Spotkanie

Autor: Adminka
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Siedziała właśnie w pracy, choć dziś nie wiadomo dlaczego coś niepokoiło jej duszę. Podchodziła do okna i tęsknym wzrokiem patrzyła na chodzących tam ludzi. Było ciepło bo i pora roku była ciepła…wiosenna… Dzień mijał leniwie, a jej wydawało się, że czas jest niełaskawy, że stanął jakby w miejscu. Wykonywała swoje codzienne czynności automatycznie, nie wkładając w to najmniejszego wysiłku, wiedząc, że i tak zrobi to dobrze. Właśnie minęło samo południe, kiedy ponownie podeszła do okna patrząc na migające figurki ludzi. Wychyliła się ciut bardziej przez okno, bo coś ją zaintrygowało i wtedy zobaczyła postać stojącego mężczyzny przed głównym wejściem do banku. Nie byłoby nic dziwnego w tym, że ktoś stoi koło banku, ale ta postać wydała się jej znajoma. Mężczyzna trzymał w dłoni malutki bukiecik. Nie wiedziała z jakich kwiatków, bo z drugiego piętra nie było widać ich dokładnie. Ciągle spoglądając na niego, zaczęła się zastanawiać, skąd zna tą postać. Z góry trudno określić tak jednoznacznie, tym bardziej, że nie widzi się twarzy. I wtedy zadzwoniła jej komórka. Z niechęcią oderwała się od okna. Odebrała. W słuchawce przez chwilę była cisza, a potem męski głos powiedział: - Witaj słonko. Zaniemówiła, lecz po momencie na twarzy wystąpił uśmiech, a w oczach zabłysła iskierka radości. - Witaj – prawie wyszeptała. W jednej chwili przypomniała sobie, jak dawno nie słyszała tego głosu. Jak tęskniła, wiedząc, że tak miało być. Wtedy tego pamiętnego dnia rozstali się. I pamiętała dlaczego. Z jej winy, choć można powiedzieć, że to tak życie ułożyło ich ścieżki, że spotkali się o wiele za późno. Pamiętała każdą chwilę, choć to bolało. Wtedy dzień po dniu, noc po nocy uczyła się jak pamięć potrafi być silna, i jak trudno jest zapomnieć. Odeszła, a on nie próbował wtedy jej zatrzymać. Może nie miał w sobie tyle sił, a może za mało dla niego znaczyła. Tego nie wiedziała. Łzy przestały już płynąć, bo ileż można wylać łez. Lecz teraz, gdy pomyślała o tym wszystkim, ponownie napłynęły do oczu. - Hej słońce jesteś tam ? - Tak, tak jestem . Tylko zamyśliłam się trochę. - Chciałbym się dziś z Tobą spotkać. Powiedz proszę o której kończysz pracę. Zastanowiła się przez chwilę. - Mogłabym wyjść za pół godziny, co Ty na to ??? - Świetnie, to będę czekał na Ciebie pod bankiem…jeszcze pamiętam gdzie to było – odrzekł. Rozłączyła się, posprzątała na biurku i poprawiła makijaż. Zbiegła po schodach, aż strażnik się zdziwił. Wybiegła z rozpędem przed bank i….nadziała się na malutki bukiecik. Pomyślała, że to chyba ten, który widziała niedawno z okna. Podniosła do góry głowę, chcąc przeprosić za swój pośpiech i wtedy zobaczyła te oczy i ten uśmiech. - Proszę to dla Ciebie. Witaj słoneczko – to mówiąc nachylił się do jej dłoni i pocałował, a potem objął i mocno przytulił. I poszli do pobliskiej kawiarenki. Usiedli naprzeciwko siebie. Spojrzała mu w oczy, czekając, aż zacznie mówić, a on nie mógł wydobyć słowa z zaciśniętego gardła. I tylko cisza wypełniała wszystko bezgranicznie.

1
Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Adminka
Użytkownik - Adminka

O sobie samym: ...Otulona mgłą...
Ostatnio widziany: 2010-12-26 11:23:33