Powrót

Autor: Whistler61
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

en…” – przypomniała się Belli piosenka.
Pamiętała dokładnie kto, gdzie I jak ją śpiewał. Pamiętała dlaczego i pamiętała że dla niej. Tylko dla niej, mimo że w koło były dziesiątki ludzi.
- Teraz już panie trafią – powiedział gdy wjechali na szeroką utwardzaną drogę.
– Cały czas prosto.
Wysiadł i zniknął wśród fioletowych pól.
Najpierw zobaczyły spory, ręcznie malowany drogowskaz „Błazeńska Samotnia” z namalowanym trefnisiem. Chwilę potem zobaczyły z daleka dom. Nie miały wątpliwości, że to ten dom.
Nieduży z podbudowanym strychem, gdzie mieściło się piętro mieszkalne. Architekci mówią na to dom półtora piętrowy.
Dom stał trochę na uboczu w stosunku do innych domostw i zabudowań, ale widać było z tyłu zadbany ogród, a wszystko było ładnie ogrodzone.
Gdy podjechały bliżej, Bella doznała deja-vu.
- Ja ten dom widziałam – wyszeptała – śnił mi się kilka razy i boję się, ale chyba wiem co zastanę w środku.
Podjechały pod drzwi wejściowe.
Gdy wysiadły z samochodu, pierwsze co je uderzyło to była cisza. Przerywana ptasimi trelami, działała kojąco na nerwy.
- Laura, co ja mu powiem? - Bella była bliska płaczu
-Prawdę i wszystko bez owijania w bawełnę… - Laura nie dokończyła, bo uchyliły się drzwi.
W progu stanęła postawna jejmość z groźnym spojrzeniem.
-Panie w sprawie kupna? – zagadnęła zaczepnie
- Nie – Bella odzyskała swoją zwykłą pewność
- Pani Forest? – dokończyła pytaniem.
Kobieta w drzwiach zaczęła chichotać.
- Nie, proszę pani. Nazywam się Olga Spark i jestem gosposią. Gotuję, sprzątam, a mój mąż z panem Jasonem to się ogrodem zajmuje. Odkąd pan Jason tu się pojawił, to nigdy nie było żadnej pani Forest. - Stąd nazwa domu – dodała
- Proszę wejść. – zaprosiła obie do środka.
-Szkoda to sprzedawać – zaczęła powoli narzekać - trafi w jakieś obce ręce i na zaprzepaszczenie pójdzie, a pan Jason sam każdy pokój urządzał. Własnymi rękoma. A dziecięcy to tak robił… sam malował rysunki na ścianach.
- To ma dzieci? – Bella była trochę zła i zupełnie zbita z tropu.
- Nie – zaprzeczyła gospodyni – on mówił, że obiecał iż taki pokoik dla Anielki i Gwidonka zrobi. Nie wiem kto to. Czy dzieci kuzynów, czy tak sobie tylko wymyślił. I zrobił. Czasem opowiadał godzinami jak chciałby z tymi wymyślonymi szkrabami bawić się, uczyć je jazdy na rowerze…
Bella weszła do salonu i wcale nie zdziwiła się tym, co zastała.
Na środku stał duży stary, okrągły stół przykryty dzierganą, białą serwetą. Pod ścianą spora kanapa nad którą wisiały obrazy. Wielki przedstawiający jakiegoś jeźdźca na koniu i dwa mniejsze. Na jednym z nich poznała Jasona w mundurze RAF.
Pod drugą ścianą stała piękna komoda. Marzyła kiedyś o takiej. Nad nią wisiała stara szabla. Obok była biblioteczka pełna rozmaitych książek i bibelotów.
W drugim pokoju była dość nowocześnie urządzona sypialnia z szerokim łóżkiem i kolorową kołdrą. Trzeci pokój to była zapewne pracownia. Pod oknem stało duże, masywne biurko, a obok biblioteczka wypełniona książkami, skryptami i katalogami. Wszystko o lotnictwie. Były też o ogrodnictwie.
Ale gdy weszła do pokoju dla dzieci to zaparło jej dech.
- Tak to sobie wyobrażaliśmy- szepnęła - ale on to… rozwinął do perfekcji.
Na suficie wymalowane były chmurki i ptaszki. Na ścianie były kwiatki i zwierzątka. A nad dziecięcym łóżeczkiem był wymalowany półksiężyc na którym siedział zasypiający Pierrot.
- Pajacyk – wyszeptał Bella.
- Zapraszam do ogrodu na herbatę – powiedziała gospodyni odrywając Bellę od rozmyślań.
Gdy usiadły przy stoliku, Bella zaczęła się rozgląda

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Whistler61
Użytkownik - Whistler61

O sobie samym: Piernik to też ciacho ;) :)
Ostatnio widziany: 2016-09-26 10:44:11