nie podobała. Ale wy musicie sami się przekonać, bo być może wasze zdanie będzie inne.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2013-09-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 264
Dodał/a opinię:
figlarna24