Burza

Autor: alberto92
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

Widok za oknem nie zachęcał. A dokładniej wyobrażenie tego co jeszcze może się za nim znajdować. Pierwszy plan stanowił  bowiem błękit przestworzy, tak czysty i intensywny, iż dodałby optymizmu nawet pierwszego dnia żałoby. Co więcej, był to najsilniejszy znany błękit, którego nigdy nie zakłóca żadna chmura czy choćby ptak zagłuszający śpiewem swoje problemy osobiste. Był to kolor tak mocny, iż ustępował jedynie nocy. Dzieje się tak z bardzo prostego powodu: pięć tysięcy metrów nad poziomem morza, pogoda nie jest zbyt dynamiczna, a już na pewno nie rodzi dylematów w stylu „brać parasol, czy nie?”.

 Wszelkie chmury kłębiły się poniżej. Ich burzowy kolor i ogromny rozmiar, jakby samemu niebu chciały pokazać swoją siłę, manifestując wszem i wobec, że są groźne nie tylko na świecie poniżej. Ich układ może wydawać się piękny na zdjęciach i to w innej części świata. Na tym oceanie zawsze zwiastował ogromny sztorm, płacz ukochanych kobiet i wieńce wypuszczane w fale. Chociaż, ta opowieść nie powstałaby gdyby tym razem nie miało być trochę inaczej. A to dzięki postaci, która wpija wzrok w niebo, tak jakby ta przyjemność miała się więcej nie powtórzyć.

Wołali go różnie w zależności od tego, kto wołał. Tutaj w trakcie rozmowy był nazywany po imieniu, lecz gdy tylko się odwrócił słychać było słowa: wariat, szaleniec, stuknięty, idiota, chyba wisi mi piwo. Nikt, nigdy jednak nie powie mu tego wprost. Nie z braku odwagi- komu jak komu, ale tym chłopakom odwagi nie ma prawa brakować. Powodem była mieszanka szacunku, braku zrozumienia i odrobiny litości. A może  poprostu strach? Jeżeli już to przed utratą dobrego kolegi. Kolegi, jakby nie patrzeć, z pracy. 

Podobno na tym stanowisku nie powinno się zżywać, ale na szczęście nikt o tym nie wiedział. Wszyscy sobie ufali w oparciu o długą znajomość, wręcz przyjaźń. Była to jedna z tych, które potrafią uratować życie i stworzyć je nieznośnym, gdyby przyjaźń się skończyła. A tutaj może się to zdarzyć codziennie, gwałtownie i boleśnie. Zazwyczaj w sposób, który przez długie lata przeszkadza w zaśnięciu osobom, które przy tym były, dlatego o tym także nikt nie myślał. Jest to bardzo przydatna umiejętność dla ludzi, którzy posiadają dosyć inteligencji aby mieć świadomość rzeczy nieuniknionych a tym samym nieprzyjemnych. Wydawałoby się, że bagatelizowanie poważnych stron życia jest oznaką smarkaterii, jednakże bywa pomocne i często jest jedynym sposobem postępowania. To znaczy, zawsze można zwariować, ale pokój z materacami zamiast ścian i karmienie przez słomkę, nie zawsze oznacza wygodne łóżko i trzy posiłki dziennie. 

Nikt tutaj nie myślał o najgorszym, ponieważ jest to zawsze tylko  jeden z tysięcy scenariuszy, nawet jeśli całkiem możliwy. 

Myślenie o przyszłości to tylko gra wyobraźni, która oprócz zbędnych i absurdalnych trosk przynosi zazwyczaj konkluzję w stylu „kto by pomyślał....”. Wydaje nam się często, że jest inaczej, że potrafimy przewidzieć i dokładnie wszystko zaplanować. Przypomina to rozmyślania mrówki na temat konstrukcji i działania batyskafu. Bez sensu i na pewno się nie uda. 

 

 

Nasz bohater nie myślał. A dokładniej robił wszystko, żeby nie myśleć, co jednak, jest wysiłkiem umysłowym. Nastawiał się na tę chwilę tak jak za każdym razem. Nie myśleć o rozedrganych nogach, nie pić wody co chwilę by choć na moment zwilżyć usta, nie wyobrażać sobie co może się stać, bo najgorszy scenariusz wydaje się w takich momentach jedynym. Wszystko by nie wpaść w panikę, bo wtedy to już koniec. Równie dobrze mógłby położyć się w trumnie i samemu śpiewać sobie pieśni pożegnalne. Jednak mimo wszystko, był tutaj. Uważał, że właśnie tu jest jego miejsce albo tutaj powinno być. Uważał tak, mimo że każda krztyna zdrowego rozsądku krzyczała „leć w góry i hoduj owieczki, tutaj robi się gorąco”. Wiedział, że kiedy postawi stopę na ziemi i między jednym toastem a drugim weźmie spokojny oddech, wszystko znów nabierze sensu, lecz teraz trzeba zrobić swoje. No właśnie, trzeba. Bo tak trzeba. Jak nie dlatego, to po co? 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
alberto92
Użytkownik - alberto92

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-04-12 16:00:56