Piek³o które zamarz³o

Autor: Horsztynski
Czy podoba³ Ci siê to opowiadanie? 0

   Tytu³. Adrian nigdy nic nie napisa³, ale wiedzia³, ¿e najpierw trzeba wymy¶liæ tytu³. Mia³ szczer± nadziejê, ¿e pocz±tek jest najtrudniejszy a potem ju¿ pójdzie ³atwo. Po dwudziestu minutach, zrezygnowany, wpisa³ po prostu "Bez tytu³u". Mo¿e w trakcie przyjdzie mu do g³owy jaki¶ dobry tytu³.

   W pokoju zrobi³o siê ch³odniej. Znowu pomy¶la³ o dymku, który móg³by rozgrzaæ mu p³uca. W brzuchu poczu³ uczucie, które zwiastowa³o g³ód nikotynowy. Skup siê. Uderzy³ siê otwart± d³oni± w policzek. My¶l o Klaudii, skup siê na niej. Zacisn±³ d³oñ na d³ugopisie. G³êboka têsknota wype³ni³a ka¿d± komórkê jego cia³a. I... nie sta³o siê nic. D³ugopis nie zacz±³ swojego tañca po kartce, przyp³yw weny nie nadszed³. Wlepi³ pusty wzrok w pust± kartkê.

   Podszed³ do okna, gdzie by³a jeszcze wiêksza bia³± pustka. Dotkn±³ czo³em szyby i obserwowa³ taniec bia³ej ¶mierci. Poczu³ samotno¶æ granicz±c± z rozpacz±. Mia³ nieodparte wra¿enie, ¿e jest Robinsonem Cruzoe, albo chocia¿ Tomem Hanksem z Cast Away. Hotel za¶ by³ wysp± na oceanie wszechobecnej bieli. Czy¿by Erik mia³ byæ jego Piêtaszkiem, czy tam panem Wilsonem?

   - ¯ona Toma Hanksa nie czeka³a a¿ wróci z wyspy. W tym czasie znalaz³a se nowego gacha - odezwa³ siê g³os po d³u¿szej przerwie.

   Adrian stukn±³ piê¶ci± w szybê, do której zd±¿y³o ju¿ przymarzn±æ jego czo³o. Przez kontakt z szyb±, przera¿aj±ce zimno rozesz³o siê po jego ciele, wype³niaj±c tak¿e duszê. Zmrozi³o mu krew w ¿y³ach, zatrzyma³o akcje serca i wstrzyma³o oddech.

   Przypomnia³a mu siê bajka z dzieciñstwa. Królowa ¦niegu i Kaj, któremu od³amek zwierciad³a wpad³ do serca, odmieniaj±c go. Wtedy odda³ siê Królowej ¦niegu. W podobny sposób na moment zafascynowa³ go ¶nie¿ny huragan na zewn±trz. Us³ysza³ zew. Jakby co¶ go tam wzywa³o. W przeno¶ni i dos³ownie. Móg³by przysi±c ¿e wiatr szepta³ jego imiê.

   Powoli nadchodzi³ zmierzch. Adrian wyszed³ z pokoju na mroczny korytarz. Powoli stawia³ kroki, a skrzypi±ca pod³oga dodawa³a upiornego klimatu. Oczyma wyobra¼ni zobaczy³ na korytarzu duchy bli¼niaczych dziewczynek. Motelik, przy hotelu ze "L¶nienia" by³ zwyk³± stodo³±, jednak klimat na zewn±trz i wewn±trz by³ ³udz±co podobny.

   W recepcji nikogo nie by³o, ale Adrian postanowi³ zaczekaæ. Opar³ siê o ladê i poczu³ na rêce co¶ mokrego. Palcami rozmaza³ czerwon± substancjê sk³adaj±c± siê z erytrocytów, leukocytów i trombocytów. Tym razem to nie by³a jego wyobra¼nia. Je¶li strach dodaje skrzyde³, to Adrian by³ teraz ptakiem, lub anio³em.

   Jego wzrok rozpaczliwie szuka³ jakiego¶ narzêdzia do obrony lub ataku. Zastanawiaj±c siê miêdzy telefonem, krzes³em, a notatnikiem... wybra³ d³ugopis.

   - Wbijê draniowi w oko, jakby co - ³udzi³ siê naiwnie, lecz jak to mawiali staro¿ytni górale, lepszy d³ugopis w rêce, ni¿ otwieracz do piwa bez piwa.

   Adrian poszed³ wzrokiem za kilkoma kroplami krwi na pod³odze. Prowadzi³y w stronê ³azienki dla personelu. Smuga krwi na ¶cianie przy drzwiach i na klamce, g³o¶nie mówi³a "nie wchod¼ tam!". Adrian wielokrotnie ¶miej±cy siê z g³upoty bohaterów horrorów, teraz sam laz³ tam, gdzie nie powinien. Ale mo¿e lepiej by³o stan±æ od razu oko w oko z niebezpieczeñstwem, ni¿ dr¿eæ ze strachu w ciemnym pokoju, czekaj±c a¿ Jack Nickolson wywa¿y mu drzwi siekier±. Gwa³townie otworzy³ drzwi, uzbrojony w ¶mierciono¶ny d³ugopis.

   Erik sta³ do niego plecami. W lustrze Adrian widzia³ jak przyk³ada mokr± chusteczkê do nosa.

   - Masz zamiar poprosiæ mnie o autograf? - za¿artowa³, choæ po jego minie widaæ by³o ¿e nie jest w humorze.

   - Chryste, my¶la³em ¿e zaszlachtowa³ cie Jack Nickolson... - mrukn±³.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz byæ zalogowany, aby komentowaæ. Zaloguj siê lub za³ó¿ konto, je¿eli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Horsztynski
U¿ytkownik - Horsztynski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-03-14 17:20:37