Zwyczajnie - mi³o¶æ (VIII) Seks

Autor: zielona
Czy podoba³ Ci siê to opowiadanie? 0

ków, szum wiatru w koronach drzew, zapach sosny i jego cia³a. Otworzy³a oczy i spojrza³a na niego. On sta³ z zamkniêtymi oczami, uniesion± g³ow± i u¶miechem na ustach. D³oni± nieznacznie wodzi³ po jej ramieniu. Jego d³oñ z siebie zdjê³a i odsunê³a, spojrza³ na ni±, a ona podesz³a do drzewa, opar³a siê o nie plecami i zaplataj±c na piersi ramiona ponownie zamknê³a oczy, wci±gnê³a g³êboko powietrze, ws³ucha³a siê. Z ka¿d± sekund± coraz wyra¼niej s³ychaæ by³o przekomarzanie ptaków i dialog li¶ci od delikatnych poszumów po wzburzone szemranie. D¼wiêk silników aut przeje¿d¿aj±cych w oddali zdawa³ siê dodawaæ swoje trzy grosze. Magda zas³uchiwa³a siê coraz bardziej, gdzie¶ po ja¼ni zacz±³ wêdrowaæ rytm i muzyka. Spojrza³a znów na Dawida. Nadal tam sta³ z rêkoma w kieszeniach i patrzy³ na ni± z u¶miechem.
- Prawda, ¿e to najpiêkniejsza muzyka? – spyta³.
- Noo – potwierdzi³a krótko, ¿eby nie przyznaæ jakie wra¿enie zrobi³ na niej ten ma³y gest – Tylko zaczynam byæ g³odna. Mo¿e ju¿ jed¼my. Co? – rozprostowa³a ramiona i ruszy³a w stronê auta.
Pojechali. Dawid w³±czy³ radio. Wyra¼ny rytm, mi³e dla ucha, melodyjne d¼wiêki. Muzyka pop. Przypomnienie hitów z kilku lat. Ju¿ kiedy¶ obi³y jej siê o uszy, ale dopiero teraz mia³a okazjê ws³uchaæ siê uwa¿nie. Nie mog³a zaprzeczyæ, ¿e to by³o przyjemne. Du¿o o mi³o¶ci, têsknocie, poszukiwaniu sensu ¿ycia. Dawid na kierownicy palcami wystukiwa³ rytm. Momentami naciska³ peda³ gazu tak, ¿e patrzy³a z przera¿eniem i strofowa³a go z wojownicz± min±. Zerkali na siebie. Wzrok dziewczyny przyci±ga³y jego d³onie. Du¿e, silne, ow³osione. Neandertalczyk – przemknê³o jej przez my¶l, ale to jednak te d³onie ostatniej nocy wêdrowa³y po jej ciele. Znów poczucie za¿enowania. Muzyka wype³nia³a wnêtrze. Skrêcili do pierwszej przydro¿nej jad³odajni. Piêæ dolarów Dawida wystarczy³o na zapiekanki i sok. Patrzy³a z lekkim niesmakiem jak konsumuje, albo te¿ poch³ania swoje jedzenie. Pomaga³ sobie palcem, gdy co¶ pozostawa³o na k±ciku ust. Magda szturchnê³a go pod sto³em nog±, a on na ni± spojrza³ pytaj±co.
- Co? – spyta³.
- Nic – wzruszy³a ramionami, a on zmierzy³ j± spojrzeniem spod brwi.
- Niechc±cy mnie kopnê³a¶?
- A tam. Od razu kopnê³am. Szturchnê³am tylko. Nie spiesz siê tak, bo to niezdrowe. Nikt ci nie zabierze – Wróci³a do spo¿ywania swojej zapiekanki, gdy on siê jej przygl±da³. Zerknê³a na niego, upi³a sok ze szklanki przed sob± i za¶mia³a siê
- To jakie¶ totalne wariactwo. – zawiadomi³a – Ja nie wiem co my robimy. Nie wiem co ja tu z tob± robiê. Jeste¶my nienormalni. - spojrza³a na niego, a on po bardzo krótkim wahaniu podniós³ siê, usiad³ obok niej i poca³owa³ jej ramiê.
- Allach nas ze sob± zetkn±³ i Allach poprowadzi. Zobaczysz. – zapewni³, a ona odepchnê³a go i w tym samym momencie wsta³a wskazuj±c go palcem.
- Z daleka proszê. I nie mieszaj w to Boga. - nakaza³a.- Poczekamy zobaczymy. Póki co muszê jako¶ pouk³adaæ wszystko w domu. Nikt o tobie nie wie. Nie przyzna³am siê. To bêdzie katastrofa.
- No tak. Poznanie mnie musi siê skoñczyæ katastrof±. Oby nikt nie pad³ na zawa³.
- No – potwierdzi³a z niewyra¼nym grymasem twarzy, odwróci³a siê i posz³a do auta. Kiedy Dawid ju¿ obok niej siad³, spojrza³ na ni± i spyta³.
- To jaka jest twoja rodzina? Opowiesz mi trochê?
- O mojej rodzinie? – upewni³a siê – O moim tacie ju¿ chyba wspomina³am. Stanis³aw. Jest wyk³adowc± na akademii muzycznej, przy tym kompozytorem. Muzyka to jego ¿ycie. Mama Anna. Wyk³ada na uczelni historiê sztuki, ale te¿ gra na skrzypcach. Brat Micha³ studiuje na drugim roku instrumentalistykê. Monikê ju¿ pozna³e¶. Studiowa³a w Warszawie medycynê, ale nie skoñczy³a, bo pozna³a S³awka i rzuci³a studia. Tato wci±¿ ma o to ¿al do S³awka. Mam te¿ babcie, dziadka, ciocie, wujków

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz byæ zalogowany, aby komentowaæ. Zaloguj siê lub za³ó¿ konto, je¿eli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zielona
U¿ytkownik - zielona

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2019-07-21 10:48:39