Bo miłość nie jest taka prosta. Przeszłość zawsze wraca. Tom 2, część 2.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

***

Rozdział 6

***

Jak prawie w każdą sobotę Mike postanowił wybrać się do sierocińca. Pojechał sam, bo Debora miała już swoje własne plany. Jak zwykle pierwsza przywitała go Wiktoria. Minę miała inną jak zwykle, co dało się od razu zauważyć.

-Witaj Wiki. Coś ty taka nie humorze?- Z widocznym brakiem energii odparła:

-Cześć wujek. Nic.- Szła obok niego prowadząc go do głównego pokoju, tam gdzie zwykle.

-Na pewno?- Wtedy warga zaczęła jej drgać a oczy zaszły łzami, choć nie płakała. Weszli do pokoju gdzie zaraz pojawiła się Angelika. Zanim przywitał się z nią, przykucnął obok Wiktorii i zapytał.

-Hej, co się dzieje? Powiesz mi?- Ton jego głosu był taki miły i przyjazny, że sprawił, iż mała wybuchła płaczem. Chciała to powiedzieć, ale nie wiedziała jak a teraz czuła, że ktoś ją słucha.

-W szkole się ze mnie śmieją.

-Dlaczego?- Angelika stała zmartwiona i patrzyła to na Mikea to na Wiktorię. Ona już wiedziała, o co chodzi.

-Mi możesz powiedzieć. Może coś poradzimy?- Mała pociągnęła nosem i zaczęła.

-Śmieją się ze mnie, że jestem gruba.

-Słucham?- Jego zdziwienie przeplatało się z delikatnym uśmiechem.

-Ty też się śmiejesz?!

-Nie śmieje się. Tylko nie wiem, kto ci naopowiadał takich głupot.

Wiktoria faktycznie należała do pulchniejszych dzieci, ale nie była gruba. Poza tym wchodziła w wiek, kiedy jej ciało zaczynało się zmieniać z dziecięcej sylwetki na bardziej dziewczęcą. Z pewnością niedługo wyrośnie na piękną i zgrabną dziewczynę.

-W szkole, w klasie prawie wszyscy mi to mówią.

-Nie płacz. Wcale tak nie jest. Może ci zazdroszczą? A może jest jeszcze inny powód?- Otarł jej łzy i na koniec dodał.

-Jesteś bardzo ładną, młodą damą. Nie masz powodu, aby płakać.- Patrzyła na Mikea a ten starał się ją rozśmieszyć. Jego słowa były dla niej ważniejsze niż przykre słowa kolegów i koleżanek. Po chwili uśmiechnęła się, co oznaczało, że powraca jej pewność siebie.

-Czyżbym został obdarowany uśmiechem przez piękną panienkę?- Zaczęła się coraz bardziej uśmiechać.

-To dla mnie zaszczyt.- Usiedli przy stole a Angelika zaczęła.

-Wiktoria, mogłabyś pójść i przynieść kompot ze spiżarni?- Posłusznie wstała i poszła.

-Czasem mi ręce opadają jak się dowiaduje, jak dzieci potrafią być okrutne.- Pokręciła głową.

-To prawda. Ale niestety tak jest. Sam byłem świadkiem dręczenia innych tylko dlatego, że się czymś różnili. Rudzi, okrąglejsi, biedniejsi nie mieli zwykle życia.

-Ale przecież Wiktoria to takie dobre dziecko. Uczynna, miła, sympatyczna. Aż dziw, że jej rówieśnicy tego niedostrzeganą.

-Mnie też się to nie podoba.- Zamyślił się na moment.

-Staram się dbać o dobry rozwój dzieci. Reagować na niewłaściwe zachowania, ale nie zawsze mi wychodzi.

-Co masz na myśli?

-Kiedy widzę, że chłopcy za dużą siedzą przed grami telewizyjnymi wyganiam ich na dwór.- Mike zaczął się śmiać.

-Tak. Naprawdę tak robie. Co to za przyjemność siedzieć bez ruchu kilka godzin i wielce grać w piłę nożną? Nazwa nie wzięła się z kosmosu. Wyraźnie wskazuje, że w tej grze potrzeba piłki i nóg! Nie kciuków.- Przestał się śmiać i przyznał jej rację.

-Długo walczyłam, aby burmistrz zezwolił i pomógł zbudować plac zabaw i boisko dla dzieci. Niech korzystają póki mogą.- Wtedy wróciła Wiktoria i podała słoik Angelice.

-Dziękuje kochana.

-Proszę. Idę do dziewczyn na górę.- Oświadczyła.

-Dobrze.- Patrzyła jak dziewczynka oddala się a kiedy zniknęła znów zaczęła.

-No i widzisz. Sobota, czas wolny a dzieci siedzą w domu. Wiem, że jest zima, ale śnieg nie oznacza braku pomysłu na zabawę.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12