Jego ojczyzna

Autor: LKZelewski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

JEGO OJCZYZNA

 

ODSŁONA I. Okrutny początek ponurej historii

 

Tramwaj bujał się na koślawych szynach, ludzie wpadali na siebie. Wagon był prawie pełny, Hubert z trudem dosięgał do poręczy. Pech. Zaczynał się pocić pod zimową kurtką. Nie mógł już doczekać się powrotu do domu. Padał z nóg, bo ostatnio wyrabiał dużo nadgodzin. Za dużo. Na szczęście miał swoją Agę i ich małą Kruszynkę.

Wysiadł na swoim przystanku i ruszył w stronę bloku. Omijając zamarznięte kałuże i leżący tu i ówdzie śnieg, postanowił wejść jeszcze do sklepu, żeby zrobić żonie chociaż małą niespodziankę. Zasłużyła na to, pomyślał. Pracuje chyba jeszcze więcej niż ja. Cudowna dziewczyna.

 

- Śpi? – zapytał Agę, kiedy podeszła do fotela, na którym siedział. W telewizji był jakiś film, ale Hubert nie wiedział o czym, bo głos był przyciszony. I tak trochę przysypiał.

- Tak. – Przysiadła obok niego na podłokietniku. – A co to?

- Pomyślałem, że możemy napić się troszkę wina i… no wiesz, posiedzieć chwilę w spokoju. – Spojrzał jej w oczy. – Jeśli ja wyglądam na tak samo wykończonego jak ty, to musi być straszny widok. Ty wyglądasz strasznie – wyszczerzył się w głupim uśmiechu.

- Kocham cię – odwzajemniła uśmiech. Wstała i podeszła do stołu. Butelka czerwonego wina była już otwarta, więc nalała je do dwóch naszykowanych kieliszków. Wróciła na podłokietnik i podała mu kieliszek.

- Też cię kocham – mruknął. Naprawdę padał z nóg.

- Powinieneś mniej pracować. Jesteś wykończony.

- Nie teraz o tym – przerwał jej. – Wasze zdrowie. Za moje dwie najważniejsze kobiety. – Uniósł kieliszek.

- Za naszą trójkę. – Odwzajemniła gest. – Za najszczęśliwszą trójkę na świecie.

Stuknęli się kieliszkami i powoli upili po kilka łyków gapiąc się bezmyślnie w telewizor.

- Chciałabym…

- Dawno… - zaczęli jednocześnie, przerwali i parsknęli śmiechem. – No mów – zachęcił ją.

- Chętnie pojechałabym już na działkę – powiedziała. Nic dziwnego. Mieszkanie było małe i zrobiło się zwyczajnie ciasne odkąd wstawili do niego łóżeczko dla dziecka. – A co ty chciałeś powiedzieć?

- Że dawno się nie kochaliśmy.

- Wiedziałam! – zaśmiała się i dopiła wino z kieliszka. – Ale dzisiaj i tak byłbyś do niczego.

- Taa… - Uniósł kieliszek, kiedy podeszła do niego z butelką. – Jeszcze jeden i idziemy spać.

Upiła łyk i pocałowała go w głowę. – Obiecaj mi, że w piątek się porządnie wyśpisz, a w sobotę będziesz się ze mną kochał. Zgoda?

- Uhm – mruknął nieprzytomnie.

Przez chwilę gapiła się bezmyślnie w ekran, równie bezmyślnie ściskając butelkę z winem. Nie ruszał się, więc pochyliła się i zobaczyła, że przysypia. Do połowy pełny kieliszek zaczął niebezpiecznie przechylać się w jego dłoni. Postanowiła delikatnie mu go odebrać. Odstawiła butelkę na podłogę i sięgnęła po kieliszek.

- Jeszcze piję – mruknął, ale rozluźnił chwyt.

Jasne, pomyślała. Nie chciała go budzić, bo obawiała się, że jeszcze by później nie zasnął. Wstała powoli z podłokietnika, dopiła wino z obu kieliszków i odstawiła je na stół. Delikatnie przykryła go kocem. Spał twardo, nawet się nie poruszył. Kocham cię jak nie wiem co, pomyślała. Życie jest piękne. Popatrzyła na niego jeszcze przez chwilę, wyłączyła telewizor i poszła do drugiego pokoju, położyć się spać.

 

Sen był dziwny. Coś niezidentyfikowanego, jakieś poczucie zagrożenia. O co chodzi? Szarpnął się nerwowo. Musiał coś zrobić. Musiał walczyć.  Musiał… Co?...

Otworzył oczy. Co?, szumiało mu niewyraźnie w głowie. Gdzie ja…?  Zorientował się, że zasnął w fotelu, przykryty kocem. No tak, piliśmy wino, przypomniał sobie, ale nie wiedział… Coś było nie tak. Potarł dłońmi twarz. Piliśmy z żoną wino, a potem… Żona… Ona krzyczy!, zdał sobie sprawę. Co jest?! Odrzucił koc i usłyszał dźwięk przewracającej się butelki. Zerwał się i wybiegł do przedpokoju. Odbił się od czegoś i, nie całkiem jeszcze rozbudzony, upadł na plecy.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
LKZelewski
Użytkownik - LKZelewski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2020-07-13 21:42:22