Świat Ojczysty: Rozdział I Część 7 OSTATNIA

Autor: kleve
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

        Pledczyński wyjął z szuflady teczkę i rzucił ją Tarnowskiemu.

        — Proszę to przejrzeć.

        Kapitan zaczął szybko czytać. Całe dane wywiadowcze zawarto na kilku kartkach papieru.

        — To wszystko?

        — Niestety. Tylko tyle otrzymałem.

        — Komandorze. Dobrze pan wie, że sukcesy moich ludzi opierają się nie tylko na świetnym wyszkoleniu, ale także na dokładnych materiałach wywiadowczych. Jak mam zaplanować atak mając tak mało informacji?

        — Dlatego cię wezwałem. Musimy oprzeć się na tym, co mamy.

        Przez parę dobrych minut komandos czytał uważnie każdą stronę. Komandor zaś czekał cierpliwie. Jak tylko skończył, odczepił dwie kartki i odłożył teczkę.

        — Dobrze, więc. Naszym celem jest odbicie załogi statku pasażerskiego. Od razu zastrzegam, że odbicie setki ludzi plus załoga to duże wyzwanie. Dysponuję czterema drużynami po siedmiu żołnierzy, razem dwudziestu ośmiu ludzi licząc ze mną. Nie doczytałem się nigdzie, abyśmy mieli otrzymać pomoc z zewnątrz.

        — Ponieważ jej nie otrzymamy.

        Polak siedział, rozmawiał, czytał i słuchał, ale nic z tego nie rozumiał. Co ci na górze do cholery sobie myśleli!

        — Przepraszam, ale czy to ma być misja ratownicza, czy misja samobójcza? — zapytał z wyraźnym sarkazmem w głosie.

        — Doskonale wiem, jak to wszystko wygląda. Rada Ambasadorów chciała ugłaskać marszałka i robią wszystko, żeby to osiągnąć. Jesteście jedynymi, którzy zostali przeszkoleni do odbijania zakładników na pokładach statków kosmicznych.

        — Czyli mam rozumieć, że GROM jest jedynym odziałem Gwiezdnych Marines na Marsie, tak?

        — Zgadza się.

        — A ta fotografia? Dlaczego piraci schowali się na Deimosie? Przecież to niedorzeczne!

        Komandor chwycił zdjęcie wykonane przez satelitę. Widniał na niej ich wspólny cel, który spoczywał na dnie wielkiego krateru. Mało palił, ale teraz miał ochotę sięgnąć po papierosa.

        — Wiem, że głupio to wygląda. Ale żądają sto milionów dolarów. To cud, że udało się im wykonać tak niebezpieczny manewr. Mogli się schować tam dla bezpieczeństwa.

        Tarnowski stukał teraz monotonnie o boczne oparcie. Z danych dowiedział się, że na czele grupy porywaczy stali dwaj dobrze mu znani piraci — Lucas Zinn i Alex Grave. Pierwszy był byłym handlarzem broni, drugi z kolei trudnił się w przeszłości uprowadzaniem dzieci bogatych biznesmenów. Oczywiście dla okupu.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
kleve
Użytkownik - kleve

O sobie samym: Wielbiciel literatury, który interesuję się historią i sztuką. W wolnym czasie od pracy siedzi nad książkami oraz pisze. Ogólnie ciekawi mnie wszystko co ma w sobie nutkę pasji i kreatywności. A prywatnie? Kiedyś student, obecnie szczęśliwy facet mieszkający za granicą. I niech tak zostanie.
Ostatnio widziany: 2014-03-20 19:11:34