Fallout, rozdział 5: Złomowo - część 1 - partia a

Autor: AS-R
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            Antagonista.

            Złomowo naturalnie miało takiego antagonistę. Był nim tłusty, spędzający całe dnie w fotelu swojego Kasyna Gizmo. Gizmo zdawał się przypominać Garla, był jednak od niego nieco bardziej cywilizowany – przynajmniej pozornie. W głębi siebie jego kręgosłup moralny zdążył już doszczętnie przegnić, przez co Gizmo nie miał najmniejszych oporów przed prowadzaniem różnego rodzaju nielegalnych działalności: hazard, ustawione gry, handel bronią, dziwki, dziecięca prostytucja, wóda, haracze, zastraszenia, przejęcia mienia, porwania, groźby trwałego uszczerbku na zdrowiu fizycznym (psychiczne na nikim nie robiło specjalnego wrażenia), pobicia, gwałty (raczej w wykonaniu jego ludzi, Gizmo bowiem miał poważne problemy z nadwagą i prawie nie chodził) oraz zabójstwa. Wszystko to nastręczało nie lada problemów Killianowi. Zwłaszcza wobec przestrzeganego przez niego prawa i wyznawanej etyki, która stanowiła całkowite przeciwieństwo Gizma. Lars wspominał, że Killian i chłopaki już od dawna chcieli dobrać się temu tłustemu wieprzowi do skóry, ale nie mieli żadnych niepodważalnych dowodów wiążących go ze wszystkim, co w Złomowie złe.

            Tak to jest, kiedy dobrzy ludzie są dobrzy i robią wszystko by dobrymi pozostać. Źli skrzętnie i bezwzględnie eksploatują ten prosty fakt i zazwyczaj odnoszą przy tym bardzo wymierne korzyści.

            Nie wiadomo do końca dlaczego, ale Blaine zobligował się przyjrzeć sprawie bliżej. Być może czuł na sobie mroczne widmo zbliżającej się do niego ciemności, której ostre i rozcapierzone szpony upominają się o niego za to, co zrobił Ianowi. Być może chciał się w jakiś sposób wyłgać z odpowiedzialności uznając, że nieco dobrych uczynków zrównoważy szalę jego karmy i jakikolwiek los ciąży nad nim bądź troszczy się o niego, spojrzy na jego życie nieco przychylniej.

            Bardziej jednak prawdopodobne, że chodziło o forsę. Od serii przygód w Cienistych Piaskach, Blaine uzbierał już całkiem niezły mieszek kapsli Nuka-Coli. Podświadomie czuł, że Złomowo nie zaskoczy go niczym nowym w kwestii głównego celu jego wyprawy, lecz równie podświadomie słyszał rozlegający się w jego głowie głos:

            Hub, Blaine. Hub. Jeżeli jest to faktycznie stolica tego post-apokaliptycznego pierdolnika, to na pewno znajdzie się tam ktoś, kto będzie wiedział nieco więcej o hydroprocesorze. Jednak bez kapsli, Blaine, bez kapsli jesteśmy udupieni, a wszystkie usta pozostaną zamknięte niczym zardzewiały ekler.

            Chciwość, pragmatyzm, głębokie zrozumienie realiów – nazwijcie to jak tylko chcecie. Niemniej jednak Blaine Kelly był zdeterminowany, by zdobyć tyle hajsu, ile tylko zdoła, a potem skrzętnie wykorzystać go w swoich dalszych wojażach.

            Stąd decyzja o przyjrzeniu się sprawie Gizma z bliska. Lars zareagował nad wyraz optymistycznie i pozwolił sobie nawet klepnąć Blaine’a po ramieniu. Zaznaczył jednak, iż wszelkie sprawy dotyczące właściciela kasyna, powinien załatwiać bezpośrednio z Killianem. Burmistrz i jego chłopaki wiedzieli, że Gizmo prowadzi ustawione gry, ale potrzebowali wspomnianych wcześniej dowodów, żeby go przyskrzynić. Najlepiej rozmawiać bezpośrednio z Darkwaterem, ale, dodał Lars, jest jeszcze sprawa lokalnego i w gruncie rzeczy niegroźnego gangu. Nazywali siebie Czachy i w większości byli zbuntowanymi nastolatkami, dzieciakami ludzi, których Killian i reszta szanujących się mieszkańców Złomowa dobrze znała. Czachy spędzały większość czasu koczując na tyłach noclegowni. Płacili właścicielce za miejsce, a ona zostawiała ich w spokoju, dopóki nie robili nadmiernego pierdolnika. Zazwyczaj pili, balangowali do późna w nocy, straszyli słabszych i pieprzyli się ze sobą na potęgę i na wszystkie możliwe sposoby. Czasami zdarzało się mniejsze lub większe pobicie – głównie w karczemnych awanturach, z których słynęła Nora Szumowin. Lars z chłopakami zwijali wtedy jedną czy dwie Czachy i serwując im noc w karcerze wypuszczali na drugi dzień. Od święta gang wykonywał pomniejsze zlecenia dla Gizmo, pozbawiając nawet niekiedy kogoś życia. Jednak nigdy nie udało się znaleźć namacalnych, niepodważalnych dowodów na tego typu działalność. Stąd, jak to sformułował Lars: „Jeżeli uda ci się znaleźć coś wiarygodnego na Czachy, uderzaj bezpośrednio do mnie i razem zwiniemy to tałatajstwo”.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
AS-R
Użytkownik - AS-R

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-02-27 21:39:56