część druga

Autor: DenisOlivetti
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- O czym można napisać opowiadanie? – chciałbym opowiedzieć choćby o wszystkich skojarzeniach, wypowiedziach, zdarzeniach, które w swej wulgarności, głupocie i patologii wywoływały ataki śmiechu. Każda sekunda ze swoją historią, swym oddechem, który jest częścią wielkiej sagi, trzeba by drugą połowę życia poświęcić na oglądanie pierwszej nagranej ukrytą kamerą czytającą w myślach czy snach.

- Nie wiem, o czym możesz napisać, przecież to twoje opowiadanie. Może o swoich kochankach? – żałosne. To był żart, ale ziarno prawdy utkwiło mi w oku i kłuje w serce świadomością samotności, z której chcę się usprawiedliwić, ale nie mam argumentów. Zaniedbywanie życia dla pisania wątpliwej wartości utworków i szukanie kogoś, komu zaimponuję twórczością, znalezienie, ale ból, że fajnie piszesz, ale nie dam ci się zaciągnąć do łóżka. Zaciągnę cię sama, ale nie jestem ani poetką ani Male i ja ci zostawię nimfomański syfilis albo ty mi łzy złudzeń nieodwzajemnionej miłości. Tak źle, tak niedobrze. To chyba jednak jakiś argument. Szósty zmysł, dusza czy usterka w ewolucji, zatruwająca krew czyniąc ofiarę dawcą honorowym, na co chupacabras tylko czekają. Wirus czy demon, który rośnie w człowieku otaczając go niewidzialną barierą, ofiara zaczyna żyć we własnym świecie, który to świat uodparnia się na ignorancki śmiech czy poniżenie i oby nie było za późno na szczepionkę Apokalipsy. Zbieram więc wszystkie atomy mego świata przedstawionego na miejsce zwane Har-Magedon, nadszedł bowiem czas ostatecznego sądu, w samą porę, bo bliżej Doliny Jozafata chyba już nigdy nie będę po izraelskich wakacjach, które już jutro się skończą. Czasem dobrze mieć wujka, którego stać na odwiedziny u kumpli ze studiów. Agnes uśmiecha się, bo zobaczyła, że się zapatrzyłem w okno. Tulipany. Ich przenikające się barwy są jak kolorowy popiół, fioletowy niczym trupie usta albo pogrzebowe sztandary kontrastuje z żółcią jak na skrzydłach motyli z piekła czy zaginionego ogrodu.

- Czy ja się zamykam w sobie? – w szufladzie, do której piszę kosztem czasu i coraz trudniej z niej wyjść, bo przybywa przygniatających mnie kartek, które nie odwzajemniają uczuć.

- No. – mówi to z uśmiechem w odniesieniu do mojego dłuższego zapatrzenia się.

- Poważnie pytam.

- Po czym wnosisz?

- Zresztą. Nie ważne, nie będę już psuł nastroju.

- Już popsułeś. – no to zacznie się dwuzdaniowy wykład, który wejdzie mi w pięty.

- Ech…

- No! Co cię gryzie? – Pyta tak czule i szczerze.

- Nie mam dziewczyny, nie mogę… - uśmiech Agnes wywołany skojarzeniem z impotencją. - To mogę, tylko…

- Tylko nie z dziewczynami? – żartuje sobie, żeby mnie przygotować na najgorsze.

- Nie mogę zapomnieć o Gabi. Sam już nie wiem.

- Wydaje mi się, że wiesz. Ale dobrze wiedziałeś, że nic nie da się zrobić.

- Sama widzisz, że jest niezręcznie, aż się prosi o trzęsienie ziemi, które nas stąd przegoni, znaczy się ja chcę się zapaść pod ziemię. Telenowela, rozumiesz, nie?

- To się zapadaj.

- Właśnie, że się nie da. Tak sobie myślę, że jestem jak te moje książki, ani komercyjnie ani artystycznie.

- Ty to powiedziałeś.

- A ty nie zaprzeczyłaś. Ale mnie lubisz, prawda?

- No. Tak. – dostrzegam szczerość twierdzących skinięć i jest mi trochę głupio, że zaraz zatruję ten powiew optymizmu.

- Dotknięte marzenie. Wiedziałaś, że uziemione marzenia stają się śmiertelne?

- Biedaku.

- Nie ważne.

- Jak chcesz. – wyciąga pierwszego papierosa. - Jak ci się nie podoba, to się przesiądź! - nie musiałem się krzywić na widok odpalanego peta.

- Pal sobie, pal. I tak masz hiperwitaminozę.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
DenisOlivetti
Użytkownik - DenisOlivetti

O sobie samym: Znamy się mało... To może coś o sobie. Urodziłem się w 1986 roku, na wiosnę, dokładnie pierwszego dnia wiosny. No, to tyle o mnie... A tak na poważnie to byłem zdolnym, choć leniwym uczniem. Oglądałem filmy poważniejsze niż rówieśnicy, w liceum zacząłem czytać książki spoza kanonu lektur, co było dziwactwem, fascynacja buntowniczą muzyką, z której wyrosłem, ale przynajmniej dobrze mnie ukierunkowała, wchodzenie w dorosłość pod znakiem poezji, Rimbaud, Baudelaire, Wojaczek, Dwa lata studiowania geografii w Krakowie, tam z przygodami pomieszkiwanie - czasem i na dworcu, fascynacja Cortazarem. Porzuciwszy studia zgłosiłem się do wojska, z którym związałem się jako zawodowy żołnierz na prawie trzy lata w ty czasie zamieszkując w stolicy, gdzie wegetuję do dziś imając się różnych zajęć. Ulubione książki to Gra w klasy, Chrystus ukrzyżowany po raz wtóry, Kamień na kamieniu, Przenajświętsza Rzeczpospolita. Kilka filmów, które lubię to Amores perros, Jancio Wodnik, Macunaima, Leon, Łowca Jeleni, Pi, filmy Kurosawy. W Warszawie znów przerwałem studia na anglistyce z braku funduszy. Dużo czytam, dużo oglądam, staram się śledzić sport, z zainteresowań jeszcze języki obce, geografia polityczna, historia XXw., dobrze gram w piłkę. Przez nieodpowiedzialne decyzje mój związek jest na granicy rozpadu, więc biorę się za siebie, żeby go ratować albo wnowić po przerwie na złapanie oddechu. Pracuję nad projektami autorskich filmów, wydaję książki po 2zł, ale nie mam czasu ani środków na promocję. Grafomania to jednak nałóg podsycany pasją do sztuki.
Ostatnio widziany: 2012-09-16 21:51:20