Cipakabra ( 18+)

Autor: Fasoletti
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

I

 

Kiedy stanąłem przed drzwiami jego mieszkania, poczułem się jak nastoletni gówniarz, który ma za chwilę spędzić pierwszą noc z dziewczyną. Chociaż nie jestem gejem, po kroczu przeszły mi ciarki, a serce zaczęło walić, jakby miało zamiar wyskoczyć z klatki piersiowej i popędzić het, het w dal, żegnając się ze mną uniwersalnym gestem języka migowego, rozumianym wszędzie, przez wszystkich.  

Ale nie ma się czemu dziwić. Z detektywem Egonem Scheisswurstem widziałem się ostatnio kilka ładnych lat temu. Po tym, jak rozwiązaliśmy zagadkę pluszowych misiów, moczących się punktualnie o północy stężoną antymaterią, doznał ciężkiego załamania psychicznego i wyjechał do Tybetu, by pod czujnym okiem samej Dalaj Lamy przywrócić harmonię swemu ciału oraz umysłowi.

Wrócił przed tygodniem, o czym poinformował mnie za pomocą gołębi pocztowych. Te tłuste śmierdziele wysrały na moim parapecie krótką wiadomość alfabetem Morsae’a z prośbą o pilne spotkanie.

Drżącą z przejęcia dłonią zapukałem. Najpierw raz, potem drugi i trzeci. Zaniepokojony brakiem odzewu, przystawiłem ucho do drzwi. Dochodziło zza nich ciche postękiwanie, przywodzące na myśl zakneblowanego, skrępowanego sznurem człowieka, próbującego wyswobodzić się z więzów.

Potężnym kopniakiem z półobrotu, którego nauczyłem się od znajomej imigrantki z Szanghaju – byłej kochanki Chucka Norrisa, utorowałem sobie drogę do środka. Wydostałem z nogawki składanego panzerfausta, noszonego na wypadek takich właśnie niespodziewanych sytuacji i chyłkiem ruszyłem w stronę salonu, skąd dobiegały coraz głośniejsze i coraz intensywniejsze jęki.  

Powietrze przesycał aromat kadzideł. Obserwowany przez wiszące na ścianach wizerunki dalekowschodnich bóstw, wkroczyłem do zadymionego pokoju, gotowy rozwalić na kawałki każdego, kto mógłby zagrozić życiu lub zdrowiu Egona.

To co ujrzałem sprawiło, że szczęka opadła mi do samiutkiej podłogi, a żołądek skotłował się w opętańczym tańcu i wypuścił tłamszonego od rana pawia, na którego wielobarwny ogon składała się niedotrawiona kanapka z pasztetem oraz pomidorem, zalana małą czarną z dodatkiem łyżeczki cukru.

Detektyw Egon Scheisswurst unosił się jakieś pół metra nad podłogą z nogami splecionymi w pozycji kwiatu lotosu. Nagi, zgięty w pół, sam sobie obciągał. Jego głowa poruszała się w górę i w dół z prędkością igły w maszynie do szycia, a ciałem nieprzerwanie wstrząsały orgazmiczne spazmy. Sperma, którą łykał głośno gulgocząc, wyciekała mu z odbytu na zdobiący podłogę perski dywan, niczym kakaowo-śmietankowa masa z maszyny do lodów włoskich. Samozaspokajające się perpetuum mobile.

Zauważył mnie dopiero po dłuższej chwili. Powoli spłynął na ziemię, uważając, by nie wdepnąć w ekskrementy i ruszył w moim kierunku.

Obrzuciłem go badawczym spojrzeniem. Przez te lata praktycznie w ogóle się nie postarzał. Rzekłbym wręcz, że odmłodniał. Siwe niegdyś włosy nabrały intensywnej, kruczoczarnej barwy. Kończyny, zawsze powykręcane przez reumatyzm jak gałęzie wiekowego dębu, wyprostowały się, a penis, wiecznie sflaczały i wiotki, stał twardo niby maczuga Herkulesa obok zamku w Pieskowej Skale.  

 

– Witaj Doctore! – rzekł radosnym głosem.

– Witaj, Egonie – odparłem, wycierając rękawem koszuli resztki rzygowin z kącików ust. – Przepraszam, że przerwałem ci… eeee… relaks.

– Nie przejmuj się tym, drogi przyjacielu. Czyż wiatr zamartwia się, kiedy zdmuchnie z liścia kopulujące biedronki? Prawa kosmosu są wieczne i niezmienne, a ty miałeś niepowtarzalną okazję ujrzenia tajemnego ćwiczenia medytacji Zen, pozwalającego przeżyć jedynie dzięki spożywaniu własnych płynów ustrojowych. Ale, ale, nie poprosiłem cię o przybycie, żeby demonstrować ci czego nauczyłem się od mieszkających w odludnych górach lam. Sprawa jest dużo pilniejsza. Zanim jednak przejdziemy do rzeczy, zrobię nam obu herbaty.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Fasoletti
Użytkownik - Fasoletti

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-01-13 10:06:52