Gośka i łamigłówka

Autor: ankaa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

nie już się nie powtórzyło. Po przebudzeniu uświadomiła sobie, iż jest niedziela i że nie musi pędzić do pracy. Całe szczęście, bo czuła się, jakby przejechał po niej samochód ciężarowy.
Próbowała wyśmiać swoje lęki, lecz zmieniła zdanie, gdy ujrzała własne odbicie w owalnym lustrze wiszącym w łazience. Miała mnóstwo wielkich, ohydnych siniaków na szyi, zabarwionych na fioletowo. Jak w takim wypadku pokaże się na ulicy, nie mówiąc już o pracy? Ludzie będą się gapić, obmawiać za plecami, spekulować...
Nagle usłyszała jakiś dziwny dźwięk, dochodzący z salonu- jakby COŚ drapało o metal. Im bliżej pieca, tym bardziej tajemniczy odgłos przybierał na sile. Pomyślała z ulgą, iż ma przy sobie kawałek cegły, w razie czego. Zdziwiła się i przeraziła równocześnie, że te same drzwiczki, które próbowała otworzyć wczoraj bezskutecznie, teraz są otwarte i skrzypią zdecydowanie za głośno jak na niedzielny poranek. W dodatku chłód osiadł szronem na wszystkim w salonie. Gośka poczuła się, jakby występowała w kiepskim filmie grozy- męczyło ją tajemnicze zimno, dziwne drzwiczki i kokon tajemnicy spowijającej welonem te stare pomieszczenia. W panice rzuciła się do wyjściowych drzwi, nie potrafiła jednak ich otworzyć, bo jak na złość się zacięły. Dziewczyna krzyczała, dopóki miała pewność, że ktoś ją usłyszy, łzy spływały po jej policzkach, jak niemi świadkowie strachu. Niepokojące odgłosy ucichły, gdy ktoś zapukał do drzwi mieszkania babci Niki.
Halo, jest tam kto?- usłyszała czyjś głos po drugiej stronie drzwi.
Gosia miała ochotę płakać z ulgi, że jednak ktoś słyszał jej wołanie o pomoc. Klamka ustąpiła o dziwo pod naporem jej delikatnych dłoni.
Ja tam od razu wiedziałam, że to złe miejsce, ale nikt nie chciał mi uwierzyć- szczupła kobieta, na oko po siedemdziesiątce, pomogła wstać dziewczynie z podłogi.
Ja... Tak się bałam- chlipnęła Małgośka, przerażona po dziwnym zajściu u niej.
Tak, tak...- starsza pani pokiwała głową, zatopiona we własnych myślach.
Pani mówiła, że to złe miejsce- dziewczayna przypomniała błękitnookiej sąsiadce jej własne słowa.- Dlaczego?
Dlaczego?- zdziwiła się sąsiadka.- Proponuję, abyśmy przeszły na ty.
Kontynuowała swą opowieść, gdy Gosia przytaknęła jej skinieniem głowy.
Przed wojną była w tym domu piekarnia, którą prowadzili państwo Baum. Bardzo ich lubiłam, byli tacy mili... Nie słyszałam, żeby komuś powiedzieli coś nieprzyjemnego, ale... nadeszły te okropne czasy i... usłużni obywatele donieśli na nich.
Bo ktoś ich ukrywał?
W tutejszej piwnicy, stary pan Baum przepisał na mego ojca piekarnię, niejako w podzięce za pomoc choć on... Potem źle się im odpłacił...- oczy damy zaszkliły się łzami, z pewnością nie było jej łatwo wspominać dawne czasy.
Co było potem?- zapytała Małgośka chociaż domyślała się prawdy.
Mój ojciec... chciał być wyłącznym właścicielem piekarni, więc doniósł na Baumów do Niemców... Do dziś pamiętam twarzyczkę żydowskiego noworodka, którego cisnął do rozpalonego pieca jeden z esesmanów...
Boże...- Gosia wolałaby nigdy nie usłyszeć tej wstrząsającej historii.
Pani Weronika niemal do ostatniej chwili przynosiła Baumom jedzenie, leki czy ubrania. Cudem uniknęła aresztowania, ale oni... Zostali rozstrzelani przed domem na chodniku...
Babcia Nika zawsze nosiła w sobie bolesną tajemnicę, a ja nie wiedziałam, aż do tej pory, co to takiego- Weronika wiedziała, co powinna zrobić, była to winna bliskim i Baumom.
Poproszę księdza, poproszę, żeby tu przyszedł- szepnęła do sąsiadki.

Później...
Dziecko, Janina Podlaska nie żyje od ponad dziesięciu lat, jej grób znajduje się na tutejszym cmentarzu!- wykrzyknął zdziwiony duchowny.- Ale... Zaraz, mam pomysł. Możesz zobaczyć zdjęcie pani Janiny w nagrobnym medalionie.
Gosia nie wiedziała, co ma powiedzieć, gdy zdjęcie w medalionie okazało się dokładną kopią rysów uczynnej sąsiadki
Najwidoczniej i ona nie mogła zaznać spokoju po śmierci- szepnęła

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
ankaa
Użytkownik - ankaa

O sobie samym: biorę z życia pełnymi garściami,nie dbam o pieniądze przecież i tak przyjdzie mi się z nimi rozstać.Lubię zwierzęta szczególnie psy.
Ostatnio widziany: 2010-06-23 19:15:37