Od samego początku Nesbo przyjemnie łechta moje... oczy(?), o ile w ogóle można tak powiedzieć.
Chociaż czytając ten tom, odczuwałam dziwne przygnębienie treścią (niby poprzednia część była bardziej melancholijna, ale ta "zadziałała" na mnie bardziej) - niekoniecznie przyjemnie było zagłębiać się w przeszłość Harry'ego, no i patrzeć na jego stopniowe pogrążanie się w bagnie, na które znowu nie zasłużył.
Mimo wszystko (na szczęście!) i tutaj jest cała gama jak zawsze błyskotliwych i głupawych tekstów Harry'ego, gdzie poznajemy jego kolejną cechę charakteru - przeogromny "romantyzm". Przecież, która z nas nie marzy o takim swoim Harrym i o tym, by przeprowadzić z nim taki dialog:
- Skąd wiesz, że mnie kochasz? - zagruchała Rakel.
- Czuję, że robi mi się ciepło w... jak to się mówi?
- W sercu?
- Nie, raczej tak bardziej z tyłu i pod sercem. W nerkach? W wątrobie? W śledzionie? Tak, chyba tak, robi mi się ciepło w śledzionie.
No po prostu marzenie każdej kobiety!
Dodatkowo Harry przecież ma taką pewność siebie i zna swoją wartość. Ba! Nawet wpisuje się idealnie w swoją tezę "zdolni policjanci są brzydcy"! Co ciekawe jeśli potrzebujemy dowodu (a nawet dwóch) to zaraz go znajdujemy:
[...] Krótko mówiąc, Runego Ivarssona większość ludzi nazwałaby przystojnym mężczyzną, co umacniało teorię Harry'ego o związku urody ze zdolnościami do pracy policyjnej. (pomijając rzecz jasna, że biedny Ivarsson nie cieszył się wielką sympatią Hole'a)
[...] Kiedy się rozłączyli, Harry nadal stał na korytarzu i wpatrywał się w lustro nad stolikiem z telefonem. Jeżeli jego teoria trzymała się kupy, to patrzył teraz na zdolnego policjanta. (po prostu samokrytyka na najwyższym poziomie!)
Waaler... ależ miałabym ochotę zrobić mu krzywdę! Nienawidzę tego kolesia! I jeszcze jest głupim hipokrytą i czepia się Harry'ego, który jest miliard razy lepszym człowiekiem od niego. "[...] Zdawał sobie sprawę, że Waaler uważa go za niegodnego reprezentanta sił policji, a na dodatek odbiera to jako osobistą urazę." - Doprawdy? Harry niegodnym reprezentantem? A Tom to kim jest? Cholerny Książę, który zlecił zabójstwo swojej koleżanki po fachu. Cholerny skorumpowany Książę, który obraca się w kręgach "łysych pał", jak ładnie określił to Hole w Czerwonym Gardle. I kto tu jest gorszy? Genialny śledczy - alkoholik po przejściach, czy poniekąd morderca, który wspiera półświatek?
I jakby tego było mało, musiał całkiem przypadkowo wplątać się w śledztwo, które Hole za wszelką cenę próbował rozwiązać prywatnie bez wkręcania się w nieprzyjemną sytuację - siebie jako jednego z głównych podejrzanych. Jego alkoholizm i że tak powiem czasowa amnezja, dotycząca wydarzeń w domy Anny, niestety były dla niego bardzo obciążające, a ktoś tak zawistny i okropny jak Waaler zrobiłby przecież wszystko, byle Harry został wykopany z policji i dodatkowo wsadzony do więzienia. Szczęśliwie mu się nie udało. Szkoda tylko, że znowu usunął kłopotliwego człowieka i uniknął konsekwencji...
Chciałabym coś mądrego napisać o samej fabule, ale mam taki mętlik w głowie. To było tak pokręcone, a zarazem fantastyczne! Z jednej strony sprawa napadów na bank, która niby rozwiązała się za połową książki (ale oczywiście nic bardziej błędnego, bo zakończenie było z niezłym przytupem, chociaż przeze mnie w pewien sposób przewidzianym) i która w bardzo fajny sposób przedstawiła nam współpracę Harry'ego z Beate (która chyba powoli zajmuje w jego sercu miejsce Ellen). Z drugiej strony już wspomniane morderstwo byłej kochanki naszego komisarza, które z początku było podejrzanym samobójstwem, później niby zemstą jednego z kochanków, jeszcze później zlikwidowaniem klientki, ale i tu rzeczywistość okazała się zgoła inna od tego, co podejrzewał czytelnik. Wybitnie, pokrętnie, zaskakująco i oby tak dalej. Nesbo i jego pomysły rozłożyły mnie tu na łopatki.
Na koniec jeszcze dodam, że moje oczy zaświeciły się, gdy okazało się, że Harry podziela mój gust muzyczny! "Harry w ogóle nie miał ochoty podnosić słuchawki. Miał ochotę odejść albo nastawić płytę Metaliki na full. Którąś z tych starszych". Zawsze wiedziałam, że na Hole to porządny gość :)
Jeśli ktoś jeszcze wątpi, czy powinien wielbić Nesbo i Hole'a, niech ponownie przeczyta tę opinię (a najlepiej niech sam czym prędzej sięgnie po książki i sam się przekona, że warto!), bo jeśli ja, która byłam dość sceptycznie nastawiona do tego autora i odwlekałam w czasie zapoznanie się z jego dziełami, a teraz jestem w nim absolutnie zakochana... wiecie... to o czymś świadczy.
Informacje dodatkowe o Trzeci klucz:
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2010 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788324589937
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: Sorgenfri
Język oryginału: norweski
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Ilustracje:Mariusz Banachowicz
Dodał/a opinię:
Marta Olszewska
Tagi: bóg
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
"W sobotę znów próbowałem znaleźć kobietę mego życia. W miedzielę uznałem, ze ona nie istnieje".
Więcej