S³oneczny Amulet

Autor: Matariel
Czy podoba³ Ci siê to opowiadanie? 0

rotestowa³a. Usta z³±czy³y siê w poca³unku. Oboje dostali tego, czego chcieli. Noc up³ywa³a cicho, nie czu³a na nic, co dzieje siê pod jej p³aszczem. Wyszli kiedy by³o jeszcze ciemno. Wampir obejmowa³ br±zowow³os± kobietê w talii. Szli tak a¿ do skrzy¿owania dróg, pustych o tej porze. U¶miechnê³a siê do niego. Kiedy chcia³a go poca³owaæ, on po³o¿y³ jej palec na ustach, jego twarz eksponowa³a tajemniczo¶æ, jednak kusz±c±, nie z³owrog±. – Mam co¶ dla ciebie. Mo¿e nawet ci siê to spodoba. – Oczy dziewczyny zasz³y mgie³k±, g³owa osunê³a siê na ramiê. A on wbi³ w jej szyje d³ugie, ostre jak ig³y zêby. Nie lubi³ zabijaæ, co to, to nie. Wypi³ niewiele, ma jeszcze czas, w drodze do domu na pewno co¶ znajdzie. Ale ta krew by³a s³odsza, podszyta satysfakcj± blisko¶ci i zaufania drugiej osoby. Poliza³ ranê, a ta zasklepi³a siê od razu, jakby nic siê nie sta³o. Dziewczyna ocknê³a siê – Co siê sta³o... – Wymamrota³a. On podpar³ j± ramieniem. – Za du¿o wypi³a¶, kotku. Wezwê ci taksówkê. – To by³o zaplanowane, tu¿ za rogiem by³ postój ¿ó³tych pojazdów, zawsze by³o ich co najmniej kilka, nawet o tej porze. Podeszli tam, ju¿ po chwili lekko os³abiona dziewczyna jecha³a w wygodnym samochodzie. Popatrzy³ chwilê jak odje¿d¿a i przeszed³ na drug± stronê jezdni. Zapatrzy³ siê w du¿y plakat, promuj±cy koncert jakiego¶ rapera. Nie zauwa¿y³ nawet, kiedy ¶wiat zacz±³ wirowaæ i rozmy³ siê w ciemno¶ci. Ale by³o ju¿ za pó¼no na cokolwiek. Ockn±³ siê oparty plecami o zimny beton. By³o cicho, je¶li nie liczyæ odg³osu drapania i ciê¿kiego oddechu, prawie sapania. D³onie kto¶ zwi±za³ mu z ty³u grubym sznurem. Otworzy³ oczy, choæ z trudem. Choæ mówi±, ¿e martwy niczego siê nie boi, mê¿czyzna ma³o nie krzykn±³ ze strachu. Tu¿ przed jego oczami napotka³ inne oczy. Wiêksze, czarne. Otacza³ je zarys, który móg³ nale¿eæ do tylko jednego stworzenia. Wielki, mo¿e trzymetrowy wilko³ak patrzy³ siê wprost na niego. I nagle odwróci³ siê, i znikn±³ tu¿ za rogiem. Dopiero teraz zwróci³ uwagê, gdzie jest. Ciemna uliczka miêdzy dwoma wysokimi budynkami, tu¿ nad nim majaczy³y charakterystyczne, metalowe schody przeciwpo¿arowe. Obok siedzia³a rudow³osa kobieta w czerwonej sukni. Zdoby³ siê na z³o¶liwo¶æ. – Cze¶æ Ashley, co s³ychaæ? – Popatrzy³a na niego sucho. – Wszystko w porz±dku Chris, nie widaæ? – Podenerwowany sytuacj± ci±gn±³ dalej – Jak siê o tym dowiedz± moi, to spal± ciê ¿ywcem. W ogóle to po co to wszystko? – Kobieta nie wytrzyma³a. – Zamknij siê, dupku. Nie wiem czy widzisz, ale te¿ jestem zwi±zana! I swoje znajomo¶ci w tej chwili mo¿esz sobie wsadziæ. – Rozgorza³± wymianê zdañ urwa³o pojawienie siê ich gospodarza. Wielka krzy¿ówka psa z cz³owiekiem odezwa³a siê, co brzmia³o bardziej jak ryk. – Zostawiê was tu do rana, to ju¿ tylko jakie¶ piêtna¶cie minut, i s³oñce spali was ¿ywcem. Co wy na to? – Nie odpowiedzieli. Proszenie wilko³aka o ³askê to jak proszenie ognia, ¿eby ciê nie spali³, kiedy wszystko dooko³a ju¿ p³onie. Tego byli pewni. Bestia kontynuowa³a. – Mogê te¿ ocaliæ wam skóry, ale zrobicie co¶ dla mnie. Rozumiecie? – Pokiwali g³owami, u¶wiadamiaj±c sobie, ¿e gdyby chcia³, bez problemu ju¿ dawno rozszarpa³by ich na kawa³eczki, s³oñce spali³oby ju¿ tylko ich pojedyncze tkanki. Czego¶ wiêc musi chcieæ. Bezceremonialnie mówi³ dalej. – Przyniesiecie co¶ dla mnie. W pobliskim muzeum le¿y co¶, co chcê mieæ. Pewien naszyjnik. – Podniós³ brutalnie Chrisa, pazurem rozci±³ krêpuj±cy d³onie sznur. Po chwili uwolni³ przera¿on± Ashley. – Siêgnij do kieszeni, trupie – Zwróci³ siê do mê¿czyzny. Wampir wyci±gn±³ z kieszeni d³ugiej, czarnej marynarki kawa³ek papieru, z dok³adnie naszkicowan± ozdob±. Ro¶linny motyw wygrawerowany w blaszce, udekorowany kilkoma kamieniami, z misternie wplecionym symbolem s³oñca, zakoñczony po dwóch stronach ³añcuszkiem. Wygl±da³ zachwycaj±co. Ashley Rozszerzy³a oczy ze zdziwienia. – Znam to! Przecie¿ to

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz byæ zalogowany, aby komentowaæ. Zaloguj siê lub za³ó¿ konto, je¿eli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Matariel
U¿ytkownik - Matariel

O sobie samym:
Ostatnio widziany: