Blaszany bączek

Autor: Edytella
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Blaszany bączek

 

 

            Czy dzisiejsze dzieci wiedzą, co to są blaszane bączki?

            Media bezustannie bombardują Nas wiadomościami, jakie zagrożenie niesie za sobą wirtualny świat, że nie ma dzieci na podwórkach tylko siedzą przy komputerze i komunikują się ze sobą za pomocą komunikatorów internetowych.

            Widzi i słyszy to wszystko pan Aleksander mieszkaniec Hajnówki w Podlaskiem. Ma on czterech wnuków i jedną wnuczkę. Wszyscy oni mieszkają w wojewódzkim Białymstoku. Pan Aleksander widzi swoje wnuki rzadko w Hajnówce.  Niemniej sam jest jeszcze na tyle sprawny, że przyjeżdża autobusem do Białegostoku.

            Jednak wnuki Pana Aleksandra są jak wszystkie dzieci w Polsce, czy w ogóle na świeci. Trochę się tym martwi, ale nie na to nie może poradzić.

            Wnuki Pana Aleksandra są dziećmi jego syna Krzysztofa. Za któregoś pobytu w Białymstoku obu mężczyznom przyszło na wspomnienia. Rozmawiali o dzieciństwo Krzysztofa w Hajnówce. I tak z minuty na minutę wspomnienia werbalnie z ust do ust płynęły.  W końcu zeszło na zabawy Krzysztofa z dzieciństwa. Mężczyzna przyznał, że całe lato spędzał na podwórku i bawił się z dziećmi.

            Nagle pan Aleksander się żachnął i zmienił mu się wyraz twarzy i zapytał syna, czy pamięta mały blaszany bębenek, który dostał na gwiazdkę na swoje piąte urodziny. Krzysztof się uśmiechnął i powiedział, że jak najbardziej. Ten bączek jak się nakręciło to się kręcił i mienił się gamą barw. Był piękny i na zawsze będzie mu się kojarzył ze świętami.

            Nagle do pokoju weszły dzieci przerywając rozmowę obu mężczyzn. Dziadek zapytał, czy widziały kiedyś blaszany bączek taki jak miał ich ojciec w dzieciństwie. Dzieci powiedziały, że nie.

            Tu Krzysztof się odezwał i powiedział do ojca, że Internet to nie tylko zagrożenie, ale także źródło informacji. Dzieci nagle zaczęły się przekrzykiwać: „ tato poszukaj bączka w sieci „ Krzysztof wszedł na Allegro i zaniemówił – powiedział - mój bączek – spójrzcie: http://allegro.pl/unikat-blaszany-metalowy-baczek-lata-50-te-i6512597266.html 

I wtedy dzieci tato kup, ale Krzysztof powiedział niestety bączek został sprzedany. Spóźniliśmy się – może za jakiś czas będzie ktoś znowu sprzedawał taki bączek to Wam kupię albo jeszcze lepiej Mikołaj go wam przyniesie. Dzieci mamy listopad. W sklepach już Boże Narodzenie. Bądźcie cierpliwi.

            Gdy dzieci poszły spać do domu wróciła żona Krzysztofa, która pracowała na drugą zmianę w jednej z białostockich piekarń. Przyniosła ze sobą zapach ciasta drożdżowego i cynamonu.

            Obaj mężczyźni zdali kobiecie relacje z tego, co dziś się wydarzyło. Uśmiechnęła się i powiedziała, że ona, co prawda w dzieciństwie bączka nie miała, ale pamięta misia, z którym się nie rozstawała. Na to Aleksander: „ to w tym roku na gwiazdkę dzieci dostaną i misie i bączka”.

            Następnego ranka pan Aleksander już w autobusie do Hajnówki rozmyślał. Doszedł do wniosku, że w życiu ważny jest umiar i przeszłość – tradycję należy równoważyć ze współczesnością i nowymi wynalazkami, a wtedy we wszystkim jest równowaga.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Edytella
Użytkownik - Edytella

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-03-18 16:27:52