Amelia...pełna wersja...ciąg dalszy

Autor: Juni
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Amelia stała przed lustrem i próbowała dokończyć makijaż drugiego oka .I w końcu jej się to udało.

-Gdzie kiecka? O jest uff. ,- zdjęła szlafrok i ubrała na siebie małą czarną.  Dekolt w serek,

troszkę przed kolana.

-Elegancko nie oznacza mini. Mini to nie elegancja tylko desperacja. O nawet ładnie powiedziane. Jeszcze raz rzucę okiem. Jest ok. ,- blond włosy, za łopatki idealnie pasowały do czarnej sukienki, czarna szpilka nadała jej figurze smukłości.

-Idę.. głęboki wdech, - poszła. Schodziła ze schodów z wyjątkowym skupieniem z wyprostowaną głową, a raczej modliła się by z hukiem nie spaść , ale byłby wstyd. Tomasz siedział na sofie

popijając kawę jej filiżanka stała obok na stole.

-Zrobiłeś kawę? ,- zapytała nieśmiało...odwrócił w jej kierunku głowę i ...zamarł

-To ty?

-No ej bez kitu

-Tak to ty ,- zaśmiał się. Wyglądasz , tak inaczej niż zawsze.

-Aha , no ok

-Amelia wyglądasz pięknie. Kobieta jest stworzona to szpilek.

-Tak jak mężczyzna do garnituru , hm ,prawda?

-Oj tak. Słuchaj muszę ci tyle wyjaśnić

-Trochę  tak Tomaszu. Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim , ale nie chciałam cię oceniać pochopnie dlatego zadzwoniłam.

-Wiem i bardzo to doceniam. Ale chyba to jeszcze na czas na taką rozmowę. Zrozum mnie to

poważna kwestia. Nawet nie wiem jak byś to przyjęła.

-Nie wiem o co chodzi

-Wiem , że nie wiesz kocha...przepraszam nie powinienem tak mówić.

-Spokojnie ,- Amelia czuła się dziwnie jakby nie tego się spodziewała .I czuła , że te spotkanie nie wniesie więcej do jej życia. Czuła przez skórę ,że jej wygląd jest na nic, że przesadziła.

-Poczekaj zaraz wracam. ,- pobiegła, więc na górę już bez szpilek. Zdjęła je jak tylko weszła na schody. Zawiedziona weszła do sypialni . Wygrzebała ze sterty ubrań dżinsy i białą koszulkę. Na to zarzuciła żakiet . Wyszła zamykając za sobą drzwi.

-Wow dziś mam rewię mody, - uśmiechnął się Tomasz.

-A co ty, w tym czuję się wygodniej.

-I pięknie wyglądasz.

-Aj tam. Dobra to mówisz mi czy nie? Nie lubię nie jasność i  nie domówień. I mam jedno pytanie

-Jakie ?

-Będziemy razem?....

 

                                                           …..................

 

 

-Wiesz to trudne pytanie

-Nie mów ,że nie umiesz na to odpowiedzieć ? Przecież to proste. Albo tak albo tak.

-Amelia uwierz mi , to nie tak.

-A jak?

-Ja nie mogę z tobą być

-Dlaczego?

-I to jest właśnie trudne. Bo ja nie mam jasnej sytuacji prawnej

-To znaczy?

-Jestem w separacji z żoną od ośmiu lat. Nie mam z nią kontaktu. Nawet nie wiem gdzie ona teraz jest . Próbuję ją znaleźć przez detektywa, ale jak na razie nic znalazł żadnego tropu. Nie wiem co

będzie dalej , ale wiem ,że nie mogę ci nic zaproponować. Dlatego do tej pory nic nie mówiłem. Bałem się.

-Czego się bałeś?

-Tego , że mnie pogonisz.

-Przecież ja też nie mam jasnej sytuacji. A wręcz przeciwnie. Ale czekaj mówiłeś mi coś innego na początku? Dlaczego już wtedy mnie okłamałeś? Żyłam w takim poczuciu winny a   ty dalej w to

brnąłeś. Dlaczego? ,- Amelia była skołowana, wątpliwości zaczęły ją zalewać. A on milczał. Tak jakby szukał kolejnych pretekstów , albo w głowie tworzył kolejną bajeczkę by jej sprzedać. Amelia czuła to coraz wyraźniej. To nic wiedziała , że mimo wszystko da radę nawet z tym , że jej ukochany kłamie i oszukuję. Czuła , że każde jego słowo to kłamstwo. Czuła , że pieką ją oczy.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Juni
Użytkownik - Juni

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2020-01-17 17:08:30