W kręgu śmierci

Autor: MataHari
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Tego wieczoru zamówiliśmy jedzenie na wynos. Może nie powinnam jeść ciężkostrawnej wołowiny po syczuańsku przed snem, ale Christopher otworzył do kolacji butelkę czerwonego Bordeaux i nie mogłam go zawieść. Postanowiłam jednak towarzyszyć mu przy posiłku. Jedzenie było naprawdę bardzo dobre. Było już grubo po północy, kiedy położyłam się spać. Nagle poczułam silne kopnięcie w brzuch. Przebudziłam się i usiadłam na łóżku z podkulonymi nogami. Przede mną stali Bronek i matka.

– Córeczko, napij się kompociku truskawkowego – powiedział sztucznie miłym głosem upiór o twarzy mojej rodzicielki.

– No co ty. To już dorosła pannica. Niech się z nami wódki napije – zaproponowało szyderczym głosem truchło Bronka.

Zaczęłam krzyczeć:

– Spieprzajcie, zmory! Idźcie sobie! Nie chcę was! Wynocha! Nie chcę wódki ani kompotu! Wynocha, stary, zapijaczony degeneracie, zabierz ze sobą tę cholerną jędzę i wracajcie do piekła. Tam, gdzie wasze miejsce. Was już nie ma. Zabiłam was. I zabiję znowu, jeśli będzie trzeba. Wynocha z mojego życia, pieprzone zmory!

Otworzyłam oczy. Nade mną z zatroskaną miną stał Christopher.

– Co się stało? Koszmarny sen?

– Jak dobrze, że jesteś – powiedziałam i pocałowałam go w rękę. – To moja zła przeszłość. Przyszły do mnie zmory – powiedziałam wyraźnie już spokojniejszym głosem.

– Chcesz o tym porozmawiać? – zaproponował.

Skinęłam potwierdzająco głową. Spojrzałam na zegarek – była trzecia nad ranem.

– W takim razie zaparzę herbatę – zaproponował i poszedł do kuchni.

Pobiegłam za nim i powiedziałam zdecydowanie:

– Usiądź, ja zaparzę, a ty nastaw płytę tego mojego ulubionego kompozytora.

– Bacha?

– Niech będzie coś uspokajającego.

Subtelny dźwięk solowej wiolonczeli wypełnił salon. Christopher rozpalił w kominku, po czym usiadł w wiśniowym fotelu naprzeciwko ognia. Przykryłam mu kolana kocem i postawiłam na nich tacę z herbatą. Usiadłam przed nim na podłodze. Jego pomarszczona twarz, oświetlana blaskiem z paleniska, była zatroskana i pełna miłości. Nie mogłam go okłamać. Wiem, że wyczułby brak szczerości. Opowiedziałam wszystko, jak było, o matce i o Bronku. Zaufałam mu i wyznałam całą prawdę. Christopher patrzył na mnie z niedowierzaniem. Musiałam mieć pewność, że mnie nie zdradzi. Kiedy skończyłam, przerażony mężczyzna podniósł do ust filiżankę i napił się herbaty. Po chwili przestał oddychać. Jestem pewna, że nie czuł bólu. Na pewno nie dodałabym do herbaty cyjanku potasu, gdybym nie miała pewności, że nie będzie cierpiał. Kochałam go. Jednak wiedziałam, że stawiam go w niezręcznej sytuacji. To był niezwykle uczciwy człowiek. Obarczyłam go tajemnicą swojej zbrodniczej przeszłości. Na pewno by cierpiał, bo musiałby wybrać pomiędzy wiernością wobec mnie a swoimi przekonaniami. Poza tym miał piękne życie. Dzięki mnie znowu będzie mógł być z Nataly. Płyta z barokową muzyką Jana Sebastiana Bacha właśnie się skończyła. Zabrałam z kolan dziadka tacę, poprawiłam koc, ucałowałam jego zimne czoło i poszłam spać.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
MataHari
Użytkownik - MataHari

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2014-12-01 02:34:20