WYZNANIE c.d.

Autor: wolfhorse
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Version:1.0 StartHTML:0000000167 EndHTML:0000056306 StartFragment:0000000504 EndFragment:0000056290

Fryderyk ucząc, jak wydobywać wszystkie najgłębsze treści z monologu, czy piosenki. A nawet nadawać im nowe, własne, tak, by nawet zupełnie nieudane utwory, brzmiały, jeśli nie ciekawie, to przynajmniej zabawnie. A kiedy pojawiał się tekst wyśmienitego poety, to wzruszał nie tylko publiczność, ale i mnie.

 

Recytuje na tle muzyki

 

Jeszcze szaro, ledwie świta,

A tu leć już, leć z kopyta,

 Nieczesana, nieumyta,

 Do fabryki grzmij,

 Bo inaczej będzie piekło,

 Stary, jakby go urzekło,

 Na twych plecach z miną wściekłą

 Wnet połamie kij.

Lecz gdy wieczorem wracam z fabryki,

Zakręcam grzywkę, wdziewam trzewiki,

I wtedy idę sobie do kina,

I patrzę, patrzę na Możuchina.

Jakże się oni cudnie kochają

Ten mój Możuchin z tą Mią Mają.

I zawsze wtedy już nie wiem prawie,

Czy to jest we śnie, czy też na jawie.

I że śliczności te widzę z bliska,

Łzy z oczu jakaś rzewność wyciska.

Gdyby mi było, choć w niebie dano

Przez Możuchina tak być kochaną!

 

Z tą fabryką czysta męka,

Furczą koła, łeb aż pęka,

Z głodu człek zębami szczęka

Przez calutki dzień.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
wolfhorse
Użytkownik - wolfhorse

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2018-06-01 12:41:34