Para rękawiczek część 2 - 2 lipca c.d.

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Proszę coś zjeść. Kucharka się namęczyła. Będzie jej przyjemnie, jak wszystko zniknie z talerzy.

Eric poczuł złość.

Porywa kobiety, zatruwa im życie, na nic nie pozwala i do tego łże jak pies! Chciał rzucić się na niego z rękami przez stół i mu to wszystko wygarnąć. Wstał.

Thom go zatrzymał.

-Gdzie idziesz?

Spojrzał na niego. Wzrok Thoma był ostrzegawczy. Eric z ledwością powstrzymał się, by nie rzucić krzesłem.

-Nie jestem głodny- wycedził przez zęby.

Wyszedł do ogrodu, gdzie była kelnerka Sonia. Pomoże jej w sprzątaniu. To oni w końcu wczoraj narobili tyle syfu, nie ona.

Thom tymczasem zwrócił się do Lisowskiego:

-Wczoraj nie udało nam się podpisać umowy. Możemy to zrobić zaraz po powrocie Bena.

-Tak, tak. Jak najbardziej- Lisowski odpowiedział jakby nieobecny duchem.

Młodziak poszedł pomóc w sprzątaniu, co bardzo mu się nie spodobało. Gdzie ta smarkula?

Poszedł za nim.

-Proszę się nie kłopotać- złapał Erica za ramię, gdy ten podnosił przewrócone krzesło- Druga sprzątaczka zaraz przyjdzie i pomoże Soni.

-Mi to nie przeszkadza. I tak nie mam nic do roboty.

Lisowski postanowił to przemilczeć.

-Sonia, chodź ze mną w takim razie na chwilę- zawołał Natalię.

Natalia przerażona odstawiła miskę z resztkami sałatki na stół i poszła za nim.

Weszli do gabinetu. Zamknął drzwi.

-Gdzie Iwona? Czemu ci nie pomogła?

Natalia nie odpowiedziała.

-Pytam się!

-Nie ma jej- Natalia odpowiedziała z rozpaczą w głosie.

-Jak to nie ma? Gdzie jest? Mów!

-Nie wiem- powiedziała ze łzami.

-Nie wiesz? Takie z was psiapsióły, a ty nie wiesz?- głos Lisowskiego brzmiał złowrogo.

Pokręciła przecząco głową, zalewając się łzami.

-W takim razie idziemy jej poszukać.

Chwycił Natalię za rękę. Wyszli z pokoju. Trzymając dziewczynę w mocnym uścisku, Lisowski pociągnął ja za sobą po schodach i przeszedł długi korytarz do końca. Tam były drzwi do pokoju Iwony. Otworzył je. Popchał dziewczynę przed siebie i puścił.

W oczy od razu rzuciły mu się otwarte drzwi balkonowe. Podszedł. Wyjrzał na zewnątrz. Coś było przywiązane do bulastrady. Poszedł i pociągnął. Wpadł w furię.

-Kiedy uciekła?!- krzyknął do Natalii, stojącej na środku pokoju.

-Nie wiem- powiedziała bezgłośnie.

Płacz nie pozwalał jej wydobyć z siebie głosu.

Podszedł do niej szybkim krokiem i uderzył pięścią w twarz. Osunęła się na ziemię.

Bolało. Mocno.

-Jak chcesz żyć, to pakuj manatki, ale już!

Wyszedł i trzasnął drzwiami. Zbiegł na dół do kuchni.

 

Natasza słyszała krzyki. Strasznie się bała. Stała z wielkim nożem w rogu kuchni i czekała na wejście smoka.

Wszedł z hukiem. Gdy zobaczył nóż w jej rękach, stanął i zaśmiał się tylko.

-Tym chcesz się bronić?

Natasza patrzała na niego wyczekująco. Wyciągnął broń.

-Jak chcesz żyć, to pakuj manatki. Wyjeżdżamy.

 

Eric i Thom nie jedli. Zrobiło się gorąco. Widzieli przerażenie na twarzy Soni. Potem słyszeli krzyki i trzaski drzwiami. Tylko Nathan niczym się nie przejmował. Opychał się chrupiącymi bułkami i jajecznicą.

Eric nie wytrzymał i zapytał:

-Jak ty umiesz teraz tak jeść?

-Głodny jestem- odpowiedział z pełną gębą.

-Ale tu się losy ludzi przewracają. I twój też!

-Jakoś mi to wisi.

-Wisi ci to? Kariera się tobie wali, a tobie to wisi?- Eric nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał z ust kumpla.

Nathan spokojnie odłożył bułkę na talerz i powiedział:

-Wyluzuj, chłopie. Takich, co będą chcieli podpisać z nami kontrakt jest na pęczki. A Iwona da se radę. Nie przejmuj się nią tak.

Eric już się nie odezwał. Nathan strzelił w dziesiątkę. Nie kontrakt go bolał. Widział w ogrodzie linę zwisającą z balkonu Iwony. Bał się o nią, choć wiedział, że da sobie radę. Tylko czemu to wszystko trwa tak długo?

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-04-04 13:05:05