WYZNANIE c.d.

Autor: wolfhorse
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Majster wrzeszczy, Felek szczypie,

Bolą ręce, bolą ślipie,

Ledwie się już w końcu zipie,

Głupiejesz jak pień.

 

Lecz gdy wieczorem wracam z fabryki,

Zakręcam grzywkę, wdziewam trzewiki,

I wtedy idę sobie do kina,

I patrzę, patrzę na Możuchina.

I zawsze wtedy już nie wiem prawie,

Czy to jest we śnie, czy też na jawie.

Jak by się żyło wtedy wspaniale,

Gdyby Możuchin nie grywał wcale

Po różnych kinach w tej Ameryce,

Ale był majstrem w naszej fabryce.

 

Od zgryzoty i roboty

Kaśka wpadła już w suchoty,

Ja znów w głowie mam zawroty

To nasz cały zysk!

Żeby z pracy się konało,

Zawsze ci powiedzą "mało".

Czasem to by się już chciało

Walić wszystkich w pysk!

 

Lecz gdy wieczorem wracam z fabryki,

Zakręcam grzywkę, wdziewam trzewiki,

I wtedy idę sobie do kina,

I patrzę, patrzę na Możuchina.

I zawsze wtedy już nie wiem prawie,

Czy to jest we śnie, czy też na jawie.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
wolfhorse
Użytkownik - wolfhorse

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2018-06-01 12:41:34