Krew nie woda

Autor: Horsztynski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Co ty do czorta robisz?

Pan Michał był tak zajęty, że nawet nie usłyszał otwierających się drzwi. Kiedy teraz odwrócił się w ich stronę, zobaczył w nich swego starszego brata, Wojciecha.

- Nie twoja sprawa – odburknął Michał, chowając pieniądze. Czuł się głupio. Nie był przygotowany na taką sytuację.

- Ty... Okradasz nas? -Wojciech nie dowierzał temu co widzi. - Przecież... Jeśli masz jakieś kłopoty mogłeś poprosić ojca o pieniądze. Albo nawet mnie. Jestem przecież twoim bratem na miłość boską!

- Ja... odchodzę. Dlatego potrzebowałem większej sumy.

- Czyś ty rozum stracił? Gdzie niby chcesz odejść? Czemu?

- Tak, straciłem rozum. Pewna mołodycia mi go odebrała. A odejdziemy gdziekolwiek, choćby na Ukrainę. Ojciec nigdy by nie zaakceptował tego związku. Jak i jakikolwiek szlachcic.

- Zadurzyłeś się w mieszczce?

- Gorzej. W chłopce. Bracie, jeśli mnie miłujesz, błagam, pozwól mi odejść... - Michał jeszcze nigdy nikogo o nic nie błagał, a teraz jego wyraz twarzy był nad wyraz żałosny.

- Łamiesz nam wszystkim serce. Dla Jacka byłeś lepszym starszym bratem niż ja. Ojciec nawet jeśli wybaczy, będzie cierpiał bez ciebie. A ja... - westchnął. - Idź, jeżeli to cię uszczęśliwi. Postaram się wytłumaczyć ciebie ojcu i Jackowi.

Pan Michał odetchnął z ulgą, a w oczach pojawiły się łzy wzruszenia. Uściskał się z bratem na pożegnanie.

- Powiedz mi tylko, bracie, jak na imię ma twoja wybranka?

- Olena.

Wojciech najpierw zrobił duże oczy, a potem poczerwieniał. Zaczął chichotać i krztusić się śmiechem, aż w końcu śmiał się na cały głos, bo inaczej by pękł. Michał nie rozumiał co tak rozbawiło brata i musiał trochę poczekać, żeby się dowiedzieć. Przez długi czas bowiem, Wojciech nie mógł złapać tchu.

- Michaś... haha... Znam cię od urodzenia... I nigdy nie sądziłem, że jesteś takim głupcem. - Wojciecha naszła kolejna fala śmiechu i znowu potrzebował chwili, żeby się opanować. - Przecież to zwykła murwa jest! I wszyscy ją chędożyliśmy! Próbowała wkraść się w łaski ojca, a dla mnie i dla Jacka też nie raz proponowała ucieczkę. Durniu ty mój najdroższy! Ta twoja ukochana jeszcze wczoraj rozkładała przede mną nogi!

Michałowi zrobiło się czarno przed oczami, a kolana się pod nim ugięły. Kiedy klęczał na podłodze, jego ciało zostało sparaliżowane, a umysł trafił do ciemnej otchłani, gdzie była tylko pustka. Jak przez grubą ścianę, do jego świadomości powoli zaczął dochodzić głos brata.

-... przecież nie jesteś pierwszym mężczyzną, który dał się oszukać byle dziewce. Napijmy się razem wina i zapomnijmy o całej sprawie. Niech to pozostanie naszym sekre... - pan Wojciech stracił głos, gdy michałowa pięść grzmotnęła go w przeponę. Pustka, którą przed chwilą czuł młody szlachcic została wypełniona przez gniew.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Horsztynski
Użytkownik - Horsztynski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-03-14 17:20:37