EKO

Autor: Jey_Jey
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

EKO

Łódź, 2014

 

- Ahahahah, gwiazdeczka! Co tak leżysz? Wstawaj, pijaku! - krzyczał wyraźnie rozbawiany pierw-szy młodzieniec.

Podbiegając zadał kolejnego kopniaka prosto w nerkę. Drugi stał obok, już nie miał ochoty znęcać się nad biedną "gwiazdeczką". Obracał głowę, nie miał już ochoty patrzeć na to, ale również nie miał odwagi przerwać to. Spojrzał w górę, ujrzał znak McDonalda i pomyślał, że jest głodny, chce mu się jeść.

- Ahahahah, gwiazdunia?! Co już masz dosyć, czerwona, pijacka mordo! - krzyczał, ciągle podekscy-towany pierwszy, któremu najwyraźniej jeszcze się nie znudziło kopania leżącego.

"Gwiazdunia", rozejrzał się wokół. Po młodzieńcach ani śladu. Wstał, sprawdził głowę. Krew, dużo krwi. Sprawdził plecy, strasznie bolą. Nie pamięta ile kopniaków dostał.

Ruszył przed siebie w miasto. Nie wiedział czy bardziej głowa go boli od kopniaków czy od tej taniej wódki, która pije już od bez przerwy od 2 tygodni.

 

Gwiazdunia – Eryk S. (ur. 1982r, Radom) były zawodnik Wandy Kraków, 7-krotny Mistrz Polski, 5-krotny król strzelców pierwszej ligi.

 

Eryk S. spojrzał w stronę parku. Przypomniał sobie, że dzień wcześniej piła tam w parku z obcymi. Obcy są wszyscy dla niego w tym mieście. Jest tutaj od tygodnia. Jest bezdomny. Od 3 lat. Zaczyna trzeźwieć, czuje narastający ból, wie, że musi się napić.

 

Obrał kierunek na targowisko, mając nadzieję spotkać ruskich, kupi tani spirytus.

 

Przechodząc przez ulicę o mały włos nie potrącił go czarny Mercedes. Samochód hamuje z piskiem opon. Z samochodu wyskakuje sporych rozmiarów „Kark” i rzuca się na Eryka.

 

- Jak chodzisz pijaczyno, śmierdząca. Za takiego śmiecia nie pójdę siedzieć! – rzucił się z pięściami na Eryka, „Kark”

 

- Stój! Zostaw go! – krzyknął facet z tylnego siedzenia.

Wysiadł z samochodu elegancki mężczyzna w drogim garniturze.

 

Bogusław M. – (ur. 1955, Oświęcim) polski przedsiębiorca, właściciel firmy EKO-B zajmującej się wywozem i utylizacją śmieci w dużych polskich miastach. Były właściciel klubu piłkarskiego Wanda Kraków w czasach największych sukcesów klubu. Według Forbsa, 122 miejsce na liście najbogatszych Polaków, majątek szacowany na 5 mln zł.

 

Boguś rozpoznał „Gwiazdunię.

- Eryk, chłopie jak ty wyglądasz. Chodź wsiadaj, pogadamy na spokojnie u mnie – powiedział Boguś – „Karczek” jedziemy dalej.

 

Kraków, 2014

 

Boguś usiadł naprzeciwko Eryka. Eryk wykąpany, ogolony i ubrany w czyste ubranie, które na szybko załatwił z polecenia Bogusia, Karczek.

 

- Słuchaj, Eryk. Próbuję zrobić teraz dobry interes i jak się uda chcę wziąć ponownie Wande, i wrócić na szczyt. A dla ciebie mam propozycję, dam tobie pracę jak się uda zostaniesz Dyrektorem Sporto-wym. Ufam tobie i na pewno sobie poradzisz – powiedział Boguś.

- Ale?! – zapytał Eryk

- Jakie ALE ! Eryk ja naprawdę chcę tobie pomóc. Razem stworzymy wielką Wandę Kraków! – krzyczy Boguś.

- Ale!? – z obojętną miną zapytał Eryk.

- Nie ma żadnego, ale! – wciekł się Boguś – Wchodzisz w to! – zapytał

- Jasne, i tak nie mam, co robić i za co pić – przyznał Eryk – przecież wiesz, że jestem bezrobotny, bezdomny.

- Dobra, to słuchaj, musisz pójść do Dominika - powiedział stanowczo Boguś – Mieszka godzinę drogi za Krakowem. Kark ciebie zawiezie.

- Dominik! Dominik „młody“! – krzyknął zaskoczony Eryk – nie ma mowy?

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Jey_Jey
Użytkownik - Jey_Jey

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2017-04-18 08:46:30