Fallout - Rozdział 4: Najeźdźcy, cz. 2

Autor: AS-R
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            - Podaj mi lokalizację Krypty – szepnął Garl. – Chcę ją poznać. Chcę…

            - Masz mapę zachodniej Kalifornii?

            - Gwen!

            Przyniesiona przez kaprawą rozbójniczkę mapa błyskawicznie pojawiła się na ulubionym biurku bandyty numer jeden. Było mocno zatarta, część rogów została podarta, a w niektórych miejscach zamiast lokalnej topografii widniały zionące pustką dziury. Mimo to Blaine nie miał problemów ze zlokalizowaniem pasma Coast Ranges. Delikatnie, spokojnie powiódł wzrokiem nieco dalej na północ i na chybił trafił postawił kropkę w miejscu, które uznał za stosowne.

            Była to jakaś góra. Daleko na północny zachód od Cienistych Piasków. Poza tym, Bóg jeden raczy wiedzieć, co Garl tam znajdzie. Na pewno nie Kryptę 13.

            - Jaki jest kod dostępowy? – indagował przywódca Chanów. Blaine nie miał już najmniejszych wątpliwości, że to właśnie on wyłupał główną gródź w Krypcie 15.

            - Nie wiem. Zablokowali mi dostęp, ale precyzyjne umocowanie kilkunastu wiązek dynamitu tuż na klamrze zatrzaskowej powinno wysadzić drzwi w powietrze.

            - Ta… - mruknął Garl sam do siebie. – Wiem jak to się robi…

            Przez chwilę panowała niezręczna, wciąż dość napięta cisza. Tandi i Ian, czterech odzianych w skóry jaszczurek najeźdźców i dwie zmaltretowane kobiety, wszyscy przyglądali się negocjującej dwójce z jakąś dziwną, bezbrzeżną fascynacją i nadzieją.

            Oczywiście to ostatnie dotyczyło Tandi, Iana i dwóch seksualnych niewolnic. Jednak dla tych ostatnich nic nie dało się teraz zrobić. Może później, lecz kiedy Blaine po raz kolejny pojawi się w obozie Chanów, będzie już innym człowiekiem bardziej podobnym do Jesse Jamesa niż Blaine’a Kelly. Wtedy żadna siła nie uratuje tych, którzy nieopatrznie znajdą się w zasięgu jego spluwy. A spluwa ta będzie miała ogromny rozrzut…

            Ale o tym później. Dużo później. Teraz skupmy się na rozluźnieniu atmosfery w audiencyjnym pokoju Garla i bezpiecznym odeskortowaniu Tandi do domu. Do Cienistych Piasków. Potem natomiast musimy znaleźć hydroprocesor.

            - Zatem, umowa stoi? Mogę zabrać Tandi?

            Garl skinął głową wpatrzony w mapę zachodniej Kalifornii z naniesioną na nią lokalizacją Krypty 13. Wyglądał jak zahipnotyzowana samica ptasznika tuż przed aktem godowym.

            - Ta, weź ją. Nie potrzebuję już tej kurwy. Martin spotka się z Tobą za dwa dni. Masz mu przynieść moje pięćset kapsli.

            Martin był portierem-wykidajło, któremu Blaine obiecał dwa tysiące.

            - Zgoda.

            - Ale… jest jeszcze jedno…

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
AS-R
Użytkownik - AS-R

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-02-27 21:39:56