Ziarno prawdy


Tom 2 cyklu Teodor Szacki
Ocena: 5.09 (81 głosów)
opis
Inne wydania:
Przeczytaj, mówili. Nie wiesz co tracisz, mówili. No i dałam się nabrać, uwierzyłam że w tym traceniu jest jakieś ziarno prawdy, no bo skoro tak mówią i piszą i chwalą jeden przez drugiego, we wszystkich mass mediach i innych mass tłumach; skoro gdzie się nie obrócisz tam Miłoszewski i o Miłoszewskim, "jeszczenieczytanie" stało się swoistym faux pas, wywołującą zdziwienie niestosownością, którą należało natychmiast skorygować na "jużsięwłaśniezabieraniedoczytania". Jak powiedziałam tak się zabrałam, z rozmysłem zaczynając od dwójki, obiecującej soczystą i bezpardonową rozprawę z antysemickim duchem narodu. I już podczas samego zabierania się towarzyszyło mi niezłomnie przekonanie, że w tylu ludzkich gadaniach ziaren prawdy musi być bez liku i że pewnikiem trzymam w ręku paszport do dobrej literackiej podróży. Tymczasem Miłoszewski potraktował mnie równie bezlitośnie jak wykreowany przez niego morderca swoje ofiary: nie dość że z miejsca ukrzyżował moje poczucie humoru (z ochoczą pomocą wiadomego sandomierskiego klechy-selebriti), to jeszcze powoli i metodycznie podrzynał mi gardło tępym i zlepionym ze schematu narzędziem w postaci głównego bohatera, którego nieciekawe erotyczne poczynania i inne grzechy w mowie, uczynku i zaniedbaniu znosić musiałam do końca lektury, blednąc i wykrwawiając się z wysiłku, a z oczu mych z każdą chwilą znikał blask entuzjazmu i oczekiwania na "lepsze", które, w odróżnieniu od "gorszego", miało nigdy nie nadejść. Wątek kryminalny, na początku jeszcze jako tako rokujący, okazał się niewypałem i niestety szybko zaginął, przygnieciony przez (na ogół) zmęczone i średnio napalone, za to zawsze korzystające z okazji prokuratorskie ciało śledcze, no i w sumie na tym mogłaby zakończyć się ta krótka i przygnębiająca recenzja: na szczelnie wypełniającym połowę kryminalnej treści smutnym post-rozwodowym rżnięciu Teodora "Na Kobiety Magnes Na Baby Pies" Szackiego lub też na jego myślach wiadomych czynności dotyczących. Niestety, jak już wspomniałam, prymitywnym opisom towarzyszył równie prymitywny żart, głównie z kobiet, ich fizjonomii, tudzież swojsko brzmiących "cycków", bioderek i innych części ciała przywodzących na myśl wymiętą pościel, ale także z przypadków kobiecego niewyglądania, zasuszenia, budzącej politowanie cielesnej nieapetyczności, która jest przecież wyznacznikiem Wszystkiego Co W Życiu Najważniejsze i marnuje się zakryte zbrodnią przeciwko seksapilowi zwaną dalej golfem. Osobny rodzaj żartów stanowiły te obowiązkowe, lokalizacyjnie pożądane, których atrakcyjność miała być zrozumiała sama przez się czyli z ojca Mateusza. Ów popularny duchowny, pierwszy raz wspomniany w kontekście Sandomierza wywołał jeszcze uprzejmy acz powściągliwy uśmiech na twarzy, wszak nieuniknione nastąpić musiało i miasto otrzymało swoją daninę od poczytnego pisarza, ale Mateusz wyciągany w formie "przedniego"(?) dowcipu tudzież humorystycznego wtrętu drugi, trzeci i enty raz irytował niezgorzej od głównego bohatera. Gdzieś pod koniec książki Autorowi przypomniało się, że pisze kryminał a nie "Pięćdziesiąt twarzy Teo", więc litościwie dał już spokój młodym cyckom archiwistek i obfitym dekoltom szefowych, Baśkom, Klarom, Weronikom i reszcie napalonego na Szackiego, gotowego do zdrad i nieskrępowanego świntuszenia babińca, wyciągnął kolejnego Asa z rękawa, tym razem w postaci Żydów z czterdziestegoktóregoś i traktując ich prawdziwie po macoszemu naprędce zmontował prowizoryczną sensację-kryminał z bladziuchnym tłem historycznym, tak żeby nie było, w końcu miało być ambitnie i dotykać społecznych bolączek. I dostał Paszport Polityki. Tak żeby nie było, że jak ktoś nie doceni, to jest od razu wielce anty i skręca wyłącznie w prawo. Na koniec może coś miłego, mianowicie językowo nie była to książka najgorsza, wręcz przeciwnie: pomimo, iż jakość treści i dowcipu budziła mój głęboki niesmak, doceniam możliwości Autora na tym polu, choć mówiąc oględnie w rozpatrywanym właśnie przypadku niemal w każdym aspekcie "poleciał po schemacie" i przez to swoimi zdolnościami ledwo co błysnął. Podsumowując: przebrnęłam z silnym poczuciem marnowanego czasu. Po Szackiego już nie sięgnę. Zbyt duże natężenie seksu i seksizmu, zbyt mało sensu. Innych opcji nie wykluczam, mając nadzieję, że za całkiem niezłym stylem kiedyś pójdzie spójna, warta uwagi treść i niesztampowy bohater.

Informacje dodatkowe o Ziarno prawdy:

Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2013-11-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788328008489
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię: Olena

więcej
Zobacz opinie o książce Ziarno prawdy

Kup książkę Ziarno prawdy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Właściwie przegrał wszystko, co było do przegrania. Nie miał nic i nikogo, na dodatek z własnej woli został wygnańcem na nielubianej i nielubiącej go ziemi. Zadzwonienie do Klary, którą przed miesiącem poderwał w klubie i spławił po trzech dniach, gdyż w świetle dnia nie wydała mu się ani ładna, ani mądra, ani interesująca - było aktem desperacji i ostatecznym dowodem jego upadku.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Umrzeć przed śmiercią. Audiobook
Zygmunt Miłoszewski0
Okładka ksiązki - Umrzeć przed śmiercią. Audiobook

Jest to znakomite odpowiadanie stworzone w ramach akcji Nieskończona opowieść. Użytkownicy serwisu Gadżetomania wspólnie z Zygmuntem Miłoszewskim...

Jak zawsze
Zygmunt Miłoszewski0
Okładka ksiązki - Jak zawsze

Bywają małżeństwa zbudowane na przyjaźni, na czułości, na porozumieniu dusz. Związek Grażyny i Ludwika zawsze napędzała namiętność. Dlatego co roku uroczyście...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Virion. Legenda miecza. Krew
Andrzej Ziemiański ;
Virion. Legenda miecza. Krew
Herbaciane róże
Beata Agopsowicz ;
Herbaciane róże
Kołatanie
Artur Żak
Kołatanie
W rytmie serca
Aleksandra Struska-Musiał ;
W rytmie serca
Mapa poziomów świadomości
David R. Hawkins ;
Mapa poziomów świadomości
Dom w Krokusowej Dolinie
Halina Kowalczuk ;
Dom w Krokusowej Dolinie
Ostatnia tajemnica
Anna Ziobro
Ostatnia tajemnica
Hania Baletnica na scenie
Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz
Hania Baletnica na scenie
Lew
Conn Iggulden
Lew
Jesteś jak kwiat
Beata Bartczak
Jesteś jak kwiat
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy