Ody do wody!

Autor: matzzz
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Tryton odpłynął od dziewczyny, Wiła po chwili ruszyła za nim. Tymczasem na plaży trójka młodych naukowców, Artur, Marta i Mikołaj słuchali wywodu Grażyny.


-Czeka nas teraz droga do miasta, ale niestety jesteśmy tam niemal jak non graty. Król, chyba nadżarty przez żarty, strasznie zadzierał nos, kiedy prosiłam go o zgodę na pobyt w Podwodnym Mieście, musiałam długo przekonywać Sławka, żeby wstawił się za mną u Morświna, ten ze względu na pamięć o dawnych czasach, zgodził się pomóc. Niestety, nie obyło się bez nieprzyjemności, Sławek nadstawił za nas karku i teraz ma z królem na pieńku.

 

Podczas gdy grupa słuchała Grażyny, nad wodą rosły w siłę kłęby smoły, wstęga cystern, ciężkich, siwych kotłów cielących się przed burzą. Chmurzysko naostrzyło cierń. Skrzenie zatrzasków powłoki. Pierwsze prądy wysnuły wici. Wpierw rozbłysk korzenia. Po sekundzie łomot łamanego powietrza. Błyski zaczęły uderzać w morze. Srebrna sprężyna pioruna. Groźne szczęki. Świst łoskotu. Jazgot grotów. Po krawędzi wody stąpała błyskawica, ostrze rzadkie jak udział litery V w języku polskim.

Badacze pomaszerowali pod morze. Płynęli długo, aż w końcu w oddali pojawiły się ogrody Podwodnego Miasta. Gdy zmierzali w stronę bramy aleją Denną, spostrzegli, że ktoś buszuje w zaroślach niedaleko drzewa. Podeszli bliżej i zobaczyli Trytona, który podcinał niebieskofioletowe gałązki. Marta powiedziała, że to jest jej nowo poznany kolega, z którym chce się przywitać. Artur zaproponował, że popłynie razem z nią, lecz dziewczyna dała mu do zrozumienia, że nie potrzebuje towarzystwa. Marta odłączyła się od grupy, a reszta naukowców zniknęła za bramą miasta.

W chaszczach po drugiej stronie alei schowała się Rusałka, która obserwowała Trytona przy pracy. Odkąd dowiedziała się, że Tryton poznał jedną z przybyłych do miasta naukowców, zaczęła go bacznie obserwować.

Marta, zbliżając się do Trytona, poczuła ścisk w żołądku i szybsze bicie serca. Kiedy dopłynęła do niego odwiodła dłoń od jego barku przez kark, grzebień grzbietu, łopatkę. Zrobiła krok do tyłu, a jej twarz poczerwieniała. On uśmiechnął się szeroko, położył palce na talii dziewczyny, przyciągnął do siebie. Po chwili oboje poczuli napięcie.

Rusałka, która przypatrywała się parze, prawie wybuchła ze złości. Krew bulgotała pod skórą, do oczu napłynęły łzy. W dzikim pędzie przedzierała się przez krzaki i dziwnym trafem wyskoczyła z gąszczu wprost na flądry patrolujące tereny wokół miasta.


-Powołując się na mojego ojca, króla Morświna, ogłaszam co następuje: rozkaz musicie spełnić, kobiecie z lądu śmierć zadacie! Jeszcze tej nocy Marta musi zginąć w niewyjaśnionych okolicznościach, jasne?
-Tak, księżno, zaraz coś wymyślimy.
-No, słucham, jakie macie pomysły?
-Krzak ziela z morskiej polany polejemy polonem, trucizny nie spostrzeże, zapali jointa i padnie.
-Wspaniale, myślę, że macie już plan, obym nie zawiodła się na was!

 

W nocy spiętrzonej odbiciem gwiazd w wodzie Marta podeszła do krzaków wodnego ziela, zerwała za jednym zamachem z rośliny obfitą garść liści, już po chwili nabierała raz za razem pociągnięciem ust skażony dym. Nagle poczuła przeszywające zawroty głowy, sztywny upadek, kontakt zerwany.

 

III


Warszawa, lewobrzeżna dzielnica miasta, niegodziwa godzina, wczesna, zaspana, w korkach, zmęczona ulica i auta, przechodnie, huk, harmider, hałasować, heca, hurmem, hej, hop, hola, horda, halo, hop, wataha, dzielnica miasta zaspana, przedwcześni przechodnie. Ze stacji metra wyszła Magda. Dziewczyna była ubrana w czarnym kolorze i prawie całkowicie wyłączona, nieprzytomna. Założyła kaptur, szła chodnikiem, chwiejnym krokiem, krzywy chód, jakby z lewej strony ciążył ciężki wiatr. Kiedy dziewczyna mijała bloki ze starej płyty, jej oczy rozbłysły kształtem źrenic serca, po czym z powrotem zatonęły w fałdzie skóry. Na przejściu dla pieszych tupnęła kamaszem o zebrę, „A masz!”, wykrzyknęła. Magda weszła na bazar, gdzie sprzedawcy ustawiali skrzynki z owocami. Slalom wśród straganów.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
matzzz
Użytkownik - matzzz

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-02-16 00:56:36