Rozmowy o śmierci

Autor: kselope
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Nie mam po co żyć. Moje dziecko nie ujrzało światła. Egoistyczne zachcianki nie muszą być zaspokojone. A ambicje mają wszyscy, małe lub większe. Ludzi wokół dosyć. Jedna osoba nie robi różnicy. To tyle tytułem wyjaśnienia. Wypisać się chciałam z życia. I to nie jest żaden krzyk rozpaczy ani wołanie o pomoc. Wartość życia jest subiektywnie pojmowania. Moje, dla mnie nie ma wartości i nie chcę nawet by jej nabrało. Może jestem tu przypadkiem, nie wiem... Jestem znużona, zmęczona, znudzona. Życie na ziemi jest dla mnie zbyt ciężkie do strawienia. Ludzie mnie męczą. Chciałam coś zrobić ale nie wyszło. Trudno, tak bywa. Wcześniej nawet odczuwałam jakąś rozpacz z tego powodu, teraz już nic nie czuję. Trochę żalu, że mogło być inaczej, jedynie to. I to nawet niedobrze, że jakiś ślad po mnie zostanie, choć na pewno się postaram posprzątać po sobie dość dokładnie...

Pomyśl sobie, że życie bywa beznadziejne tylko czasem, są chwile, które wynagradzają cały ten trud.

Dla mnie nie są warte tego, by zostać.

Umrzesz. I co dalej?

Przecież to obojętne. Dalej mogę trafić w lepsze miejsce.

A jak trafisz z powrotem na ziemię i będziesz miała jeszcze gorsze życie, albo za karę będziesz musiała cierpieć, bo bliska ci osoba umrze, bo tak sobie postanowiła...

Może czasem tak trzeba, że poprzez śmierć uczymy się życia. Każdy z nas jest inny, potrzebuje czegoś innego. Ja z życiem wciąż się rozmijam i rozmijam. To nie jest przyjemne uczucie...I ta myśl, że nie jesteś stąd, że nie pasujesz. Nie stworzysz tu domu, bo tęsknisz za czymś innym...

A może za następnym zakrętem czeka na ciebie niespodzianka? Nigdy nie wiadomo co może się jeszcze zdarzyć.

Nie oczekuję już niespodzianek. One działają na krótko. Później wraca stare uczucie, tego nie można wyleczyć, jak grypy.

Przecież umrzeć zawsze zdążysz, to nikogo nie ominie.

Cierpliwość nie była nigdy moją mocną stroną, zresztą nie mam ich zbyt wiele. Uczucie wyjątkowości, to tylko urojenie, jakie większość ludzi posiada myśląc o sobie. Tak naprawdę zbudowani jesteśmy z tych samych klocków, tylko inaczej rozmieszczonych, jedni otrzymują czegoś więcej, inni nieco mniej.

Powinnaś pisać książki.

To następne błędne założenie. Zobacz ile dobrych książek już zostało napisanych, cała masa! Życia zbraknie, by je przeczytać. Dlaczego moje miałyby być ważniejsze, niż inne? Bo ja je napisałam? Przecież nie jestem żadnym objawieniem świata. 

 Trudno cię przekonać.

Niepotrzebnie próbujesz. Patrzę szerzej, z innej perspektywy. Dla mnie to oczywiście gorzej ale tak już jest.

Pewnie to poronienie wytrąciło cię z równowagi.

Równowaga, to coś tak ulotnego, że na dobrą sprawę nie istnieje...nie, to mi jedynie uświadomiło, że jesteśmy jak kamienie wrzucane do wody, zostają po nas tylko mniejsze lub większe kręgi, przez chwilę.

Lepiej się nad tym nie zastanawiać.

Nie robię tego celowo, to przychodzi samo. Nic na to nie poradzę, ty lubisz życie, ja nie. Zasadnicza różnica.

Co mam ci powiedzieć?

Nic, wypijmy po prostu herbatę.

 

1
Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
kselope
Użytkownik - kselope

O sobie samym: Ileż to lat, ileż to lat trzeba chodzić po dniach, po nocach, po schodach, po piętrach(...)ażeby znaleźć jakieś zdanie, które do serca komuś wejdzie i zostanie./K.I Gałczyński/
Ostatnio widziany: 2023-04-30 14:59:04