Tajemnica Magnusa

Autor: Vinona12
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Powoli podszedłem do drzwi ,  chwyciłem  za klamkę  , drzwi ze zgrzytem lekko  ustąpiły .

 Wchodząc zauważyłem,  że nie jest tu  za widno,  światło sączyło się tylko z niewielkiego okna pod sufitem, ale to wystarczyło,  abym spokojnie mógł rozejrzeć się po pomieszczeniu.

 Szybko zamknąłem   za sobą drzwi , moje   buty zaskrzypiały na drewnianej podłodze , zbliżyłem  się do   ogromnego  stołu , stały tam różne nieznane mi przedmioty , mosiężne wagi z ciężarkami , zegary , liczydło i wiele innych rzeczy  których nazw nie znałem .

Na bocznych regałach stało wiele książek , mnóstwo słoiczków opisanych dziwnymi nazwami, nieznanych   minerałów i różnych  kawałków metali, niektóre z nich były kolorowe, inne bezbarwne . Byłem  już pewien, że Magnus jest alchemikiem i pewnie pracuje tu nad czymś niezwykłym , za wszelką cenę musiałem  wiedzieć co to może być .

 Kiedy skrupulatnie  obejrzałem  książki znajdujące się na regałach , zabrałem się   od przeglądania rękopisów , rozwinąłem  jeden ze zwojów , napisany był  nieznanym  językiem , na brzegu pergaminu był margines  ,  widniały na nim maleńkie znaczki i rysunki przedstawiające jakieś symbole, do czego mogły służyć nie miałem  żadnego pojęcia. Charakter pisma na pergaminach był dwojaki,  miejscami były to ładnie skreślone litery , z mnóstwem sladów po atramęcie. W innych  pismo przybierało wręcz postać czarnych zmytych w całość ciągów nie dających się odczytać .

Może były to  nic nie znaczące notatki , ulotne myśli spisywane na prędko , tego nie wiedziałem . Chciałem  wszystko dokładnie obejrzeć , musiałem   uważać ,aby  pergaminy od świecy nie zajęły się płomieniami , nie  zamierzałem  wywołać przypadkowo pożaru . Wciąż wydawało mi się , iż blask  padający ze  świec rzucał na pergaminy złowieszczy pomarańczowy blask , przypominając mi czekające na  mnie  ognie piekielne.

 Pobieżnie przejrzałem  wiele zwoi znajdujących się na stole , jednak niczego ciekawego nie znalazłem , przejrzałem szuflady , obejrzałem cały pokój , zajrzałem nawet do sienników leżących na łóżku , ale niczego  dziwnego nie znalazłem  .Jeszcze raz obszedłem  dookoła stół , rozczarowany poszukiwaniami , zamierzałem  szybko się oddalić  i zapomnieć o pokładanych w tym miejscu nadziejach.

 Właśnie  zmierzałem   do drzwi  , ostatni raz spojrzałem  na niezwykłą komnatę, po której tak wiele oczekiwałem . Mój wzrok padł na zapadniętą  deskę w podłodze ,  której na początku nie zauważyłem .

 Z daleka  deska wyglądała jakby była tylko  przegniła i dlatego się zapadła , jednak przy bliższych oględzinach , kiedy poświeciłem  sobie świecą zauważyłem , że deska pod naciskiem dłoni  się porusza.

W moim  umyśle pojawiła się nikła nadzieja , może to skrytka - pomyślałem  z szatańskim uśmiechem na ustach.

Postawiłem  świecę na podłodze próbując wyjąć kawałek deski z podłogi - to na pewno skrytka , byłem  tego pewien.  Miarowo poruszałem   deską to w górę to w dół , następnie  delikatnie poruszałem  nią na boki, po chwili  wyczułem  delikatny ruch i deska delikatnie uniosła się do góry .W środku ciemnej czeluści zobaczyłem  pustą przestrzeń,  poczułem   zapach zgnilizny i próchniejącego drewna, oświeciłem sobie świecą  i sięgnąłem  w głąb otworu . Do rąk przykleiły mi się pajęczyny , a jakiś robak właśnie pełzł mi  po dłoni , szybko strzepnąłem  intruza z ręki , pomacałem  dno skrytki ,  palce  wyczuły coś wilgotnego  , bez zastanowienia  wyciągnąłem  zdobycz ze  środka . Odwinąłem  materiał okrywający zawiniątko , oczom ukazał się metalowy krzyż wielkości dłoni i  pergamin . Pergamin podzielony był na sekcje , widniały na nim  różne  symbole , spirale, dziwaczne rośliny , których nigdy nie widziałem - domyśliłem  się, że może  to być coś ważnego.  Nie zastanawiając się długo  zabrałem pergamin  , a krzyż odłożyłem  z powrotem do skrytki nie był wart mojej uwagi . Włożyłem  deskę na swoje dawne miejsce i szybko wróciłem  do drzwi . Przed wyjściem jeszcze raz ogarnąłem  wzrokiem komnatę,  czy nic nie zostało przestawione. Postałem  chwilę przy drzwiach nasłuchując dźwięków z korytarza, nic się nie działo,  złapałem  za klamkę i po cichu otworzyłem  drzwi , wystawiłem  głowę na zewnątrz , droga był czysta,  a korytarz ciemny.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Vinona12
Użytkownik - Vinona12

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2013-12-17 17:43:09