Olaf i Dionizy, czyli historia pewnej umowy

Autor: Szabla
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            Jeśli obserwator byłby z gatunku tych przedkładających piwo nad obserwowanie, to całkiem możliwe, że nawet zauważenie tej świetlnej anomalii na raczej okiennie zaciemnionej ulicy nie wypadłoby w jego oczach na tyle interesująco, by się zainteresować tym kimś, tą osobą, która tak jawnie i bezwstydnie naruszała pewne nocne decorum. Potrzeba by było obserwatora z powołania (żeby nie powiedzieć jakiegoś dziwaka zasługującego na sądowy zakaz zbliżania się) do tego, żeby dyskretnie podejść do tego okna, pokonawszy rząd obsikanych drzewek. Po zajęciu odpowiedniej pozycji i zapuszczeniu żurawia do wnętrza, owemu obserwatorowi-podglądaczowi ukazałby się widok o tyle niezwykły co mało zajmujący.

            Otóż w owej piwnicy przerobionej na pomieszczenie mieszkalne (lecz czy aby na pewno?) znajdował się chłopak, po którego wyglądzie można by sądzić, że jest studentem. Studentem jednak takim, który przez dłuższy czas bardziej był zainteresowany konsumpcją kalorii niż ich pożytkowaniem. Ów „słusznej postury” młody mężczyzna zasiadał na wyglądającym na średnio wygodne krześle przy niewielkim biurku. Na blacie owego znajdował się laptop, który na pierwszy rzut oka swoje najlepsze dni miał już dawno za sobą. Nocny marek zawzięcie uderzał w klawisze, najwyraźniej tworząc jakieś dzieło ze sporą ilością słów.

            Niezwykłość tej sceny brała się z samej jej istoty. Wydaje się bowiem, że ktoś przedkładający przelewanie myśli na… ekran ponad słodki i regenerujący sen musi być albo zakochany albo mieć sesję. Przy czym ta druga okoliczność raczej nie mogłaby rywalizować z pierwszą pod względem reprezentacji ilościowej. Zobaczenie kogoś zakochanego więc, robiącego coś z pasją dla swojego obiektu westchnień jest zawsze niecodziennym widokiem. Inna rzecz, że wywołuje podobne reakcje jak w momencie obserwowania przyczynowo-skutkowego ciągu zdarzeń zmierzających prosto ku katastrofie bez możliwości ingerencji.

            Z kolei nikła atrakcyjność to chyba dość oczywista sprawa – ileż można oglądać kogoś gapiącego się w monitor i poruszającego tylko palcami?

            Mogłoby się więc okazać, że nawet najbardziej wytrwały z wytrwałych obserwatorów wcześniej czy później by się znudził i opuścił tę oazę niczego pośród wszystkiego.

            Byłby to ogromny błąd.

            Prawdopodobnie wielu dziennikarzy i reporterów potwierdziłoby, że znalezienie dobrej historii do opisania trzeba często okupić tonami cierpliwości i pozornie zmarnowanego czasu. Gdyby więc wykazać się jeszcze odrobiną stoickiego spokoju (i chyba problemów umysłowych – kto normalny stoi z własnej woli i bez celu na środku ulicy przy niemalże minusowej temperaturze?) można by było zostać świadkiem sceny zaiste intrygującej.

            Oczywiście warunkiem koniecznym do cieszenia się obserwacją rozwijającej się akcji musiałaby też być zdolność do widzenia w specyficzny sposób, ale dla uproszczenia przyjmijmy, że to nie jest najważniejsze.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Szabla
Użytkownik - Szabla

O sobie samym: Kiedyś trzeba zacząć robić to, co się lubi ;)
Ostatnio widziany: 2015-02-20 21:21:12