Zapach bzu cz-6

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

Wracała z pracy dłużej niż zwykle. Zazwyczaj tą samą odległość pokonywała dziesięć minut, dzisiaj to trwało ponad pół godziny. Nie była w najlepszej formie. Dokuczał jej potworny ból głowy, czuła mrowienie w stopach, które utrudniały każdy postawiony przez nią krok. Poza tym nasilały się uporczywe bóle żołądka, które zalewały niemal całą klatkę piersiową, promieniując gdzieś pod łopatki.

Gdy wreszcie dotarła do domu i z trudem wwlokła się do mieszkania, jako pierwsze połknęła dwie tabletki przeciwbólowe i popiła zimną z dnia poprzedniego herbatą. Weszła do sypialni, kiedy rzuciła okiem na niezaścielone łóżko, po jej plecach przeszły zimne dreszcze. Zsunęła w dół spódnicę, odpięła stanik, ściągnęła go przez rękawek bluzki i odrzuciła na stojące obok krzesło. Kilka razy strzepnęła rękami poduszkę, przychyliła okno i wsunęła się pod zimną satynową kołdrę. – Umyję się później, gdy poczuję się nieco lepiej – szepnęła tuląc twarz do małej poduszeczki.

Nie pamięta, kiedy zasnęła i jak długo spała. Ale jednego jest pewna, że kiedy była pogrążona w lekkim półśnie, usłyszała jak ktoś wymawia jej imię. - Renatka. Renatka - mówił cicho. Chciała otworzyć oczy, ale powieki były niesłychanie ciężkie, a jej ciałem zawładną paraliż. - Obudź się kwiatuszku, jak można tak mocno spać. Nie dokręciłaś kranu. Nie wyłączyłaś komputera. Nie zamknęłaś drzwi nie mówiąc o zaworze od dopływu gazu – upominał dobrze znany głos. Zerwała się na równe nogi, pobiegła na boso do kuchni i dokręciła cieknący kran. Weszła do pokoju, komputer był wyłączony, tylko z monitora mrugało do niej maleńkie, świecące oczko. Bez chwili wahania wcisnęła palcem przycisk, wyłączając monitor. Przerzedziła palcami posklejane od potu włosy i powlokła się do drzwi. Chwyciła w dwa palce zasuwkę, żeby ją zasunąć, ale w ostatniej chwili się rozmyśliła. Wczesnym rankiem ma przyjechać ojciec, jeśli ona mocno zaśnie, nie dobudzi jej i nie dostanie się do jej mieszkania. Jeśli chodzi o dopływ gazu, nigdy nie zamyka głównego zaworu. Tylko jeden mężczyzna w tym domu, zawsze pamiętał o sprawach bezpieczeństwa, ale to było bardzo dawno temu. Oblizała językiem usta, były suche i spieczone. Pomimo że ustały dreszcze oraz dokuczliwy ból żołądka, nadal bolała ją niemiłosiernie głowa. Chwilami robiło jej się słabo, jakby za moment miała zemdleć i już nigdy się nie ocknąć. – Co się ze mną dzieje, czyżby chwytało mnie jakieś choróbsko? Najwyraźniej tak – przytaknęła sobie samej. Spojrzała na zegar, dochodziła czwarta. – Tata będzie za trzy godziny, musi zawieź mnie do mamy – pomyślała. Obmyła się zimną wodą, poczuła chwilową ulgę. Przebrała się szybko, zajęła miejsce w fotelu i otuliła się włochatym kocem. Czuła się coraz gorzej. Nie było wątpliwości, miała wysoką temperaturę. Ogarnął ją strach. W uszach słyszała mnóstwo dzwonków, krew spływała jej z głowy, zostawiając pustkę oraz niespotykaną dotąd suchość w ustach. Zerwała się, by zadzwonić do rodziców, jednak nogi odmówiły jej posłuszeństwa: opadła z powrotem na fotel. Uniosła wysoko głowę, wzrok utkwiła w wskazówkach zegara, była punktualnie czwarta. Po chwili wskazówki zaczęły się zlewać w czarną plamę, a ją ogarnęła ciemność. Gdy się ocknęła, było już w pół do piątej. – Jeszcze tylko dwie i pół godziny – wyszeptała cicho i znowuż pogrążyła się w mroku.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59