Mój chłopak nie jest gejem (koniec)

Autor: AkFa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

mielonego tym małym fakcikiem Bryana.

- Mam zamiar odprowadzić Bryana do szkoły.- Odpowiedział w końcu Kyle, kiedy żaden dźwięk nie padł z poruszających się ust Bryana. Biedactwo.

- Po co?- Matt nadal nie kojarzył, o co chodzi jego przyjacielowi.- Ale jak chce to spoko może jechać z nami. Podrzucimy go pod jego budynek.

Kyle uśmiechnął się znów na widok jak Bryan zrobił wielkie oczy i zaczął potrząsać gwałtownie głową. Najwyraźniej potrzebował bodźca, bo szybko podszedł do Kyla i niemal chwycił go za dłoń, ale w ostatniej chwili się powstrzymał. Brakowało mu jeszcze pewności siebie najwyraźniej. Nie brakowało jej jednak Kylowi. Bez ceregieli objął Bryana za pas i przyciągnął go do swojego boku. Zdecydowanie i spokojnie spojrzał na swojego najlepszego, swojego jedynego przyjaciela.

- Dziś odprowadzę Bryana na nogach. A później… cóż będziesz musiał zapytać brata czy zgodzi się abyś nam towarzyszył.- Z uśmiechem, spojrzał na wpatrującego się w niego jak urzeczony, Bryana.- Ale chyba nie będzie miał nic przeciwko temu?

 Matt przez dobrą chwilę wyglądał jakby zachodziła poważna obawa, że się przewróci. Co musieli zauważyć nawet jego rodzice, bo zerwali się od stołu, aby do nich podejść. Bryan czuł jak jego serce staje mu w gardle i odmawia zwolnienia swojego szaleńczego tętna.

- Matty?- Głos jego matki ledwie przedzierał się przez fog w głowie Bryana. Otwórz swoje piperzone usta idioto!

Matt uniósł dłonie w uspokajającym geście i wpił swoje brązowe oczy w parę nie pewnie stojącą przed nim. Jego spojrzenie zdawało się penetrować najdalsze zakątki jego umysłu. Bryan poczuł stróżkę zimnego potu spływającego po jego plecach. Cholera, cholera, cholera…

Gromki śmiech trojga przedstawicieli jego rodziny, po raz drugi tego samego dnia sprawił, że Bryan niemal zemdlał. Mięczak… strofował się mentalnie. Kyle wyglądał na tak zdziwionego jak on się czuł. Co jest takie śmieszne? Czy przegapił żart?

- Wiedziałam!- Matka Bryana, Sophie zatarła radośnie dłonie i dała kuksańca swojemu stającemu tuż za nią mężowi.- Na dodatek wygrałam z wami zakład. Płacicie chłopcy! W żywej gotówce.

Bryan z niedowierzaniem patrzył jak jego ojciec z lekko nadąsaną miną wyciąga portfel i płaci swojej żonie pięć dolarów. Zaraz za nim z równie nadąsaną miną Matt wydobył pomiętoszony banknot i wręcza swojej matce. Kyle zdawał się tylko po porostu mrugać gwałtownie oczyma.

- C-c-co to…? Jak? A-a-aleee…- Pięknie Bryan, cudownie. Pokazuj Kylowi bardziej, jaki z ciebie niepotrafiący się wydukać idiota. Matt w końcu zlitował się i poklepał ich przyjaźnie po ramieniu.

- Spoko braciszku…- Po czym rzucił trochę zdegustowane spojrzenie Kylowi. – Ale po tobie spodziewałem się, że będziesz dłużej opierał.

- Ha, to moja krew. Kyle nie miał żadnych szans. Wystarczyło tylko dać Bryanowi sprzyjającą okazję i jest jego! – Sophie Thomson uśmiechnęła się z duma jakby to była, co najmniej jej zasługa, że Bryan w końcu zdobył Kyla. Nieprzyjemne podejrzenie, że jego rodzice mogą wiedzieć także o jego kłopotach w szkole zaciążyło mu gwałtownie na duszy. Jednak kolejne zdanie jego matki szybko go uspokoiło. Dzięki Bogu za małe przysługi!- Dobrze, że wpadłam na ten pomysł z weekendowym wyjazdem. Inaczej Bryan nigdy by się nie zebrał na odwagę.

   Gorący rumieniec zalał policzki obu młodych mężczyzn. Matt rzucił im zaciekawione spojrzenie. Kyle mógł się założyć, że w dus

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
AkFa
Użytkownik - AkFa

O sobie samym: Pisarka z zamiłowaniem do czytania. Piszę i publikuję opowiadania i ebooki, poświęcone związkom i miłości mężczyzn (M/M). Moje opowiadania można przeczytać m.in na moim blogu www.akfa-dreamlandpress.blogpsot.com. Moje ebooki można nabyć na http://wydaje.pl/ebooks/show/826/Ile-jest-prawdy-w-prawdzie Zapraszam także wszystkich bardzo serdecznie na moją stronę internetową www.myspaceintheworld.wordpress.com Opinie i komentarze zawsze bardzo serdecznie widziane Pozdrawiam
Ostatnio widziany: 2014-01-22 12:04:28