Que debemos pasar tiempo juntos. Tom II. Rozdział 10

Autor: Pilar
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Basia również nie spała tej nocy najlepiej. Za każdym razem, gdy zamykała oczy widziała twarz znalezionego wczoraj chłopaka. Było go jej strasznie żal. On był sam. Nie miał nikogo. Niczego nie pamiętał. Ciągle tylko mówił coś o złych ludziach, którzy przetrzymywali go. Był wycieńczony. Kiedy znaleźli się w szpitalu był na skraju sił. Pan Maks spadł jej z nieba. Gdyby nie on, chłopak najprawdopodobniej już by nie żył. Cieszyła się również, że powiedział, iż jest on jego kuzynem. Miał dobre serce. To dlatego zaufała mu i opowiedziała o sobie. Poza tym skoro to był znajomy jej siostry to wierzyła, że może mu zaufać. Inka nigdy nie zadawała się z byle kim. I choć widziała, jak drą między sobą przysłowiowe koty, posiadła wiedzę, że to tylko droczenie się. Kiedy zeszła nie zastała już mężczyzny. Musiał wcześnie wyjść. Nie mogła się na niczym skupić. Spakowała rzeczy do szkoły i po niedługim czasie wyszła z domu.  Nie miała dzisiaj ochoty na jakiekolwiek rozmowy z rówieśnikami. Była myślami zupełnie, gdzie indziej.

Lekcje strasznie się jej dłużyły. Na szczęście nikt z nauczycieli nie wybrał jej tego dnia do odpowiedzi. Cały czas była ciekawa, co się dzieje z chłopakiem. Miała tylko nadzieję, że w leśniczówce spotka pana Maksa.

 

***

 

Inka cały dzień nie umiała sobie znaleźć miejsca. Tak bardzo było jej żal dziewczyny. Wiedziała, że spotkała ją ogromna tragedia. Czemu myślała, że to tragedia? Inni przeważnie tym mianem nazywają śmierć kogoś bliskiego w jakimś wypadku. Dla niej jednak była to właśnie ta nazwa, a nie inna. Ci młodzi ludzie zaczynają dopiero swoją drogę, a już u samej bramy dorosłości stoi przed nimi tak ciężki cios, jak choroba i ryzyko usunięcia ciąży. Nie wiedziała, jakby ona postąpiła będąc na miejscu Judyty. Nie chciała nawet, o tym myśleć.

Na domiar złego ciągle odczuwała ból w dłoni. Wiedziała, że rana nadal jest żywa i musi się wygoić, ale to był inny rodzaj bólu. Dłoń jej sztywniała do tego stopnia, że odczuwała przeraźliwą boleść. To także przysparzało jej nerwów. Wiedziała, iż dłonie służą jej do pracy. Nie po to uczyła się tyle lat na wydziale architektury, by teraz miała to wszystko zaprzepaścić. Czy to w ogóle było możliwe, by utraciła czucie w dłoni?

Tego dnia jej rodzice byli w domu. Mogła, więc pozwolić sobie na mały odpoczynek. Jej mama była w recepcji, a tata pracował na zewnątrz. Inka szybko przebrała się, wzięła swoją sztalugę i wszystkie potrzebne rzeczy i wyszła przed dom. Kiedy już rozłożyła pędzle, farby i umocowała płótno na sztaludze, zabrała się za malowanie. Najpierw, jak to miała w zwyczaju pomalowała całość na biało, by mieć gotowy podkład. Oczywiście koncepcję obrazu miała już wcześniej obmyśloną. Kiedy zaczęła nabierać kolorową farbę na pędzel zaczęły się pierwsze kłopoty. Dziewczyna nie mogła swobodnie malować. Co prawda robiła wszystko, jak zawsze, ale linie nie wychodziły tak, jak to sobie wyobrażała. Dłoń była sztywna i boląca. Nie mogła nią swobodnie poruszyć tak, aby pędzel bez ograniczeń odzwierciedlał jej zamysł.

Kobieta zrobiła jeszcze jedno podejście. Tym razem było dokładnie tak samo. Nie czuła tego, co robiła. Zdenerwowana cisnęła z całej siły płótnem, ciągle umocowanym do uchwytów sztalugi i głośno zaklęła. Kacper natychmiast zareagował. Podszedł do córki i starał się dowiedzieć, o co chodzi rozzłoszczonej córce.

            - Nie wychodzi? Nie przejmuj się może to tylko zły dzień.

            - Nie tato, to nie to. Ja nie czuję, co robię - to mówiąc złapała się za nadal bolącą dłoń. - Coś jest nie tak, wiem to.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pilar
Użytkownik - Pilar

O sobie samym: Jestem kim jestem, nie zmienię się, nie chcę, choć już rozumiem dziś coraz więcej, uczę się żyć tak, by dać sobie szczęście, by widząc całe zło tu czuć się bezpiecznie.... Potrafię mieć słabość do ludzi, którzy mnie prawdziwą poznali, pokazali siebie, przy sobie zatrzymali. Potrafię zmienić zwykły czas w tą jedną chwilę, zatrzymać ją, zapomnieć o wszystkim na chwilę. Potrafię wybaczyć, ale nie zapominam...
Ostatnio widziany: 2017-05-21 19:51:23