Rosalie Moore 1.

Autor: mary666
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Kiedy wypowiedział te wszystkie słowa nie potrafiłam się już kontrolować. Patrzyłam na niego oczyma pełnymi miłości i uwielbiania. Czułam, że jestem mu bezgranicznie oddana.

   - Czy wiesz jak mocno pragnę twego szczęścia? Jak bardzo jesteś dla mnie ważna?

   - Michael.. – nic innego nie potrafiłam powiedzieć. Jego słowa poruszały moim sercem i odbierały mowę.

   - Chcę ci powiedzieć o moich uczuciach.

   - Tak? – zapytałam wyczekująco. Wszystko wirowało.

   -  Ja.. Kocham cię, piękna Rosalie.

Nie miałam pojęcia czy chłopak powiedział to na glos czy był to tylko szept w mojej głowie. Oparłam głowę na jego sercu, a Michael ucałował czubek mojej głowy. Starałam się wyrównać przyspieszony z emocji oddech. Ciepłe usta Michaela poczułam na policzku, który ponownie stał się mokry od łez.

   - Nie płacz, Rosalie. Wszystko ułożymy, obiecuję. Masz mnóstwo czasu na zastanowienie się… ja mogę czekać na ciebie całe wieki. Bo tylko ty jesteś tak ważna… i bardzo mi potrzebna.

Kiedy zabrał ręce z mojej talii poczułam chłód. Poczułam się całkowicie bezbronna i bardzo pragnęłam wrócić do jego objęć.

   - Zanim odejdziesz.. pocałuj mnie. Proszę.

Pocałuj, bym mogła zasnąć ze smakiem twych warg na ustach

 

 

 

6. Michael.

 

   - Jesteś taka piękna, Rosalie… - drżący głos Michaela tuż przy moim uchu sprawia, że zapominam o otaczającej nas rzeczywistości.

Och, tak. Mów. Mów do mnie o czymkolwiek, bo Twój szept wywołuje u mnie przyjemne i gorące dreszcze. Słowa przez Ciebie wypowiadane powoli zszywają rany w moim sercu. Mów i uśmiechaj się do mnie najpiękniej. I dotykaj mnie tak delikatnie, patrząc spojrzeniem wypełnionym dobrocią.

    - Kocham cię – wypowiada Michael, poczym zbliża swoje usta do moich.

 

    - Czy kiedyś będziesz mogła zostawić dla mnie to wszystko?

Pytanie Michaela jest jak mocno wymierzony policzek. Uświadomiłam sobie, że jestem słaba. Zbyt słaba na dokonanie wyboru. Niedoświadczona, niezdecydowana, niedojrzała.

   - Nie możesz tego ode mnie wymagać – odpowiadam spokojnie.

   - Czy gdybym zaproponował ci teraz ucieczkę do innego świata, zgodziłabyś się?

   - Nie ma innego świata – mówię i mam nadzieję, że Michael nie będzie chciał już ciągnąć tego wątku.

To zwykłe unikanie tematu. Ucieczka jest prosta. Lecz ile mogę biec? W końcu przecież opadnę z sił i wszystko wróci do początku.

 

Ucieczka od problemów to uciekanie przed sumieniem drogą bez końca.

 

Michael patrzy na mnie z ogromnym smutkiem w oczach. Moje serce pęka na pół. Dotykam dłonią jego ramienia, lecz on nadal wbija we mnie ten  przygnębiony wzrok.

   - Wybacz.

Michael przeciera ręką oczy, a po chwili zastanowienia odpowiada:

   - Ten świat istnieje, głupiutka Rosalie… - po jego ustach błąka się życzliwy uśmiech – Jest i bardzo chciałbym ci go pokazać.

 

 

Uwielbiałam go sobie wyobrażać. Późnym wieczorem, gdy leżałam już w łóżku, a wokół panowała cisza, przy której mogłam pozbierać myśli.

Zamykałam oczy i przypominałam sobie jego twarz. Zwykle widziałam Michaelowy uśmiech, ten dobry i czuły uśmiech, który prawie nie znikał z jego ust. Lecz mimo śmiejących się ust, oczy Michaela wydawały się być smutne. Bardzo często odnosiłam wrażenie, że nie jest do końca szczęśliwym człowiekiem. Zaszklone oczy dodawały mu jednak tego magicznego czaru i sprawiały, że całym sercem pragnęłam wziąć go w ramiona i obronić przed wszelkim złem. Coraz częściej odczuwałam potrzebę ciągłego bycia przy nim i opiekowania się.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
mary666
Użytkownik - mary666

O sobie samym: Mary. Oczy są zwierciadłem duszy - unikam więc spojrzeń, by nikt nie dowiedział się kim jestem.
Ostatnio widziany: 2012-05-30 11:47:07