Państwo zwyczajni

Autor: martellina
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Pięcioletnia Karolina obudziła się w środku nocy. Do tej pory zawsze dzieliła pokój z rodzicami albo starszą siostrą. Zeszła po schodach niepewnym krokiem. Schody w tym domu nie były niestety obiektem godnym zaufania. Tata obiecał , że się nimi zajmie jak tylko znajdzie na to czas i pieniądze. Podreptała do kuchni, stanęła na palcach przy blacie i sięgnęła po szklanką, która nagle prześlizgnęła się przez cały blat i upadła na jej małe tłuściutkie nóżki. Ostre kawałki szkła wbiły się w skórę. Jej przeraźliwy krzyk rozległ się po całym domu, jednak rodzice nie mogli ją słyszeć, bo wyjechali do pobliskiego miasta załatwić wszystkie ważne sprawy dotyczące zameldowania i szkoły. Do kuchni przybiegł tylko 18 letni brat Bernard. Był to wysoki i silny mężczyzna. Miał blond włosy, a jego czarne oczy świeciły przeraźliwie się dwa węgielki.

- Co tu się stało?!- zapytał się spoglądając na swoją siostrę zatroskanym wzrokiem.

- Chciałam się napić wody i …- płakała dziewczynka- sięgnęłam po szklankę, a wtedy sama spadła na ziemię…

-No dobrze, już nie płacz- powiedział. ,,Pewnie znowu sobie coś uroiła, jak to młodsza siostra”.

Rano Anabel i Bernard udali się do szkoły starym mercedesem, którego rodzice kupili wczoraj na wyprzedaży aut używanych. Dzisiejszego dnia słońce świeciło mocno, jednak nieustannie wiał mroźny wiatr. Przejeżdżali obok opustoszałej kawiarenki z książkami, stoczni rybackiej i kilku domów. Ulice były tutaj wyjątkowo spokojne. Może to było spowodowane jedynie złą pogodą.

***

Karolinka została sama w domu. Zaczęła się rozglądać po kątach. Przechodząc obok sypialni rodziców, źle stanęła i zrobiła niewielką dziurę w panelach. Pochyliła się, by zobaczyć co tam jest. W powietrzu unosił się pył, ale mimo to widać było że pod podłogą był ukryty schowek. Nagle poczuła czyjąś rękę, która wepchnęła ją do środka. Jej krzyk był bezcelowy, bo i tak nikt nie mógł jej usłyszeć. Wylądowała twardo na jakimś wyżartym przez szczury dywanie.

Na początku nic nie widziała. Chwilę później zobaczyła, że jest w niewielkim pokoju wypełnionym przeróżnymi rzeczami. Od mioteł i rowerów po stare regały z książkami i lalkami. Na ścianie na przeciwko niej wisiał obrazek. Była na nim mała dziewczynka. Miała ciemne, długie włosy i jasną cerę. Obok niej była dwójka dorosłych ludzi. Kobieta i mężczyzna obejmujący ją. Wszyscy wyglądali na szczęśliwych.

Karolina spojrzała w górę . Stała tam niewyraźna niska postać, przypominająca dziewczynkę z obrazu, jednak po chwili znikła. Bezradna sześciolatka była przerażona, lecz ciekawość nie pozwoliła jej opuścić tak szybko tego pomieszczenia. Wiedziała, że nie pozostaje jej teraz nic innego jak poczekać na powrót rodziców, a do tego czasu jeszcze daleko. Przyjrzała się przekrzywionemu obrazowi bliżej. Nie mogła odczytać imienia malarza. Farba lekko odchodziła od płótna , a kolory były bardzo poszarzałe.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
martellina
Użytkownik - martellina

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2018-10-30 22:37:16