Para rękawiczek część 2 - 2 lipca c.d.

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Myślała, że zostawią ją na posterunku. Że tu przeczeka czas, kiedy będa aresztować Lisowskiego i uwolnią dziewczyny. Że tu dopiero się spotkają. Ale nie. Kazali jej wsiąść do radiowozu i jechać z nimi. Po co? Jak dla niej to bez sensu.

Właśnie wjeżdżali na podjazd. Policjant około czterdziestki, o imieniu Georg, wyłączył silnik. Iwona miała nadzieję, że stary nadal jest w domu, że śpi, że dziewczyny żyją i nic im nie zrobił.

Policjant Georg i gruba policjantka Taylor, która była jego żoną, wyszli z samochodu. Iwona poszła w ślad za nimi. Stanęli przy bramie i zadzwonili do domofonu. Nikt nie odbierał.

Iwona, nie namyślając się długo, wspięła się na bramę. Miała poziome szczeble jak drabina, więc poszło gładko. Gdy zeskoczyła na ziemię i podnosła głowę jej oczom ukazał się widok, którego się nie spodziewała.

Zgred szedł, obejmując przyjaźnie ramieniem Nathana, jakby coś starał się mu wytłumaczyć. Co u licha Nathan tu jeszcze robił? Zapomniał się zabrać z kumplami?

Zobaczyli ją. I zobaczyli policję stojącą za bramą. Lisowski zrobił gwałtowny ruch. Przyciągnął do siebie Nathana, wyciągnął lufę z kieszeni, odbezpieczył i przyłożył mu do głowy.

Policjanci automatycznie zrobili to samo i wycelowali w Lisowskiego.

Ale to Lisowski zyskał przewagę, bo pierwszy powiedział:

-Rzućcie broń, bo inaczej mu łeb odstrzelę!

Iwona na widok broni, w dodatku przy głowie Nathana, starała się nie panikować. Ale jak?! Mamo, mamo, mamo, co robić? Zaczęła gorączkowo myśleć.

-No już!- Lisowski ponaglił.

Iwona tego nie widziała, bo policjantów miała za plecami, ale widocznie wahali się z odłożeniem broni.

Postanowiła zaryzykować. Ona broni nie miała, a o nieruszaniu się też nie było mowy. Zrobiła trzy kroki w przód. Zgred zareagował.

-Nie ruszaj się!

Nadal trzymał lufę przy uchu Nathana. Dostrzegła, jak pot spływa chłopakowi po twarzy. Stanęła.

„Kurczę, co robić?”

Nagle za plecami zgreda, z ogrodu, wyłonili się Eric i Thom.

„O choroba, jeszcze oni”

Niedość, że było upalnie, to teraz zrobiło się jeszcze bardziej gorąco. Poziom adrenaliny w organiźmie Iwony osiągnął szczyt. Zaczęła gadać. Po polsku.

-Nie lepiej najpierw mnie zabić? W końcu to ja ci we wszystkim namieszałam. To przeze mnie nie podpisałeś jakichś... dwudziestu kontraktów? Trzydziestu? Sprzed nosa przeszły ci grube miliony. A może miliardy?

Wyraz twarzy Lisowskiego zdradzał niepewność. Wykorzystała to i zrobiła krok w przód. Miała do niego jeszcze dziesięć metrów. Kontynuowała dalej.

-Jeszcze ci zostały Natasza i Natalia. One też za dużo wiedzą. Jak uda im się uciec (na przykład w tej chwili za twoimi plecami), tak jak mi, to twoja sytuacja będzie godna pożałowania- krok w przód.

Lisowski popatrzał w bok w obawie, że dziewczyny teraz faktycznie uciekają, ale szybko odwrócił głowę znów w stronę Iwony. Odsunął lufę od Nathana i wycelował w jej stronę.

-Masz rację, smarkulo...- chciał mówić dalej, ale Iwona mu przerwała.

-Pewnie, że mam. Potem musisz zabić tych, co są za mną w mundurach, jeszcze cały posterunek w miasteczku. I tych w Polsce też. Bo oni już wiedzą, gdzie jestem i co robię. I całą moją rodzinę, i znajomych, przyjaciół- iwona zrobiła kolejny krok w przód, przepraszając w myślach wszystkich, że skazuje ich na śmierć- A, jeszcze bym zapomniała. Jeszcze ten, którego trzymasz i ci, co są za tobą, i którzy właśnie się do ciebie zbliżają z metalowym prętem, by ci palnąć w łeb.

Zgred odwrócił się, nadal trzymając Nathana w niewygodnym uścisku, by spojrzeć na atakujących i w razie czego do nich strzelić.

Iwona ruszyła pędem przez podwórko, wykorzystując sytuację. W dwie sekundy znalazła się przy nim. Z rozpędu dźgnęła go prawym kolanem w plecy i przewróciła na ziemię razem z Nathanem. Przygniotła go całym swoim ciężarem, dając sznsę Nathanowi się uwolnić.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-03-15 13:09:51