Fallout, rozdział 5: Złomowo - część 1 - partia b

Autor: AS-R
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            No może poza właścicielem Nory Szumowin, z którym główny „herszt” gangu miał jakieś osobiste zatargi. Killian nie chciał się jednak zagłębiać w szczegóły.

            Dodatkowo Blaine dowiedział się, co nieco o położonym kilka dni na południe Hub. Ogromna, tętniąca życiem metropolia z licznymi cechami kupieckimi, handlarzami zaopatrującymi połowę znanego pustkowia w wodę, karawanami gromadzącymi się na głównym placu, uzupełniającymi towary i wysyłającymi je praktycznie do każdego istniejącego dziś na mapie miasta. Do tego mnóstwo ludzi, miejsc, sklepów, organizacji i możliwości. Jeżeli Blaine liczył na znalezienie hydroprocesora, bądź chociaż zdobyciu jakichkolwiek informacji na jego temat, było to niewątpliwie miejsce, które podczas swojej wędrówki musiał odwiedzić w najbliższym możliwym terminie.

            Killian niestety nie wiedział nic o pożądanym przez Kelly’ego hydroprocesorze do kontrolowania i automatyzowania procesów oczyszczających wodę w Krypcie. Miał jednak dość ciekawy asortyment własnych towarów i Blaine spędził dłuższą chwilę przeglądając strzelby, pistolety, kupując nieco amunicji i żywności. Handel i targowanie się z Killianem były przyjemnością samą w sobie i pod koniec tego wszystkiego, Blaine nie miał najmniejszych wątpliwości, że ten facet byłby znacznie lepszym Nadzorcą Krypty niż zramolały, przerażony wszelkimi myślami o świecie zewnętrznym, pragnący zachować status quo z samym sobą na czele Jacoren.

            Jednak jak to zwykle bywa w świecie zewnętrznym, kiedy coś idzie zbyt dobrze, los natychmiast interweniuje dając wszystkim do zrozumienia, że życie w post-apokaliptycznych warunkach to nie jest letni piknik nad jakimś mało uczęszczanym potoczkiem, najlepiej gdzieś po kanadyjskiej stronie Gór Skalistych, gdzie w skrzącej się na słońcu wodzie połyskują tęczowe pstrągi.

            Gdy tylko Killian i Blaine zaczęli wymieniać informacje o koczujących na północy od Złomowa klanach: Chanów, Żmij i Szakali - trafnie określając wszystkich (z Garlem na czele) grupami nieludzkich pomyleńców, gdzieś ponad ich skrytymi pod blachą dachu głowami zadudnił grom, a zmęczony buszowaniem między stołami z towarami, leżący teraz nieopodal wejścia Ochłap, uniósł się obnażając kły i nasrożył przypominając najeżoną kolczatkę tuż przed tym, jak ta staje się czyimś obiadem.

            W tej samej chwili drzwi prowadzące na zewnętrzną nawałnicę uchyliła się z ginącym pośród wyładowań atmosferycznym skrzypnięciem i do wielobranżowego sklepu „U Killiana” wszedł wrednie wyglądający czarnuch…

 

 

26

 

            Wyobraźcie sobie, że jesteście w najlepsze pochłonięci najprzyjemniejszą i najbardziej ludzką rozmową, od kiedy zupełnie zieloni i nieprzygotowani jak dobierający się pierwszy raz w życiu do dziewiczych majteczek prawiczek, opuściliście swój znany i bezpieczny świat i zostaliście ciśnięci wprost w pandemonium czegoś, gdzie nie ma żadnej logiki i nawet Terminator szybko by skapitulował.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
AS-R
Użytkownik - AS-R

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-02-27 21:39:56