Wstyd przyznać się, ile czasu zabrała mi ta książka. Jest naprawdę ciekawa, język jest w miarę przystępny, akcja wciąga i z zainteresowaniem śledziłam rozwój wydarzeń, ale czytałam ją strasznie na raty, "z doskoku" i z kilkoma podejściami.
Jest to pierwsza z serii książek o Franku Quinnie, napisana przez Johna Lutza. Seria, na którą ciągle nie miałam czasu i poniekąd bałam się zaryzykować (bo co by było gdyby nie przypadła mi do gustu?), jak to zawsze w przypadku "nowych", dotąd nieznanych autorów.
Quinn jest bohaterem dość... kontrowersyjnym. Poznajemy go w momencie, gdy jest staczającym się na margines społeczny policjantem w zasadzie odsuniętym od służby. Wcześniej spreparowano przeciwko niemu dowody, świadczące o tym, że zgwałcił nastolatkę Annę Caruso. Niczego nie udowodniono, nie został skazany, ale jak wiadomo - niesmak pozostał. Dostaje ostatnia szansę - ma wraz z młodą policjantką Pearl i zdecydowanie starszym (i stereotypowo niechlujnym!) śledczym Feddermanem rozwikłać sprawę tajemniczego Nocnego Łowcy, który nocami morduje małżeństwa. Sprawa jest o tyle trudna, że mężczyzna nie zostawia po sobie żadnych konkretnych śladów. Owszem są żółte kwiaty, są nadprogramowe produkty w lodówce, które zazwyczaj lubi pani domu, są prezenciki, które (jak podejrzewają kobiety) zostawiali mężowie. No i są dwa ciała w kuchniach - mężczyzny, który zazwyczaj ginie od jednego ciosa nożem w serce i kobiety, która jest okaleczana kilkunastoma pchnięciami ostrzem noża (w głównej mierze w intymne miejsca, bo można podejrzewać, że to zbrodnie poniekąd na tle seksualnym i morderca większość czasu poświęca właśnie kobietom).
Quinn jednocześnie toczy cichą walkę z Nocnym Łowcą, który kilka razy do niego strzelał i z oskarżeniami i pomówieniami odnośnie domniemanych stosunków zarówno z Caruso, jak i z kilkunastoma innymi dziewczynkami (które to oskarżenia, jak można się domyślić, podesłał sam Łowca).
Dodatkowo poznajemy też historię kilkunastoletniego Luthera, który trafił do rodziny zastępczej państwa Sandów. Milford i Cara zapewnili mu dach nad głową, a mężczyzna znalazł mu pracę u znajomego, który miał zakład zajmujący się farbami, malowaniem (budynków itp) i tam młody chłopak poznał tajniki mieszania farb i uzyskiwania najlepszych kolorów. W międzyczasie wdał się w gorący i burzliwy romans ze swoją przybraną matką Carą, który po kilku długich miesiącach okazał się tragiczny w skutkach.
Zgrabnie napisany... thriller. Wciąga, łatwo się go czyta. Bohaterowie całkiem sympatycznie wykreowani. Lutz ma zdecydowanie lekkie pióro. Chociaż zastanawiam się, czy wypowiedź Cobena z okładki "John Lutz wie, jak wywołać dreszcze" jest adekwatna do tego, co przeczytałam. Szczerze mówiąc, czytałam o wiele bardziej trzymające w napięciu książki. Nie mówię, że ta była nudna, czy zła, ale nie wywoływała aż takich emocji, jakich się spodziewałam. Chociaż chylę czoła, bo rozwiązanie "zagadki" i wyjawienie tożsamości prawdziwego mordercy było zaskakujące! I w sumie się go nie spodziewałam, bo było dokładnie odwrotnie do tego, czym karmił nas autor przez praktycznie połowę książki! Brawo!
Niemniej polecam i z pewnością sięgnę po kolejne części.
Informacje dodatkowe o Mrok:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014-03-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788378397304
Liczba stron: 478
Tytuł oryginału: Darker Than Night
Tłumaczenie: Bartosz Kurowski
Dodał/a opinię:
Marta Olszewska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...