Que debemos pasar tiempo juntos. Tom I. Rodział 19

Autor: Pilar
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Weszliśmy do domu, po czym zebrałam wszystkich w salonie. Kacper siedział przy mnie i trzymał za rękę. Słuchali w milczeniu. W momencie, kiedy powiedziałam o morderstwie nikt już nie panował nad łzami. Wszyscy przypomnieliśmy sobie tą tragedię. Wspomnienia wróciły i wydawały się być tak świeże. Padało wiele pytań. W miarę siły odpowiadałam na nie, jednak, kiedy Anita spytała: „Jak mogłaś tego nie przewidzieć?” - zamarłam. Nie mogłam pojąć, dlaczego mnie oskarża. Przecież ja wtedy w ogóle nie wiedziałam, że on w jakikolwiek sposób się mną interesuje. Zadała mi wielki cios tym pytaniem. Nie byłam w stanie na nie odpowiedzieć. Wstałam i pobiegłam zalana łzami do pokoju. Słyszałam jedynie słowa Kacpra. Próbował mnie bronić, jednak Anita była niezrównana w swoich zarzutach. Po chwili wszedł do pokoju i powiedział.

                - Nie przejmuj się, ona powiedziała to w nerwach. Tak naprawdę tak nie myśli.

                - Znam ją i wiem, że zawsze mówi, to, co myśli. Tylko zastanawia mnie, dlaczego w taki sposób rani mnie. Powoli przestaję chcieć tu być.

                - Rozumiem cię. Ale wiesz... Jest w tej rodzinie coś, co nie daje mi spokoju.

                - Mianowicie, co?

                - Kiedy broniłem cię, Anita powiedziała, że o niczym nie mam pojęcia i nie mam prawa się wtrącać. Natomiast Gabriel siedział cicho, tak jakby coś ukrywał.

                - Gabriel zawsze był cichy. To Anita rządzi w ich związku.

                - To też zauważyłem, ale to był inny rodzaj milczenia. On wie o czymś, co bezpośrednio związane jest z tobą. Może panikuję, ale wyczuliłem się ostatnio na takie sprawy.

                - Porozmawiam jutro z Gabrielem. Ale teraz marzę jedynie o odpoczynku.

Po chwili leżeliśmy przytuleni do siebie. Sama nie zauważyłam, kiedy zasnęłam. Obudziłam się zlana potem. Kacper siedział obok i próbował uspokoić mnie. Śnił mi się okropny koszmar. Tamten człowiek gonił mnie, a ja nie potrafiłam mu uciec. Chciał mnie także zabić. Cała się trzęsłam.

                - Spokojnie malutka, to był tylko zły sen – szeptał, tuląc mnie do siebie. Powoli uspokoiłam się. Pocałowałam go, po czym powiedziałam.

                - Po takim koszmarze nawet spać mi się odechciało.

                - Przynieść ci coś do picia?

                - Nie, dziękuję. Postarajmy się jednak zasnąć.

Obudziłam się wczesnym rankiem. Kacper spał jeszcze. Wstałam i wyszłam na zewnątrz. Gabriel wybierał się na poranny spacer. Dołączyłam do niego i po chwili zaczęłam.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pilar
Użytkownik - Pilar

O sobie samym: Jestem kim jestem, nie zmienię się, nie chcę, choć już rozumiem dziś coraz więcej, uczę się żyć tak, by dać sobie szczęście, by widząc całe zło tu czuć się bezpiecznie.... Potrafię mieć słabość do ludzi, którzy mnie prawdziwą poznali, pokazali siebie, przy sobie zatrzymali. Potrafię zmienić zwykły czas w tą jedną chwilę, zatrzymać ją, zapomnieć o wszystkim na chwilę. Potrafię wybaczyć, ale nie zapominam...
Ostatnio widziany: 2017-05-21 19:51:23