Na samym początku ustrzelona w bibliotece, potem odczekała swoje na półce, bo właśnie szykowałam się do operacji, nie wiedząc co mnie czeka. Bałam się po nią sięgnąć.
Chyba niepotrzebnie. Choć nie jest to łatwa lektura i chłonie się ją przez łzy. Zupełnie mokra poduszka. Odkładanie jej na raty to chleb powszedni.
Agnieszka Kaluga, autorka bloga Zorkownia, niegdyś polonistka, dziś studentka psychologii, felietonistka Wysokich Obcasów i przede wszystkim wolontariuszka poznańskiego hospicjum Pallium. Kobieta, która poznała ból straty i doświadczyła światła nadziei.
Pięknie pochyla się nad człowiekiem w jego ostatniej drodze, towarzysząc mu w słowie, geście i modlitwie, w najprostszym trwaniu obok. Jej nienachalne historie, drobinki opowieści, czasem momenty uchwycone w kadr słów, to tchnienie nigdy nie gasnącej nadziei, to wzbierająca rzeka siły, na przekór śmierci, na pohybel umieraniu. To hołd oddany opisanym ludziom i wielkie misterium życia.
Dla mnie czytanie tej książki to terapia, mierzenie się z demonami, remedium na strach. O tym mówi ksiądz Jan Kaczkowski- że trzeba sobie takie graniczne sytuacje wizualizować, ćwiczyć mentalnie, przygotowywać się, by mieć siłę unieść to całe piekło, kiedy przyjdzie godzina próby. To mój pierwszy krok w ramach takiego treningu.
Pani Agnieszko, dziękuję za to niezwykle ważne świadectwo i za ten dar, który emanuje z pani książki. Jest piękny i kruchy jak żonkile trzymane w wyciągniętych dłoniach, które widzimy na okładce- zwiastun zielonej nadziei z obnażonymi cebulkami. Wystawiony na słabość i pełen witalnej siły.
Informacje dodatkowe o Zorkownia:
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2014-02-20
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
978-83-240-2882-5
Liczba stron: 288
Dodał/a opinię:
szmaragdova
Sprawdzam ceny dla ciebie ...