13-21

Autor: ffiona902
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-       Nie mów tego. Znowu mnie okłamiesz, a ja dam się nabrać, bo chcę wierzyć w każde twoje słowo. Nie umiem się na ciebie gniewać. Ale muszę ci to powiedzieć. Wiesz, jak się czułam, gdy zobaczyłam cię z tą dziewczyną i doszło do mnie, że tak naprawdę nic do mnie nie czujesz? To tak, jakby ktoś wyrwał mi serce z piersi i ciął je na drobne kawałeczki. I tak za każdym razem od początku. A moje serce już i tak wiele razy zostało złamane. Zrozum, że jeśli teraz powiesz mi, że mnie kochasz, to ja znowu ci ulegnę, a jutro znowu zobaczę, jak jakaś dziewczyna cię całuje. Ja nie chcę znowu cierpieć. Już za dużo przeszłam.

-       Ja też nie chcę, żebyś cierpiała. Dlatego tak cię potraktowałem. Nie możemy być razem. To dla ciebie niebezpieczne. Lepiej, żebyś trzymała się ode mnie z daleka.

-       Wow! Prawie, jak w „Zmierzchu”. Brakuje ci jeszcze złotych soczewek i kłów.

-       To nie są żarty. Prawda jest taka, że miałaś rację. Tyle tylko, że ja nie jestem super bohaterem. Wręcz przeciwnie.

-       A co, jeśli ja chcę być z tobą bez względu na wszystko. Przecież nie zrobiłbyś mi krzywdy. Myślałam, że zależy ci na mnie.

-       Bo zależy. Dlatego nie możesz ze mną być. Nie chcę cię stracić. – powiedział cicho.

-       Nie rozumiesz, że i tak mnie tracisz? Za każdym razem, gdy mnie odrzucasz, umiera jakaś część mnie. Proszę, nie odtrącaj mnie. Chcę być z tobą. Błagam. Bądź ze mną. – rzekła szlochając. – Mówisz, że nie znosisz patrzeć na moje łzy. Zrozum, że jeśli nie będę z tobą, to będziesz je widział codziennie? Pozwól mi cię kochać. – prosiła.

Wspięła się na palce i pocałowała go. Wtedy uległ. Nie odepchnął jej. Wręcz przeciwnie. Zaczął oddawać pocałunki z taką żarliwością, jakby bał się, że zaraz ją straci. Obchodził się z nią tak ostrożnie, jakby była najdelikatniejszym kwiatem. Swoimi pocałunkami obsypywał całe jej ciało. W końcu zapytał:

-       Nigdy nie byłaś z nikim tak blisko, prawda?

Annie przytaknęła.

-       Chcesz tego?

-       Tak. – odpowiedziała drżąc.

Ian ją pocałował. Cieszył się, jak dziecko.

-       Jeśli zadam ci choć najmniejszy ból, to proszę, każ mi przerwać. Nie chcę cię skrzywdzić. – powiedział.

Nie musiał się o nic martwić. Był tak delikatny, że nawet, jeśli poczuła ból, to nie miało to dla niej żadnego znaczenia. Swoimi pocałunkami zbierał łzy z jej policzków. Annie była naprawdę wniebowzięta.

Kiedy było już po „wszystkim”, leżała w jego objęciach i czuła, jak szczęście wypełnia każdy zakamarek jej ciała.

-       Annie, muszę ci coś powiedzieć. – rzekł Ian.

Przestraszona spojrzała na niego uważnie.

-       Kocham cię. – powiedział. – Naprawdę.

-       Ja ciebie też. Czy teraz nie będziesz już żałował? Wiedz, że pierwszy raz się komuś oddałam.

-       Wiem o tym, dlatego jestem taki szczęśliwy, że to mnie wybrałaś. Dziękuję. – powiedział i pocałował ją.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
ffiona902
Użytkownik - ffiona902

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2014-12-01 20:14:47