Poprzez krew moją

Autor: Fasoletti
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Impreza odbywała się na niewielkiej polance w środku lasu. Kilku chłopaków z pierwszych klas już od świtu gromadziło drewno, w zamian za możliwość uczestniczenia w zabawie. Zwykle nie tolerowano kotów na tego typu wypadach, ale nikomu nie chciało się wstawać zbyt wcześnie by wszystko przygotować, dlatego tym razem organizatorzy z trzeciej klasy zrobili wyjątek.

Trzeba przyznać, że młodzi się postarali. W centrum polanki ułożyli spory stos z patyków, a nieopodal, w krzakach, zmagazynowali ilość opału, która bez problemu powinna wystarczyć na całą noc. Kilkadziesiąt zastruganych kijków na kiełbaski leżało równo poukładanych w dwa rządki.

Ludzi była masa, ale pomimo tego Kaśka natychmiast odnalazła wzrokiem Laurę. Z trudem powstrzymała się od podejścia do niej i wyszarpania za kłaki. Z wielką satysfakcją wydrapałaby jej też oczy. Jednak jeszcze w domu powzięła postanowienie, że nie będzie się denerwować i wszelkie próby zaczepek czy prowokacji puści mimo uszu. A już słyszała wśród rozmów swoje imię, jakieś obce dziewczyny zerkały na nią ukradkiem i chichotały między sobą. Widocznie fama o wydarzeniu sprzed kilku dni zdążyła rozejść się po całej szkole.

Kaśka machnęła na to wszystko ręką. Przyszła tutaj tylko w jednym celu, a cel ten otwierał właśnie pierwsze piwo. Pamela nie odstępowała go na krok, jej ogromne piersi wylewały się z bluzeczki o dekolcie niemal do pępka. Wypinała je jak rasowa dziwka. Do tego co chwilę się schylała, by spodnie zsuwały się jej z tyłka. Dzięki temu mogła pochwalić się koronkowymi stringami, wrzynającymi się głęboko między pośladki. Potem z dumą zerkała na stojących nieopodal chłopców, mierzących ją pożądliwymi spojrzeniami.

Kaśka czekała cierpliwie. Razem z Dagmarą powoli sączyły piwa, rozmawiały o bzdetach, śmiały się i udawały, że nie widzą Tomka, który przyglądał im się zza pnia gigantycznej sosny. Aż dziwne, pomyślała Kasia, że jeszcze nikt nie zaczął go gnębić. Ale to z pewnością kwestia czasu. Jak się towarzystwo spije, zaraz ktoś dobierze mu się do kupra.

Około północy Bartek z kolegami mieli już nieźle w czubie. Śpiewali na całe gardło, zataczali się i zaczepiali rozochocone dziewczyny. W ogóle większość chłopców zachowywała się jak małpy w rui żywcem wyciągnięte z zoo. Pajacowali, obmacywali koleżanki, które swoją drogą wcale nie protestowały, a niektóre pary uprawiały seks na oczach innych. Wśród gwaru i krzyków bez problemu można było wyłowić odgłosy namiętnych pocałunków oraz jęki rozkoszy.

Zgięta wpół Laura obficie wymiotowała. Jakiś koleś jedną ręką trzymał jej włosy, drugą zaś grzebał w majtkach. Kaśka minęła ich, uśmiechając się z satysfakcją. Dobrze tak głupiej piździe, pomyślała. Niech zajdzie z nim w ciążę, zawali szkołę i zostanie kurą domową. A on będzie wracał z roboty pijany i okładał ją jak worek treningowy.

Dagmara z politowaniem kręciła głową, obserwując przyjaciółkę, podkradającą się do miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą siedział Bartek z kolegami. Zastanawiała się, jakiż to wspaniały sposób wymyśliła, by zdobyć serce chłopaka. Wrzuci mu do piwa tabletkę gwałtu, a potem złapie na dziecko? Już nie chciało jej się odwodzić Kaśki od tego całego spisku, postanowiła stać z boku i biernie obserwować.

To co ujrzała, zszokowało ją i przyprawiło o mdłości. Kaśka wsadziła sobie rękę do spodni i wyciągnęła tampona. Następnie ukradkiem wycisnęła kilka kropel krwi do Bartkowego browara.

- Boże, ty jesteś nienormalna! – krzyknęła, kiedy Kasia wróciła.

- Ktoś mnie widział? – spytała dziewczyna, rozglądając się.

- Nie. Chyba nie… Jezu, co ci strzeliło do głowy? Jesteś obrzydliwa, po co to zrobiłaś?

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Fasoletti
Użytkownik - Fasoletti

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-01-13 10:06:52