JAWNOGRZESZNICA

Autor: Lady_Mary
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 Tak, to właśnie ja.

Ta sama, a jednak inna. Jedna twarz, dwie osoby ...

Współczesna Maria Magdalena i Joanna d'Arc.

Jedni znają jedną, inni znają drugą. Każdy myśli, że zna tę prawdziwą.

Tylko ja wiem, że obie są prawdziwe, obydwie żyją swoim własnym życiem. Raz pokazuje się jedna, raz druga. Nigdy jednocześnie.

Grzesznica i anioł w ludzkiej postaci ...

Nie myśleć o tym ... Nie teraz... Nie patrz tak na mnie, Joanno. Przestań mnie naśladować! Dlaczego pomawiasz moje gesty?! Zakładasz za ucho kosmyk włosów tak samo jak ja. Ale teraz moja kolej ... Ty już dzisiaj miałaś szansę. Znikaj!

Przeklęte lustro!

Tylko ono wie wszystko o mnie i o tobie, Joanno. Tylko ono zna nas obie ...

 

 Dziewczyna poprawiła jednym ruchem niesforny kosmyk włosów, który ciągle wymykał się zza ucha. Spryskała delikatnie szyję i nadgarstki swoimi ulubionymi perfumami, ostatni raz rzuciła okiem na swoje odbicie w lustrze i wyszła z łazienki. Zgasiła światło i cicho zamknęła drzwi. Ciemnym korytarzem przeszła do pokoju, z którego pod drzwiami sączyła się smuga przyćmionego światła na puszysty dywan, który pokrywał całą podłogę w korytarzu. Szła cicho i bezszelestnie, gdyż jej stopy miękko zapadały się w grube włókna ciepłego dywanu.

 W pokoju panował półmrok rozjaśniony blaskiem wielu stojących w różnych miejscach świec. Delikatny zapach jaśminowych kadzidełek mieszał się z ledwie wyczuwalnym zapachem czerwonego wina, które stało w dwóch kieliszkach na małym stoliczku.

 Dywan w pokoju, który swoją grubością dorównywał temu z korytarza, skutecznie tłumił kroki dziewczyny.

 Mężczyzna siedział w głębokim fotelu i obserwował migotanie płomyka świecy, która stała najbliżej niego. Nie zauważył, kiedy weszła do pokoju. Oderwał wzrok od ognia dopiero wtedy, gdy doleciał go delikatny, a jednocześnie lekko prowokujący zapach jej perfum. Przymknął oczy i pozwolił, by ten zapach rozgościł się w pokoju i w jego umyśle. Bardzo mu się podobał: w myślach określił go jako doskonałe połączenie pełnego słodyczy i dobroci anioła z prowokującym i gorącym temperamentem diablicy. Otworzył oczy i spojrzał na dziewczynę.

 Była piękna. Miała nienaganną figurę, piękne rysy twarzy, która kształtem przypominała serce, pełne usta i oczy, których koloru nie potrafił określić. W zależności od jej nastroju mogły być one albo stalowoszare, albo lodowato niebieskie, albo namiętnie brązowe, albo figlarnie zielone. Najczęściej jednak były diabelską mieszanką wszystkich tych barw. Dziewczyna miała na sobie czarną, lekko połyskującą sukienkę ze zwiewnego materiału, który łagodnie podkreślał jej idealną figurę i zaznaczał wyraźnie kuszące zaokrąglenia.

 Dziewczyna podeszła bliżej i patrzyła mu prosto w oczy. Widziała w nich jego podziw i uwielbienie dla swojej osoby. Wiedziała doskonale, że była jedną z tych szczęściar, które nigdy nie musiały za bardzo uważać na to, co i kiedy jedzą, a ich figura i tak nie mogła budzić żadnych zastrzeżeń. Wiedziała też doskonale, że była ładna. I wiedziała też, co dzięki temu może osiągnąć. Miała dwadzieścia lat i już od kilku znała wartość urody i jej ogromną przydatność w życiu. Gdy pomyślała o tym, co do tej pory udało jej się osiągnąć, mimowolny uśmiech triumfu wypełzł na jej usta.

 Mężczyzna cały czas wpatrywał się w dziewczynę. Pomyślał, że bardzo do twarzy jej z tym, jakby prosto z piekieł pochodzącym, uśmiechem. Miał trzydzieści lat i często łapał się na tym, że był prawie uzależniony od tej diablicy. I jak dotąd nie znalazł jeszcze skutecznej terapii odwykowej. Spotykali się regularnie, przeważnie raz w tygodniu, bo ona studiowała w innym mieście. Była raczej małomówna, jeśli chodziło o nią samą, ale czasami opowiadała mu coś o sobie. Dowiedział się od niej, że ma młodsze rodzeństwo, chorą matkę i ojca-alkoholika. Wiedział też, że krucho było u nich z pieniędzmi. Kiedy chciał jej jednak dać trochę forsy, o mało go nie zabiła wzrokiem. Oczy jej pociemniały jak burzowe niebo i prawie miotały błyskawice. Powiedziała mu, że nie lubi być czyjąś dłużniczką i że za darmo nigdy nie będzie brała od nikogo pieniędzy. Powiedziała, że nie potrzebuje jałmużny.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Lady_Mary
Użytkownik - Lady_Mary

O sobie samym: Pasjonatka książek, wody i języków obcych.
Ostatnio widziany: 2017-10-03 18:53:06