Bo miłość nie jest taka prosta. Tom1, część 2

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

***

Dochodziła dwudziesta pierwsza. Roxana miała przed sobą jeszcze osiem godzin w pracy. Wtedy żałowała, że nie zdołała załatwić sobie wolnego. Musiała wracać. Postanowiła, że prosto stamtąd  pójdzie na przystanek. Nie było sensu aby wracała się do mieszkania. Przyjaciele kilkakrotnie zarzekali się, że ją odprowadzą ale stanowczo im odmówiła. W końcu dali za wygraną. Idąc pustymi uliczkami patrzyła przed siebie a oczy napełniały się łzami. Jej wzrok był pusty i nieobecny. Długo powstrzymywała się aby się nie rozpłakać. Nie była osobą, która publicznie pokazuje swoje słabości. Mimo, że w pobliżu nikogo nie było. Wsiadając do autobusu przez przypadek trąciła kogoś w ramię. Ten ktoś odwrócił się i warknął coś pod nosem ale nawet tego nie zauważyła. Z natury była cicha i zamknięta, zwłaszcza wobec obcych ale zawsze zachowywała się kulturalnie. W innej sytuacji na pewno przeprosiła by za ten przypadek.

***

Miejsce gdzie pracowała było dość specyficzne. Jej pracownia była połączona z ogromnym domem. Można by rzec, że była to sporych rozmiarów willa, o której wielu ludzi mogło by pomarzyć. Kiedy zaczynała pracę, przy drzwiach był już tylko ochroniarz. Czasem mijała się  z innymi pracownikami, nawet się zdarzało, że pracowali w trójkę jednak ceniła sobie spokój i samotność. Nie lubiła, gdy ktoś patrzył jej na dłonie lub zakłóca jej koncepcję. Tym razem było tak samo. Weszła na halę, przebrała się i przygotowała narzędzia. Tam gdzie pracowała było bardzo dużo przestrzeni, świetne oświetlenie i niesamowicie dokładne wyposażenie. Dziś miała skończyć odnawiać pewne piękne, marmurowo pozłacane rzeźby. Po chwili zorientowała się, że ich nie ma. Wtem pojawił się ochroniarz.

-Gdzie są te rzeźby, które ostatnio przywieziono?- Spytała.

-Ktoś inny je skończył. Pan Hoffman prosił aby dziś zajęła się pani tym.- Podszedł do komputera a na specjalnie przygotowanym sprzęcie pojawiło się zdjęcie obrazu, który był portretem Karola I Stuarta.

-Antoni van Dyck.- Powiedziała.

-Zgadza się.- Poparł ją. Popatrzyła na obraz i westchnęła a wtedy zaczął:

-Szef zdaje sobie sprawę z tego, że rysowanie…

-Malowanie. Ten obraz jest malowany.

-Trafna uwaga, że malowanie z wyświetlacza nie jest tak komfortowe jak z oryginału.- Wtedy ironicznie spojrzała na mężczyznę. Na myśl przyszły jej wtedy dwie sprawy. Pierwsza gdyby ktoś miał oryginał, nie potrzebna by mu była kopia. Druga, oryginał znajduje się przecież w muzeum w Paryżu.

-Ale nie był go w stanie pani dostarczyć.

-Oczywiście.- odparła z sarkazmem.

***

Hoffman posiadał niewielkie jak na jego możliwości muzeum, gdzie wiele dzieł zostało odnowione lub odświeżone przez Roxanę. Zdecydowanie przeważały tam dzieła mniej znanych, współczesnych malarzy. Twierdził, że woli inwestować w przyszłość, wyszukując  młodych zdolnych. Ale zdarzały się i perełki, jak sam je nazywał. Należał do osób zamożnych, więc mógł sobie pozwolić na ich kupno. Roxanę prawie w ogóle nie zdziwił ten pomysł, bo już nie raz wykonywała dla niego podobne rzeczy. Tłumaczył to tym, że chce mieć choć namiastkę tego, czego nie jest w stanie dostać, w swoim własnym prywatnym zbiorze. Czasem nazywał to prezentem dla znajomych. Dlatego też nie wnikała co się dzieje z powstałymi dziełami. Być może i zdrowy rozsądek jej to podpowiadał. Im mniej wie, tym mniej będzie kłopotów.

***

Dochodziła druga. Powstawanie obrazu było jeszcze w powijakach. Wszystko przez to, że najwięcej czasu nie pochłaniało samo malowanie a odpowiednie przygotowanie płótna. Kiedy skończyła pewną część, usiadła aby zaczekać aż nieco podeschnie. Wtedy do hali wszedł ochroniarz i przyniósł jej kawę. Na eleganckiej tacy, w pięknej porcelanowej filiżance.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12