Que debemos pasar tiempo juntos. Tom I. Rozdział 26

Autor: Pilar
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Nie mogłam wytrzymać i automatycznie zalałam się łzami. Szybko wstałam, ubrałam się i wyszłam z sypialni. Nie miałam pojęcia, co dalej robić. Zeszłam na dół do salonu i usiadłam załamana na kanapie. Kolejne łzy spływały po mojej twarzy, a serce rozpadało się na drobne kawałki. W głowie kłębiły mi się różne myśli. Setki wspomnień stawało przed oczyma. Nagle, kiedy zaczęłam coraz mocniej szlochać poczułam dotyk na ramieniu. Przez chwilę miałam nadzieje, że to Kacper. Odwróciłam się i zobaczyłam zatroskaną twarz Hipa.

                - Walerio, co się stało?

                - Kacper… Zerwał ze mną.

                - Na pewno źle go zrozumiałaś. Wracaj do niego i wyjaśnijcie to sobie.

                - Nie. On chce abym wreszcie przestała mu przeszkadzać.

                - Cierpi i nie umie sobie z tym poradzić i krzywdzi innych. Jak mogę ci pomóc?

                - Sama nie wiem, co mam teraz zrobić. Dokąd pójść.

                - Nie wiem, co powiedzieć.

                - Nie musisz. Jesteś dobrym człowiekiem. Spakuj proszę moje rzeczy. Odbiorę je później - to mówiąc wstałam i wyszłam z domu w samym szlafroku. Słyszałam jeszcze jego głos, jednak nie chciałam już tej nocy o tym rozmawiać. Wsiadłam roztrzęsiona do samochodu i udałam się do leśniczówki. W drodze zadzwoniłam do Gabriela i uprzedziłam o swoim przyjeździe. Okazało się, że w domku są jedynie jego córki.  Nadal płacząc dojechałam do celu. Zaspana Julka wyszła, aby mnie przywitać.

                - Dobry wieczór. Nie wiedziałyśmy, że przyjedziecie… W dodatku w samym szlafroku. Stało się coś?

                - Jestem sama Julko. Pójdę od razu spać. Tobie też to radzę.

                - Pani płakała, prawda?

                - Tak, ale zachowaj to dla siebie.

Nie byłam w stanie nic więcej powiedzieć. Pospiesznie poszłam do swojego pokoju, gdzie natychmiast zalałam się łzami. Pozostałam w takim stanie do rana. Cały czas myślałam o Kacprze i słowach, które dźwięczały mi w głowie niczym dzwon. W jednej sekundzie runął mój cały świat. Wszystkie moje marzenia prysły niemal, jak bańki mydlane. To, w czym pokładałam nadzieje okazało się zgubne. Ja natomiast zdałam sobie sprawę, że tracąc go straciłam siebie. Zapodziałam miłość mojego życia w zawirowaniu codzienności. Najpierw straciłam jego dziecko, a potem… Moje chęci do życia wyraźnie zmalały. Nie mam już nic, o co mogłabym walczyć. Nie mam nic, o co mogłabym się troszczyć. Czuję się pusta wewnętrznie.

Kiedy rano usłyszałam wesołe śmiechy dziewczynek przypomniałam sobie, jak kiedyś obudziły mnie i Kacpra. Teraz niestety leżałam sama w łóżku i jedyne, co czułam to ból i żal. Nagle usłyszałam dźwięk własnej komórki.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pilar
Użytkownik - Pilar

O sobie samym: Jestem kim jestem, nie zmienię się, nie chcę, choć już rozumiem dziś coraz więcej, uczę się żyć tak, by dać sobie szczęście, by widząc całe zło tu czuć się bezpiecznie.... Potrafię mieć słabość do ludzi, którzy mnie prawdziwą poznali, pokazali siebie, przy sobie zatrzymali. Potrafię zmienić zwykły czas w tą jedną chwilę, zatrzymać ją, zapomnieć o wszystkim na chwilę. Potrafię wybaczyć, ale nie zapominam...
Ostatnio widziany: 2017-05-21 19:51:23